Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR) oskarża mera rejonu wileńskiego, Roberta Duchniewicza o nepotyzm i mobbing w samorządzie. Ten oczekuje uzasadnienia zarzutów i twierdzi, że mają one związek z nadchodzącymi wyborami samorządowymi i wyborami burmistrza w 2027 roku.
„Zwołałem tę konferencję prasową, aby powiadomić o niepokojących faktach i wydarzeniach w Samorządzie Rejonu Wileńskiego” – powiedział poseł Jarosław Narkiewicz na zwołanej we wtorek w Sejmie konferencji prasowej
Twierdzi, że otrzymuje anonimowe doniesienia i telefony, które budzą jego niepokój. Według polityka „ludzie są zastraszani i w których niejednoznacznie sugeruje się, by nie wyrażali swoich poglądów, nie angażowali się w działalność społeczną” – powiedział w trakcie konferencji.
„Na początku kadencji mer Robert Duchniewicz obiecywał, że nie będzie przejawów nepotyzmu, że obecni pracownicy nie będą nękani, zastraszani, dyskryminowani z powodu poglądów politycznych, że pracownicy mogą spokojnie wykonywać swoją pracę i o nic nie muszą się bać, że nie polecą głowy. Minęły dwa lata, ale informacja, która dociera do posłów i radnych, ukazuje na co innego” – mówił polityk. Zaznaczył, że radni z frakcji AWPL-ZChR wiedzą o tym problemie i wielokrotnie poruszali go podczas rozmów z kierownictwem, podnosili na posiedzeniach komitetów, ale, podkreślił, jako że sytuacja nie ulegała poprawie, to zwołali nadzwyczajne posiedzenie rady, które odbyło się 17 i 20 stycznia.
„Sam fakt, że radni po otrzymaniu wielu skarg od ludzi, po wielokrotnym sygnalizowaniu, podnoszeniu problemu na posiedzeniach komitetów, zostali zmuszeni do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia rady w celu ochrony interesu publicznego i praw pracowników, wskazuje na to, że sytuacja jest rzeczywiście niebezpieczna i należy ją naprawić” – zaznaczył Narkiewicz.
Dodał, że zaniepokojony sytuacją w samorządzie, też uczestniczył na posiedzeniu rady, aby usłyszeć, co w tym temacie mają do powiedzenia radni i kierownictwo samorządu.
Wątpliwości budzi też, jak wskazał, przeprowadzana reorganizacja struktury administracji samorządu podstołecznego. Wymienił przykłady, gdy stanowiska nowo stworzone lub zwolnione „z własnej woli” obsadza się „swoimi”, którzy otrzymują znacznie wyższe płace i spore dodatki, a pracujący, wieloletni pracownicy są przenoszeni na niższe stanowiska.
„Jak można pracować, gdy jest ciągły mobbing, stale przeprowadzane są kontrole, nadmierne kontrole i odczuwana jest presja psychiczna” – Narkiewicz zacytował osobę, która opowiedziała mu o tym, jaka panuje atmosfera w pracy w samorządzie kierowanym przez socjaldemokratę mera Duchniewicza.
Jak powiedział, niezdrowa atmosfera i mobbing wielu zmusiły do odejścia z pracy. Jako przykład podał dyrektorkę Centrum Dziennego Pobytu dla Osób Niepełnospranych w Niemenczynie – „osoby oddanej pracy, szanowanej przez pracowników i podopiecznych. Wywołało to wielkie oburzenie w społeczności Niemenczyna”.
Poseł apeluje do mera Roberta Duchniewicza o wzięcie odpowiedzialności za naprawienie wyżej wspomnianej sytuacji i podjęcia konkretnych działań, aby w samorządzie nie było ani cienia nękania, zastraszania, nepotyzmu, dyskryminacji z powodu poglądów politycznych.
„Zachęcam więc mera i jego ekipę do publicznego sygnalizowania o działaniach, które mają zapewnić zdrową atmosferę w pracy dla każdego pracownika samorządu” – powiedział Narkiewicz.
Natomiast mer rejonu wileńskiego, Robert Duchniewicz (wiceprzewodniczący Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej) w odpowiedzi na zarzuty wezwał do ich uzasadnienia, a pytania polityka AWPL-ZChR powiązał z nadchodzącymi wyborami samorządowymi w 2027 roku.
„Widać, że wybory w rejonie wileńskim już się zaczęły. AWPL-ZChR za wszelką cenę stara się przyciągnąć uwagę. Teraz złapali jeden temat – reformę struktury administracyjnej samorządu, którą dążymy do wprowadzenia, aby zwiększyć efektywność, nowoczesność po 30 latach rządów jednej partii” – powiedział Duchniewicz.
Mer rejonu wileńskiego Robert Duchniewicz w rozmowie LRT.lt zapewnia, że sytuacje dotyczące mobbingu należy gruntownie rozwiązywać, czym instytucja ma efektywnie się zajmować. – Niejednokrotnie prosiłem o udostępnienie konkretnych informacji w tej sprawie. Zmiana struktur jest procesem złożonym, który wciąż trwa. Dzisiejsze zarzuty brzmią trochę dziecinnie i potrzebują dowodów. W innym wypadku, mogą zostać wszczęte odpowiednie procesy sądowe. W takiej sytuacji odpowiedzialność będzie leżała na barkach pracowników Sejmu. Będą musieli odpowiedzieć na pytanie, jak można dopuścić do szerzenia dezinformacji nie mając dowodów – twierdzi.
Dzisiaj mer traktuje tę sprawę „jeszcze dość dyplomatycznie”.
– Każde moje działanie jest wykonywane po to, by procesy administracyjne były bardziej przejrzyste. Uważam, że jest zabawne, iż organizatorem podobnego politycznego show jest osoba sprawująca urząd w Brukseli, która praktycznie nigdy nie pojawia się publicznie. Tekst oskarżeń jest taki sam – już od wielu lat. Oczywiście, cierpliwość nie jest rzeczą nieograniczoną. Jeżeli oskarżenia będą dalej kontynuowane, zamiast wykonywania pracy będziemy się bawili wyłącznie w zagrywki polityczne. Wtedy zastanowię się nad wszczęciem bardziej radykalnych działań – uważa.
Duchniewicz zapewnia, że w kierowanej przez siebie instytucji nie obserwuje nepotyzmu.
ba za lrt.lt/l24.lt/zw.lt/BNS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!