Olaf Scholz w trakcie wczorajszego przemówienia podczas Festiwalu Demokracji w Berlinie opowiedział o swoim ostatnim spotkaniu z Władimirem Putinem w lutym 2022 roku. Tuż przed wybuchem wojny Putin usiłował przekonać go, że Ukraina i Białoruś to „część Rosji”.
Niemiecki kanclerz opisał zebranym, jak wyglądało spotkanie przy słynnym długim stole z Putinem na chwilę przed wybuchem wojny. Rosyjski dyktator przedstawiając swoje imperialistyczne idee stwierdzał, że bez względu na prawo granice można „zmienić siłą”.
W trakcie trwającej cztery godziny rozmowy Putin przekonywał, że Ukraina to część Rosji, ponadto zmierza ona w kierunku NATO. Nie przekonały go stwierdzenia Scholza, że nie ma o tym mowy przez co najmniej trzy kolejne dekady.
Zamiast tego, Putin raczył niemieckiego kanclerza opowieściami o „nazistowskim reżimie na Ukrainie”.
„Powiedzieć, że prezydent jest Żydem… Wyobraźcie sobie, jak absurdalne i haniebne jest to wytłumaczenie i próba usprawiedliwienia wojny”.
Jednocześnie Scholz stwierdził, że o ile Niemcy wysyłają broń na Ukrainę, by ta mogła się bronić przed rosyjską agresją, wciąż sprzeciwia się użyciu jej do atakowania terytorium Rosji. Stwierdził, że partnerzy Ukrainy chcą w ten sposób zapobiec eskalacji konfliktu.
swi/pravda.com.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!