Książka ukraińskiego historyka Aleksandra Goguna „Partyzanci Stalina na Ukrainie. Nieznane działania 1941-1944” jest pracą wyróżniającą na tle innych monografii, poświęconych wojnie partyzanckiej. Ani prace Kennetha Slepyana, ani Bogdana Musiała nie były tak dokładnymi i przełomowymi jeśli chodzi o wyciągnięte wnioski i zanalizowanie tematu.
Prawie pięciuset stronicowa książka omawia całe spektrum problematyki, wyznaczając nowe ramy badania ruchu partyzanckiego w II wojnie światowej. Już w pierwszym rozdziale Gogun dokonał szczegółowego omówienia rywalizacji o ruch partyzancki w sowieckim monolicie władzy – między specsłużbami wojskowymi i cywilnymi, którą jednak wygrała nomenklatura partyjna WKP (b). Autorskie omówienie gąszczów totalitarnego reżimu to błyskotliwy wywód, wyjaśniający różnice między NKGB, NKWD, GRU oraz innymi agendami stalinowskiej dyktatury.
Nawet opis chronologii wojny partyzanckiej okazuje się nowym ujęciem znanych powszechnie etapów rozwoju struktur podziemnych. Zadziwia drobiazgowość przy analizie działalności „czerwonych” partyzantów, który obejmowała elementy taktyki „spalonej ziemi”, czy odróżnienie terroru partizanszcziny od terroryzmu wyspecjalizowanych oddziałów dywersyjnych (zamachy bombowe w Kijowie i Odessie). Zaskakują słowa o wsparciu dla sowieckiej partyzantki ze strony ludności polskiej – co powodowało niemiecko-ukraińskie represje w przypadku Huty Pieniackiej, jak też całkowite zdekonspirowanie polskich szeregów w przeciwieństwie do ukraińskich. A sensacyjnie brzmią akapity o partyzantach-ludożercach w odeskich katakumbach czy używanie broni biologicznej przez sowieckich konspiratorów w Sławucie i Kamieńcu Podolskim, gdzie rozrzucali oni wszy zarażone tyfusem.
Wszechstronne wykorzystanie dokumentów z archiwów ukraińskich, (a także częściowo rosyjskich), porównanie ich z archiwaliami po władzach niemieckich i podległych jej resortach siłowych oraz raportami przedstawicieli konspiracyjnej administracji polskiej na obszarach wschodnich stawia książkę wśród najlepszych monografii poświęconych II wojnie światowej. Szczególnie, gdy chodzi o tak zmistyfikowany obszar, jakim był front wschodni i jego zaplecze.
Jedynym minusem tej pasjonującej książki jest jej tłumaczenie Witolda Stefanowicza, które zawiera błędy merytoryczne (szczególnie w komentarzach traslatorskich), jak i rusycyzmy przy braku znajomości terminologii wojskowej („naczelnik policji bezpieczeństwa w GG”, czy „dowódca zaplecza”) oraz niefortunności (państwa – wasale III Rzeszy). Mimo niedociągnięć polskiej edycji monografia Goguna to pozycja, która stawia ją w rzędzie wzorcowych prac naukowych.
Feliks Koperski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!