Delegacja Związku Polaków na Białorusi na czele z prezesem Mieczysławem Jaśkiewiczem i prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi kpt. Weroniką Sebastianowicz w towarzystwie konsula Jakuba Blatkiewicza z Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, złożyła dzisiaj życzenia z okazji 95. rocznicy Urodzin – Kazimierzowi Tumińskiemu, ostatniemu żyjącemu obrońcy Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku, żołnierzowi Armii Krajowej – uczestnikowi między innymi operacji „Ostra Brama”, więźniowi GUŁAG-u.
Z życzeniami Stu Dwudziestu lat życia ku chwale Polski, goście z ZPB i KG RP w Grodnie zawitali do domu Jubilata.
Mimo tego, że Pan Kazimierz przeżył już trzy udary mózgu, goście zastali go we względnie dobrym stanie i samopoczuciu. Bohater o własnych siłach siedział na kanapie, rozmawiał z gośćmi, śpiewał wraz z nimi tradycyjne „Sto lat” i nawet odczytał z pamięci słowa przysięgi, jaką składał jako żołnierz Armii Krajowej.
Podczas biesiady przy stole Kazimierz Tumiński interesował się u swojej koleżanki broni Weroniki Sebastianowicz stanem zdrowia i samopoczuciem ich wspólnych znajomych – członków Stowarzyszenia Żołnierzy AK przy ZPB.
Wysłuchał swojej przełożonej, że „rozkazu odchodzić jeszcze nie wydano” i serdecznie dziękował gościom za pamięć, zapraszając do siebie za rok.
Kazimierz Tumiński urodził się 30 września 1920 roku we wsi Gibulicze pod Grodnem. Jeszcze jako uczeń szkoły, w połowie lat 30. minionego stulecia zapisał się do Związku Strzeleckiego i wiele godzin spędzał na strzelnicy. Zdobyte nawyki przydały się młodemu mężczyźnie, kiedy 20 września 1939 roku Armia Czerwona zaatakowała jego rodzinne miasto, a on jako ochotnik stanął w szeregach obrońców Grodna. Po zajęciu Grodna przez bolszewików Kazimierz Tumiński przystąpił do polskiej konspiracji zbrojnej, walczył w szeregach Armii Krajowej, brał udział w operacji „Ostra Brama”. W 1944 roku został ujęty przez NKWD z bronią w ręku. Skazany na 10 lat pozbawienia wolności, które zamieniły się w 13 lat ciężkiej, niewolniczej pracy w kopalniach na Kołymie. W rodzinne strony Kazimierz Tumiński wrócił w 1956 roku i osiedlił się w ukochanym Grodnie, w którym mieszka do dziś.
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROWI!
Znadniemna.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!