Komitet Graniczny Republiki Białoruś poinformował o zamknięciu ośrodka dla imigrantów w Bruzgach, przy granicy z Polską.
Przebywało tam jeszcze kilka dni temu ok. 400 osób, z których część odleciała już do Iraku (ostatniej nocy – 98 osób z Mińska do Irbilu), albo czeka na ewakuację z Białorusi. Ich decyzje o powrocie do kraju wynikają w dużej mierze z uświadomienia sobie bezsensu oczekiwania na przedostanie się do UE.
Po nałożeniu przez Zachód sankcji na reżim w Mińsku, Łukaszenka zagroził, że Białoruś nie będzie już zatrzymywać migrantów próbujących przedostać się do Unii Europejskiej przez jej terytorium. Początkowo presja była na granicy litewskiej, później przeniosła się na polską. Liczba migrantów na granicy rosła z każdym dniem.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej pogorszyła się 8 listopada, gdy kolumna kilku tysięcy migrantów, w większości irackich Kurdów została w eskorcie milicji przyprowadzona w pobliże punktu kontrolnego w Bruzgach. 16 listopada ludzie ci próbowali siłowo sforsować granicę polsko-białoruską. Rzucali kamieniami w polskie siły bezpieczeństwa. W odpowiedzi zostali potraktowani armatkami wodnymi i gazem łzawiącym.
Wieczorem 16 listopada, po nieudanym szturmie na granicę, migranci zostali zaproszeni na teren centrum transportowo-logistycznego „Bruzgi”. Część osób skorzystała z dachu nad głową, część została w namiotach przy granicy.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy dyplomacja polska i litewska zabiegała o ewakuację migrantów do domu lotami ewakuacyjnymi. Obóz w Bruzgach funkcjonował ponad cztery miesiące.
oprac. ba za nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!