W dokumentach listopadowego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Brukseli nie pojawi się zapis o „planie Marshalla” dla Ukrainy.
Wbrew wcześniejszym informacjom, w żadnym z punktów dokumentu, który ma podsumować szczyt, nie ma mowy o nowym instrumencie pomocy finansowej dla Ukrainy – pisze ukraińska „Europejska Prawda”. Zdaniem dziennikarzy „EP” może to oznaczać, że konferencja donorów planowana na początek 2018 roku również straci sens.
Z kolei komentatorzy w Brukseli zaznaczają, że UE posiada na tyle dużo instrumentów wsparcia finansowego dla Ukrainy, że tworzenie kolejnego nie ma większego sensu. „Wzięliśmy na siebie zobowiązania przekazania 12,8 mld euro na wsparcie reform na Ukrainie, nie mówiąc o wsparciu, jakie otrzymuje Ukraina z innych źródeł. W pewnym sensie można powiedzieć, że „Plan Marshalla” już funkcjonuje” – skomentował komisarz ds. Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, Johannes Hahn.
Trzy lata temu, w czasie, kiedy Wiktor Janukowycz wahał się, czy zgodzić się na integrację z UE, czy przyjąć ofertę ściślejszej współpracy z Rosją, stworzenie planu Marshalla dla Ukrainy zaproponował francuski filozof Bernard-Henri Lévy. Dwa lata temu pojawiły się nieoficjalne informacje o idei wielkiej konferencji z udziałem UE, MFW, ONZ oraz rządów państw zachodnich, którzy mieliby stworzyć wspólny fundusz finansujący rozwój gospodarczy Ukrainy. Na początku 2016 r. Karl-Georg Wellmann, polityk niemieckiej CDU, publicznie przedstawił ten pomysł. Plan Marshalla dla Ukrainy miałby być uzupełnieniem układu stowarzyszeniowego Ukraina-UE i miałby zostać zrealizowany z dużym udziałem środków z Niemiec (pisał rok temu na portalu forsal.pl Andrzej Godlewski).
Dużo o planie Marshalla dla Ukrainy mówiło się również podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy w 2016 roku. „Ukraińskie władze powinny zabiegać o taki plan pomocowy, który pomoże reindustrializacji naszego kraju tak, jak pomógł Niemcom po drugiej wojnie światowej” – twoerdził Serhij Taruta, deputowany do Rady Najwyższej, jeden z najbogatszych ludzi na Ukrainie. Wspierała go Iwanna Kłympusz-Cyncadze, ukraińska wicepremier, która wskazywała, że plan Marshalla nie tylko pomógł gospodarkom państw zachodnich, ale również ustabilizował ich sytuację społeczno-polityczną.
Jednak wielu zagranicznych ekspertów już wtedy wyrażało pogląd, że Ukraińcy nie wykorzystują możliwości, które pomogłyby im samodzielnie rozruszać gospodarkę. – Jak można Wam pomagać, skoro sami nie chcecie sobie pomóc? – pytali głośno nawet przyjaciele Ukrainy w instytucjach UE.
O tym, że w sierpniu br. opracowany przez Litwę i Ukrainę projekt „Planu Marshalla” został przedstawiony instytucjim europejskim i będzie rozpatrywany w Komisji Europejskiej, informował szef przedstawicielstwa Ukrainy przy UE Mykola Toczycki.
„Komisja Europejska oceniła ten plan dość poważnie. Zważywszy, że plan przygotowany przez Ukrainę i Litwę został przedstawiony niedawno, KE oceni tę propozycję i rozważy, w jaki sposób może do niej dołączyć” – mówił Toczycki w rozmowie z agencją Interfax. Jak dodał, zgodnie z projektem na reformy na Ukrainie co roku miałoby zostać przeznaczone po 5 mld euro. „Trzeba jeszcze ustalić, w jaki sposób Unia Europejska weźmie udział w tym planie, sądzę jednak, że po miesiącu czy półtorej będziemy już mieli wizję” – stwierdził Toczycki.
