Wojska rosyjskiego Południowego Okręgu Wojskowego na Kaukazie zostały postawione w stan pogotowia, a wraz z nimi rosyjskie bazy wojskowe w Armenii, okupowanej przez Rosję Abchazji, Południowej Osetii i na Krymie.
Rosyjskie dowództwo twierdzi, że 8 tys. żołnierzy wojsk artyleryjskich, półtora tysiąca dział, czołgów, rakiet i pojazdów opancerzonych weźmie udział w wielkich manewrach wojskowych w Północno-Kaukaskim Okręgu Federalnym, w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Gruzją.
Ćwiczenia mają odbywać się na 19 poligonach i trwać cały miesiąc. W ich trakcie zostaną użyte m.in. nowe haubice samobieżne Chosta oraz wyrzutnie rakiet Tornado-G. Z kolei haubice Msta-S mają ćwiczyć rażenie celów z odległości 20 km.
Pod koniec lutego Rosja przeprowadziła ćwiczenia przy granicy z Łotwą i Estonią, w których wzięło udział 2 tys. żołnierzy wojsk powietrzno-desantowych i 500 pojazdów wojskowych. Raz po raz w całej Rosji odbywają się też ćwiczenia Strategicznych Wojsk Rakietowych.
Zdaniem obserwatorów, obecne wielkie ćwiczenia na Kaukazie mogą okazać się nie tylko demonstracją siły w odpowiedzi na manewry floty NATO na Morzu Czarnym. Równie dobrze może to być bowiem przygotowanie do ataku na Gruzję lub do nowej ofensywy na Ukrainie.
Kresy24.pl / RBK
2 komentarzy
ktośtam
13 marca 2015 o 15:29W grudniu 2014 też Ruscy robili ćwiczenia na Kaukazie i w Południowej Osetii:
http://www.civil.ge/eng/article.php?id=27888
Zdaje się, że po prostu Południowy Okręg Wojskowy właśnie tam zwykł ćwiczyć, bo można w ten sposób połączyć przyjemne z pożytecznym – i żołnierze sobie pobiegają, i Gruzja znów dostanie piany, i NATO po raz kolejny stwierdzi że nie warto Gruzji dawać szansy na członkostwo…
Kriksos
13 marca 2015 o 20:52Swołocz, to swołocz. Jak świat światem, nigdy nie był Kacap dla nikogo bratem.