Moskwa oczekuje zgody Łukaszenki, by przystąpić do implementacji zapisów traktatu o Państwie Związkowym Rosji i Białorusi. W przeciwnym razie, Kreml zwiększy presję na białoruskie władze, mówi w rozmowie z „Belpraudą” białoruski politolog Paweł Usow, komentującego trzecią rundę przedłużających się negocjacji między Łukaszenką i Putinem.
Zdaniem eksperta, najbardziej poważnym argumentem w rozmowach na linii Moskwa – Mińsk, będzie groźba nieuznania wyborów prezydenckich w 2020 roku.
Belprauda.org: Kreml jasno postawił kwestię wypełnienia zapisów traktatu sojuszniczego z 1999 roku. Jednocześnie Moskwa twierdzi, że nie są prowadzone żadne rozmowy o przyłączeniu Białorusi do Rosji. W czym zatem problem?
– O to właśnie chodzi. Wykonanie zapisów umowy to nic innego jak inkorporacja.
Belprauda.org: Dlaczego wypełnienie zapisów umowy związkowej jest inkorporacją?
– Ponieważ Kreml będzie rządził Białorusią. Jak za czasów ZSRR. Pieskow wszystko to wyjaśnił.
Belprauda.org: Po co zatem ta werbalna ekwilibrystyka, kiedy rzeczy można nazwać po imieniu?
– Wszystko jest proste: agresję zawsze próbowano ukryć w pięknych słowach. Przecież Krymu też rzekomo nie anektowano, on sam się przyłączył do Rosji.
Belprauda.org: Łukaszenka i Putin mogą się dogadywać w sprawie budowania Państwa Związkowego ile chcą. Ale jak budować ten twór na Białorusi, gdzie oprócz Łukaszenki mieszka ponad 9 milionów ludzi?
– Nikt się z nikim nie dogaduje. Łukaszenkę postawiono po prostu przed faktem i będą dociskać. A siedmiu milionów obywateli (nie liczę dzieci) nawet nie zauważają. Przeciwko budowie Państwa Związkowego wystąpi jakieś 900 tysięcy. Większości jest wszystko jedno. Dzięki Łukaszence.
Belprauda.org: Więc kwestię inkorporacji można uznać za przesądzoną, to tylko kwestia czasu?
– Ze strony rosyjskiej – tak. Teraz ruch jest po stronie Łukaszenki: czy ma dość ducha, odwagi, woli, by naprawdę walczyć o suwerenność? Biorąc pod uwagę, że sam podpisał traktat o sojuszu….
Belprauda.org: W jakiej roli widzi Pan Łukaszenkę, prezydenta czy gubernatora?
Wszystko wskazuje na to, że zachowa stanowisko „prezydenta”, ale bez autorytetu w polityce zagranicznej, finansowej, militarno-strategicznej. O tym będzie decydować Moskwa. Innymi słowy, mówimy o budowie związku typu federacyjnego.
Belprauda.org: Do stworzenia, którego potrzebne będzie nowe referendum?
-Nie. Na mocy traktatu z 1999 r. związek już istnieje, traktat został ratyfikowany, nie ma granic, jest rada, parlament itp. Mówimy o realizacji pozostałych postanowień umowy. Dlatego żadne dodatkowe „zatwierdzenie” nie jest potrzebne.
Belprauda.org: Moskwa oczekuje tylko „tak” lub „nie” od Łukaszenki?
– Kreml czeka tylko na „tak”. W przeciwnym razie Białoruś napotka na wszechstronną presję i sabotaż. Na przykład nieuznawanie wyborów prezydenckich w 2020 roku. Jestem przekonany, że Moskwa podejmie decyzję w sprawie Państwa Związkowego do 2020 roku – przed wyborami prezydenckimi na Białorusi.
Belprauda.org: Osobista władza czy niepodległość Białorusi? Co wybierze Łukaszenka?
– Nie będzie niezależności – nie będzie jego osobistej władzy. O jakiej władzy można mówić, jeśli kontrola nad krajem koncentruje się w rękach jakiegoś specjalnego przedstawiciela, takiego jak Babicz (ambasador Rosji na Białorusi, posiadający spec. uprawnienia prezydenta Putina -red.). Zostawią Łukaszence rezydencję, przy której razem z Kolą i Witią (synami), będzie uprawiał ziemniaki i arbuzy.
Jeśli chodzi o jego odpowiedź … Trudno mi wejść w tok jego pojmowania. Przez te wszystkie lata oddawał on suwerenność Białorusi, został przeforsowany w kluczowych kwestiach. Nie zrobił nic, aby rozszerzyć pole manewru, aby rozszerzyć sytuację geopolityczną. Bał się zirytować Moskwę. A teraz, gdy sytuacja stała się radykalnie skomplikowana, jest jeszcze mniej możliwości, podobnie jak psychicznej gotowości do walki.
z Pawłem Usowem rozmawiał Gleb Jurin
Kresy24.pl/ba
4 komentarzy
bkb2
2 stycznia 2019 o 15:07Każdy z nas powinien uświadamiać i uczyć Białorusinów na rosyjsko języcznych portalach zasad działania wolnego świata… i zachęcać ich do połączenie się zachodem…Rosja upadnie i to tylko kwestia czasu….
kibic
2 stycznia 2019 o 21:48Nie pouczajmy Białorusinów niech sami o sobie decydują.
Lestek
3 stycznia 2019 o 00:32Wątpię. Sądzę raczej że przez kolejne 25 lat będzie tłuczony sukces Putina – połączenie krajów.
Pan Andrzej
3 stycznia 2019 o 17:29Jest tak jak mówi Pan Usow – 900 tys jest przeciw (z 200-300 tys ucieknie prawdopodbnie do Polski) – reszta jest za Rosją. Włącznie z dziecmi indoktrynowanymi od dzietsadu (kult CCCP, CzK i Dzierżyńskiego, Czapajewa i innych zwyrodnialców. Lenin w kazdym przysiólku, komsomoł i pionierzy z czerwonymi chustami, rekonstrukcje rewolucji i NKWD, płacz nas likwidacją Sojuza) – tak więc teraz to są efekty pracy Łukaszenki.