Jak wygląda ta wizja dzisiaj? W dokumentach szczytu Partnerstwa Wschodniego, który ma odbyć się w listopadzie w Brukseli nie pojawi się zapis o „planie Marshalla” dla Ukrainy. Wbrew wcześniejszym informacjom, w żadnym z punktów dokumentu, który ma podsumować spotkanie nie ma mowy o nowym instrumencie pomocy finansowej dla Ukrainy – pisze ukraiński portal „Europejska Prawda”. Zdaniem dziennikarzy „EP” może to oznaczać, że konferencja donorów planowana na początek 2018 roku również straci sens.
Czytaj więcej w publikaji portalu forsal.pl oraz:
Kresy24.pl/forsal.pl, polukr.net, eurointegration.com.ua (HHG)
13 komentarzy
Paweł Bohdanowicz
27 października 2017 o 14:25Może to lepiej, póki jest tak, jak jest.
Złodzieje zaciągną długi, a naród będzie je musiał spłacać.
Ukrainie potrzebna jest wielka i nieustanna PRACA U PODSTAW. NAM RÓWNIEŻ. Przed Ukraińcami i przed nami jeszcze bardzo długa droga do Niepodległości.
observer48
27 października 2017 o 19:14@Paweł Bohdanowicz
Zgadzam się. Spółdzielnia ukraińskich oligarchów pod wodzą Poroszenki wszystko rozkradnie. Popierany przez administrację Trumpa Saakaszwili został „zrzucony” na Ukrainę, aby trzymać ten gang w szachu. Oby nic mu się złego nie przydarzyło!
Mike
27 października 2017 o 19:21tak potrzebna wam praca u podstaw z naciskiem na praca 🙂
franciszekk
28 października 2017 o 16:44Cyt. „Ukrainie potrzebna jest wielka i nieustanna PRACA U PODSTAW. NAM RÓWNIEŻ. Przed Ukraińcami i przed nami jeszcze bardzo długa droga do Niepodległości”
Co to znaczy I PRZED NAMI?
W czyim imieniu przed „NAMI” ???…
PO co mieszać bigos w kotle węgierskim – mieszać przyszłość dwóch zupełnie innych i przeciwstawnych politycznie, cywilizacyjnie sobie narodów?!!!.
To tak jakby ktuś usiłował wrzucać do wspólnego kotła interesy Polaków i Rosjan!
Karol
27 października 2017 o 17:12Poznali się na cwanym dziecku specjalnej troski ?
observer48
27 października 2017 o 21:42@Karol
Przewodzona przez Poroszenkę spółdzielnia ukraińskich oligarchów trzymających się pod stołem za ręce z Berlinem i Moskwą nie ma szans na otrzymanie tych pieniędzy. Osobisty i polityczny przyjaciel prezydenta Trumpa Saakaszwili, który zyskał światową sławę za skuteczną walkę z korupcją w Gruzji, został „zrzucony” na Ukrainę, aby wysadzić z siodła Poroszenkę.
Priorytetem dla Stanów Zjednoczonych są obecnie Państwa Bałtyckie, Polska, Rumunia i Chorwacja, które są kluczowymi elementami 12-państwowej Inicjatywy Trzech Mórz oraz korytarza energetycznego i logistycznego Via Carpatia, które fizycznie oddzielą Francję i Niemcy na zachodzie od RoSSji na wschodzie. Staną się przy tym kanałami dystrybucji amerykańskiej ropy i gazu między Bałtykiem na północy a Adriatykiem, Morzami Egejskim i Czarnym na południu, a także utworzą fizyczny „Chiński Mur” między RoSSją na wschodzie, a głównie Niemcami na zachodzie. Rozwali to obecną, zorientowaną na Niemcy i RoSSję politykę zagraniczną rządu Poroszenki i zniszcy niemiecko-rosyjski duopol gazowy w tej strategicznie ważnej części Europy.
Ukraina, z wojną hybrydową w Donbasie i nielegalnie anektowanym przez RoSSję Krymem, jest potrzebna USA do trwałego osłabienia RoSSji, a także utrzymywania istniejących i nakładania nowych, surowszych sankcji na RoSSyjski sektor energetyczny, uniemożliwiając tym samym dostęp kacapii do nowych złóż ropy naftowej i gazu ziemnego z powodu braku właściwych technologii posiadanych i zazdrośnie strzeżonych przez Australię, Kanadę, USA, Wielką Brytanię i Norwegię.
