Aleksander Łukaszenka nakazał dopracowanie w ciągu najbliższego miesiąca projektu dekretu o walce z tzw. „pasożytami”, czyli osobami oficjalnie nie pracującymi. Wszystko wskazuje na to, że państwo zamierza podreperować budżet kosztem Białorusinów.
Kontrowersyjny dekret zakłada, że każdy bezrobotny, który w ciągu sześciu miesięcy nie zostanie oficjalnie zatrudniony, będzie musiał raz w roku zapłacić państwu daninę,równowartą ok. 800 złotych. Jeśli bezrobotny będzie uchylał się od obowiązku, zostanie na niego nałożona kara administracyjna.
W ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie z udziałem prezydenta, podczas którego oceniony został stan prac nad dekretem. Aleksander Łukaszenka przypomniał, że jeszcze w październiku ubiegłego roku nakazał rządowi, i swojej administracji przygotowanie konkretnych rozwiązań prawnych, które pozwolą zatrudniać przymusowo niepracujących obywateli, i ukróciće rozdawnictwa dóbr publicznych tzw. „próżniakom”.
„Po pierwsze, z 10 do 15 lat zwiększyliśmy minimalny staż pracy wymagany do nabycia praw do emerytury pracowniczej. Podjęliśmy tę decyzję i zgodziliśmy się, że jest to dopiero pierwszy krok. Być może nie będzie to 15, ale 20 lat. Odpracuj – a dopiero później możesz ubiegać się o rentę. Ale teraz – 15 lat” – zapowiedział Łukaszenka.
O 5 lat podniesiony został wiek, aplikujących o minimalną rentę socjalną, przy braku wymaganego stażu zawodowego. „Zobaczymy w przyszłości, być może tutaj też poczynimy dodatkowe kroki. To pozwoli przesunąć emerytury dla tych, którzy w ciągu swojego życia żadnego wkładu dla gospodarki kraju nie wnieśli. Może ta renta socjalna jest mała, ale jeśli spojrzeć ogólnie, to są to miliardy rubli, a w ujęciu rocznym, może i tryliony”- powiedział białoruski przywódca.
„Ale wszystkie te rozwiązania jeśli wpłyną pozytywnie na ilość osób zatrudnionych, to tylko w dalszej perspektywie, a my problem zatrudnienia, musimy rozwiązać teraz, nie odkładając tematu na półkę” – powiedział prezydent.
Łukaszenka powtórzył zeszłoroczną tezę o 500 tyś. zdolnych do pracy obywateli, którzy oficjalnie nigdzie nie pracują, nie płacą podatków, a jednocześnie korzystają z dóbr społecznych świadczonych przez państwo: z bezpłatnej opieki zdrowotnej i edukacji, dotowanych taryf na mieszkania i transport.
„Państwo ma prawo zadać im pytanie: na czyj rachunek panowie zamierzacie żyć? Ci ludzie mają pracować, płacić podatki i żyć na własny koszt. Uzależnienia od społeczeństwa być nie powinno” – powiedział białoruski przywódca. Jednocześnie zauważył, że państwo zapewni pomoc tym, którzy z przyczyn obiektywnych nie mogą pracować, takich jak osoby niepełnosprawne i wychowujące nieletnie dzieci…
Projekt rozporządzenia dotyczy tych, którzy nie płacą podatków do budżetu.
„…Nie ma się czego bać. Pasożyty, nieroby powinni praować. Ci, którzy nie odprowadzają podatków, powinni płacić. To jest przyjęta, cywilizowana norma” – powiedział białoruski przywódca. – Oni może gdzieś i pracują, ale na siebie, a nie na państwo. Dlatego mówimy o oszustach podatkowych. To pasożyty, którzy nie robią nic, nie pracują, a może są „klientami” Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, dopuszczają się przestępstw. To ci, którzy leżą pijani w rynsztoku, i ci, którzy zapomnieli, że ręce i nogi mają im służyć do tego, żeby iść do pracy i zrobić coś, żeby zapłacić podatek dla państwa”- powiedział Łukaszenka.
Eksperci uważają, że walka z pasożytnictwem będzie kosztować więcej, niż wątpliwe korzyści i spowoduje nową falę emigracji z zubożałego kraju.
Kresy24.pl/belprauda.org
1 komentarz
barboorka
20 stycznia 2015 o 19:28„Porządki” jak w łagrze. Za pięknymi słówkami o ściganiu pasożyta, kryje się silnie motywowana chęć ratowania skorumpowanego i złego do cna policyjnego państwa, które w coraz to bardziej kuriozalnej formie upomina się o „swoje”. W „normalnym czasie” rzesze bezwolnych i mniej lub bardziej upadłych alkoholików są Łukaszence jak najbardziej na rękę.