Biorąc pod uwagę rozbudowę rosyjskich sił zbrojnych istnieje teoretyczna możliwość, że w latach 2029–2030 Rosja podejmie próbę ataku na państwa NATO. Oświadczenie to złożył niemiecki minister obrony Boris Pistorius w wywiadzie dla portalu „Delfi”.
Dlatego jego zdaniem szczególnie ważne jest zapewnienie zdolności obronnych NATO. Twierdzi, że eksperci wojskowi uważnie śledzą wydarzenia w Rosji i wskazują, że siły zbrojne kraju agresora stają się coraz większe.
„Tam poważnie rozwija się przemysł zbrojeniowy, produkuje się mnóstwo czołgów i samolotów, a to oznacza, że rosyjskie siły zbrojne znacznie się rozrastają. Do 2026 r. ich liczba prawdopodobnie wzrośnie do 1,5 mln żołnierzy” – zauważył Pistorius.
Według ministra eksperci wojskowi uważają, że „Putin w latach 2029-2030 może zreorganizować swoje siły zbrojne w celu stworzenia odpowiednich warunków do ewentualnego teoretycznego ataku na inne kraje, w tym kraje NATO” – dodał.
„Dlatego do tego czasu musimy zapewnić sobie zdolność obronną. To zadanie wymaga oczywiście zarówno czasu, jak i pieniędzy, ale dążymy do celu”.
Przypomnijmy, w Rosja odbywają się ćwiczenia ataku na Finlandię i inne państwa wschodniej flanki NATO. Poinformował o tym fiński dziennik „Iltalehti Journal”, powołując się na źródła w Sojuszu. Według źródeł Rosja będzie próbowała dotrzeć do granic ustalonych w Traktacie w Turku z 1743 roku. W tym przypadku celem sił rosyjskich będzie rzeka Kymijoki. Dalej na północ celem inwazji będzie cieśnina Puumalansalmi.
Opr. TB, delfi.lt
3 komentarzy
validator
23 stycznia 2025 o 02:00Jeśli Rosja chce powrotu do granic z Polską z 1743, nie widzę przeszkód. Lepiej dla nich, żeby się to ich życzenie nie spełniło. 😀
Xdz
23 stycznia 2025 o 08:50Lepiej dla nich siedzieć cicho i stać pod siebie.
anna
26 stycznia 2025 o 04:04Nie muszą. militarnie atakować, co robią skutecznie od dziesięcioleci. Tylko ten kij w szprychy będzie trochę grubszy.