Stany Zjednoczone wiedzą i rozumieją, że potrzeba co najmniej jednego pokolenia na znaczne zmniejszenie bizantyjskiej korupcji na Ukrainie, a więc koncentrują się na pomocy dla Ukrainy na wystarczająco wysokim poziomie, aby zapobiec tam poważnym niepokojom społecznym na większą skalę. Rząd Poroszenki najprawdopodobniej nie otrzyma zaawansowanej, śmiercionośnej broni od USA z obawy, że jego kleptokracja może ją sprzedać RoSSji.
Niemcy nie mogą funkcjonować bez utworzenia roSSyjskich rynków zbytu, które będą mogły zalać swoim eksportem w zamian za tanie roSSyjskie surowce, głównie energetyczne, ale nie tylko. Stany Zjednoczone rozbudowują swoją obecność wojskową w krajach bałtyckich, Polsce, Rumunii i Chorwacji, aby zapobiec zbliżeniu niemiecko-roSSyjskiemu oraz by bronić przyszłych rynków zbytu na tanią amerykańską ropę naftową dostarczaną przez Gdański Naftoport i LNG wysyłany przez Świnoujście, Kłajpedę i terminal na wyspie Kirk w Chorwacji.
Ostatecznym celem USA jest wyparcie RoSSji z europejskich rynków ropy naftowej i gazu ziemnego oraz wprowadzenie jej dnaich miejsce własnych surowców energetycznych, ponieważ tylko USA i RoSSja mają potencjał, by sprzedawać gaz na dłuższą metę po cenie $3 na MMBtu ($110 za 1000 m3), a nawet taniej przy zachowaniu rentowności.
Gdzie jest Ukraina na tym obrazku, możemy zapytać? Faszystowska Federacja RoSSyjska zawsze będzie tylko cieniem nieistniejącego już Związku Radzieckiego i jego imperium bez Ukrainy w jej granicach, ponieważ ulegnie demograficznej implozji do 2050 r. Etniczna populacja RoSSjan w FR wciąż się kurczy, dziesiątkowana alkoholizmem, narkotykami, chorobami wenerycznymi, HIV/AIDS oraz w przybliżeniu takimi samymi liczbami aborcji i żywych porodów w rodzinach etnicznych RoSSjan.
Krym nie ma poważnego strategicznego znaczenia dla RoSSji w potencjalnej konfrontacji z NATO, ale jest kluczowym przyczółkiem strategicznym w każdym przyszłym ataku na terytorium Ukrainy i w tym właśnie celu został przez kacapię zaanektowany. Jak widać, prawdziwa walka o Ukrainę jeszcze się na dobre nie zaczęła.
Ron
1 listopada 2017 o 09:26zbyt wcześnie odstawiłeś leki paranoiku
Mike
27 października 2017 o 19:20hahah kto zrobił interes na Ukrainie ? Nikt nie będzie sponsorował brunatnych faszystów z upa, może Polska się zrzuci 🙂
Basia
27 października 2017 o 22:45I co teraz oligarchowie i banderowcy rozkradną?
jubus
28 października 2017 o 09:34To dobrze. Nie ma co pakować pieniędzy w tak skorumpowany, bandycki kraj.
Równie dobrze, można pomagać Białorusi albo Kazachstanowi.
Licht
28 października 2017 o 14:51Nie będzie, bo Unii Europejskie na takie rzeczy nie stać. Brakuje pieniędzy.
observer48
31 października 2017 o 18:50@Licht
Nikogo nie stać na finansowanie złodziei. Wreszcie Europejczycy zmądrzeli. Ukraina w 1991 r. miała PKB niece wyższe, niż Polska, a teraz jej PKB to niecałe 10% polskiego. Ukraińcy sami siebie okradają i pozwalają się okradać, a następnie wyją o pomoc udając, że nie wiedzą kto im dupy osrał.
Mike
29 października 2017 o 10:27Polska powinna wspierać Białoruś, na Ukrainie postwić krzyżyk i nie wrzucać pieniędzy do szamba.