Działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut z Grodna zarzucił polskim władzom, że prowadzą z oficjalnym Mińskiem rozmowy o losach Związku „za jego plecami”. 15 grudnia posłowie z Komisji Spraw Zagranicznych przyjęli stanowiska dot. wsparcia dla społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi oraz mniejszości polskiej na Białorusi.
Obecny na posiedzeniu Andrzej Poczobut z ZPB powiedział IAR, że dialog prowadzony między Warszawą a Mińskiem nie przyniósł na razie wymiernych korzyści mniejszości polskiej: nie rozwiązano kwestii szkolnictwa, czy polityki historycznej Białorusi krytycznej wobec polskiego podziemia w czasie II wojny światowej. Poczobut zarzucił władzom polskim, że prowadzą z Białorusią dialog o Związku „za jego plecami”.
Jak powiedział, w 2016 roku po raz pierwszy w Grodnie nie było przedszkola, gdzie dzieci mogłyby uczyć się języka polskiego, a w szkole w Grodnie otwarto jedynie dwie klasy z językiem polskich, choć chętnych było znacznie więcej.
„Wcześniej tak nie było. Po raz pierwszy odmówiono tak dużej liczbie osób” – podkreślił.
Andrzej Poczobut podkreślił, że w latach 2005-07 zawsze, gdy rozmawiano o Związku Polaków na Białorusi z władzami w Mińsku, to liderzy Związku byli informowani o tym. Teraz się to zmieniło.
– Nie wiemy o czym się rozmawia, ani jaki jest skutek tych rozmów – powiedział działacz ZPB i zaapelował, by wrócić do praktyki informowania ZPB.
Do słów Andrzeja Poczobuta odniósł się Dyrektor Departamentu Konsularnego MSZ Jarosław Łasiński. Urzędnik oświadczył, że celem strategicznym jest legalizacja związku, oraz rozwiązanie kwestii Domów Polskich. Stwierdził, że polski rząd nie zamierza ukrywać ani tematu rozmów z władzami Białorusi o ZPB, a ni ich przebiegu.
Przyznał, że w ostatnich latach liczba dzieci uczących się języka polskiego na Białorusi istotnie spadła. „W najlepszym okresie około 20 tys. dzieci uczyło się języka polskiego, obecnie jest to około 10 tys.” – konstatował. -Najtrudniej jest na zachodzie Białorusi, na Grodzieńszczyźnie, gdzie Polaków jest najwięcej.
– Podejście władz (Białorusi) jest bardzo sztywne i póki co nie widać oznak poluzowania – dodał.
Poinformował, że udało się uruchomić w tym roku szkolnym 20-osobową klasę w szkole Mińsku, która zdaniem Łasińskiego będzie systematycznie wzrastać do 200 dzieci.
Kresy24.pl/dzieje.pl
7 komentarzy
Lucjan
16 grudnia 2016 o 11:28Rosja daje Łukaszence mllardy dolarów, a Polska nie daje żadnego złotego, stąd i różnica w stanowiskach.
SyøTroll
16 grudnia 2016 o 15:10W dodatku domaga się delegalizacji złożonego z lojalnych wobec Białorusi i jej władz obywateli białoruskich, a zalegalizowania konkurencyjnego, złożonego z nielojalnych wobec władz Białorusi obywateli białoruskich. Trzeba przekonać władze Białorusi, że sterowanie uznawanego przez nasz MSZ, ZPB nie jest takie bezpośrednie jak by się to władzom Białorusi wydawało. Sądzę, że także fakt finansowania przez nasz MSZ, polskiej, białorusko-języcznej telewizji Biełsat czy polskiego radia Racyja, również władze mińskie kole w oczy.
profesor
18 grudnia 2016 o 01:50Należy przestrzegać prawa białoruskiego, odrobinę pokory i kultury i wszystko będzie na miejscu czyli dobrze.
profesor
16 grudnia 2016 o 14:00ZPB można zarzucić brak pokory. Pokora – cnota moralna!
Polak z Białorusi
17 grudnia 2016 o 08:52Słuchaj, profesorku. Jedna rzecz jest pokora wobec władz dyktatorskich, inna zaś jest pokora wobec swej sumienności i własnej godności. Kto ma pokore wobec władz, lecz nie ma własnej godności i sumienności, ten nie ma żadnej cnoty.
profesor
18 grudnia 2016 o 01:42… nie profesorku! Pokora wobec prawa i ludzi. Co Ty wiesz o cnotach?
obrucz
19 grudnia 2016 o 02:44demagogia i brak wiedzy