Były minister spraw zagranicznych i premier FR, wcześniej pierwszy zastępca szefa KGB i dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Jewgenij Primakow wie, jak wyprowadzić Rosję z kryzysu. Trzeba m.in. uznać południowy wschód Ukrainy za jej integralną część i spełnić kilka innych, nie mniej trudnych dla Władimira Putina warunków…
Podstawową wyprowadzenia Rosji z kryzysu jest, według Primakowa, decentralizacja władzy (podmioty Federacji Rosyjskiej muszą dostać tak dużo swobody, jak to tylko możliwe), realna federalizacja, jak najszybsza dywersyfikacja gospodarki, rezygnacja z surowcowej orientacji oraz polityka „otwartych drzwi” wobec USA i NATO w zwalczaniu prawdziwych zagrożeń dla ludzkości.
„Bez tego stracimy nasz kraj jako wielkie mocarstwo” powiedział 13 stycznia na posiedzeniu utworzonego z jego inicjatywy „Klubu Merkurego”.
Mówiąc o polityce zagranicznej FR, Primakow wezwał rosyjskie władze do rozwijania stosunków z wszystkimi państwami Zachodu i Wschodu. Jego zdaniem, mimo istniejących sankcji, o żadnej izolacji Rosji nie powinno być mowy.
Za osobny problem stosunków międzynarodowych uznał Primakow uregulowanie kryzysu ukraińskiego. Jest przekonany, że Rosja musi uznać ukraiński południowy wschód za integralną cześć Ukrainy i z tej pozycji prowadzić rozmowy z USA i Europą. Przy tym Krym i Sewastopol, nie mogą stać się „walutą wymienną” w międzynarodowych pertraktacjach.
Wprowadzenie regularnych rosyjskich wojsk na terytorium Pd-Wsch. Ukrainy Primakow uznał za absolutnie niedopuszczalne.
Primakow to bardzo intrygująca postać w rosyjskiej polityce (biogram za po.wikipedia.org):
Urodził się w Kijowie jako Jewgienij Finkelstein. Ojcem był Ukrainiec, o którym niewiele wiadomo. Matka Anna Jakowlewna Primakowa, rosyjska Żydówka, akuszer-ginekolog, po urodzeniu syna wyjechała do Tbilisi, gdzie mieszkała jej rodzina i gdzie dorastał młody Primakow. Po szkole podstawowej podjął naukę w wojskowej szkole morskiej w Baku, szkołę średnią ukończył w Tbilisi.
Absolwent Moskiewskiego Instytutu Orientalistyki. W 1959 został członkiem KPZR. Od 1962 współpracownik prasowego organu KPZR Prawda, w latach 1966–1970 jej korespondent na Bliskim Wschodzie (wykonywał wtedy także najprawdopodobniej zadania wywiadowcze). Stacjonował głównie w Kairze, w czasie wyjazdu do Bagdadu w 1969 poznał Saddama Husajna. W latach 1977–1985 był dyrektorem Instytutu Orientalistyki Akademii Nauk ZSRR. Od 1985 do 1989 następca Aleksandra Jakowlewa na stanowisku dyrektora Instytutu Ekonomiki Światowej i Stosunków Międzynarodowych.
W czasie rządów Michaiła Gorbaczowa był zastępcą członka Biura Politycznego (1989–1990). W 1990 został członkiem Rady Prezydenckiej, a w 1991 jednym z członków Rady Bezpieczeństwa. Był przewodniczącym Izby Związku ZSRR w 1989 oraz deputowanym do Rady Najwyższej ZSRR. Naczelnik I Zarządu Głównego KGB ZSRR oraz pierwszy zastępca szefa KGB w 1991, w latach 1991–1995 dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji . Od 1996 minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, zaś od 11 września 1998 do 12 maja 1999 jej premier.
O Primakowie w 2012 roku na swoim blogu tak pisał historyk, współautor słynnej książki „Wysadzić Rosję”, Jurij Felsztyński:
„Patrząc wstecz, musimy zgodzić się, że jedyną alternatywną kandydaturą dla obecnego prezydenta Rosji byłby kierownik Służby Wywiadu Zewnętrznego i były minister spraw zagranicznych Jewgienij Maksimowicz Primakow. Zawsze uważałem, że między Primakowem i Putinem, według zasady mniejszego zła, należy wybrać Primakowa. Z punktu widzenia strategicznego, politycznego i ideologicznego, Primakow był bardzo podobny do Putina, tak jak Putin wywodził się ze specsłużb. Tak jak Putin był gotów zagrywać z komunistami i radziecką symboliką. Ale w dłuższej perspektywie z Primakowem byłoby lżej walczyć i łatwiej się go pozbyć. Dlatego że jest on w bardziej podeszłym wieku i dlatego że jest tradycjonalny, bardziej przewidywalny”.
Kresy24.pl/kommersant.ru, pl.wikipedia.org
4 komentarzy
daro
14 stycznia 2015 o 17:12dobrze mowi,tylko czy terrorysta putin i jego pazie to rozunieja?pewnie nie bo maja sieczke w glowie
Rafał
14 stycznia 2015 o 22:22Po ostatnich wypowiedziach FR powiem jedno:
Panu Millerowi pomyliły się czasy. Komunizm skończył się 25 lat temu. Już nie ma rynku producenta, jest rynek konsumenta. Niech wysyłają ten gaz do Turcji, tylko kto go kupi.
A co do tezy Primakowa, za granicą Polski zaczyna się inny kraj. Śmieszą mnie wypowiedzi i wystąpienia Putina, śmieszą mnie wypowiedzi pewnych ludzi z rosji których znam. Ale powiem jedno, koleżanka z Moskwy, powiedziała mi jedno, jest źle i z każdym rokiem jest coraz gorzej. ps. Nie rozumię tę wiary w FR zwykłych ludzi.
Rafał
14 stycznia 2015 o 22:24Po ostatnich wypowiedziach FR powiem jedno:
Millerowi pomyliły się czasy. Komunizm skończył się 25 lat temu. Już nie ma rynku producenta, jest rynek konsumenta. Niech wysyłają ten gaz do Turcji, tylko kto go kup
A co do tezy Primakowa, za granicą Polski zaczyna się inny kraj. Śmieszą mnie wypowiedzi i wystąpienia Putina, śmieszą mnie wypowiedzi pewnych ludzi z rosji których znam. Ale powiem jedno, koleżanka z Moskwy, powiedziała mi jedno, jest źle i z każdym rokiem jest coraz gorzej. ps. Nie rozumię tę wiary w FR zwykłych ludzi.
grzech
15 stycznia 2015 o 08:21No i wszystko jasne. Żyd w imieniu swojego narodu wypowiada się o Rosji.
Spełniając jego rady Rosja na pewno zejdzie z pozycji mocarstwa a o to chodzi tej międzynarodówce.