Na taką szczerość wobec przedstawiciela reżimowego „wymiaru sprawiedliwości” nie odważył się chyba dotąd żaden z sądzonych na Białorusi opozycjonistów.
28 października przed sądem w Mińsku stanął przewodniczący Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolij Lebiedźka, oskarżony o „zorganizowanie i udział w nielegalnej imprezie masowej” w dniu 10 października 2015 roku.
Wymiana zdań między podsądnym Liebiedźką i sędzią Wiktorią Szabunią, która prowadziła proces, pojawiała się na bieżąco na profilu na Facebooku polityka.
– Ufa pan sądowi?
– Nie tylko nie ufam Pani jako sędzi, ja w ogóle nie uważam Pani za sędzię. Dla mnie jest pani urzędniczką, która pełni funkcję mordercy politycznego, który służy „mafii”, a nie prawu.
Uzasadnię to. System sądowniczy utracił swoją niezawisłość w 1996 roku, po rozwiązaniu Trybunału Konstytucyjnego. Kiedy przestała obowiązywać zasada podziału władzy, system sądowniczy przestał funkcjonować, został zamieniony w dział administracji „Czerwonego Domu”. W dzisiejszym systemie, jedną z głównych funkcji sądu jest prześladowania polityczne przeciwników obecnego reżimu – mówił opozycjonista.
– Taki pogląd został zapisany w licznych dokumentach przyjętych przez organizacje międzynarodowe, w tym OBWE, Zgromadzenie Parlamentarne OBWE, którego Białoruś jest członkiem. Pani osobiście jest nie tylko częścią tego systemu, ale jest Pani jego sprzymierzeńcem. Ma Pani na koncie dziesiątki politycznych wyroków i orzeczeń, ma Pani na sumieniu zwichrowane losy wielu ludzi. Pani nazwisko na liście osób, wobec których zastosowano sankcje wizowe i finansowe – jest tego dowodem.
-A dzisiejsza sprawa, jest po prostu kontynuacją Pani działalności represyjnej. Jestem pewien, że decyzja o wyroku dla mnie została już Pani przekazana z góry. Proces jeszcze się nie rozpoczął, a ja już jestem w Pani oczach winny. Jestem winny nie dlatego, że zrobiłem coś nielegalnego 10 października. Ale dlatego, że nazywam się Lebiedźko, dlatego, że chcę zmienić ten system, a nie integrować się z nim.
Przewodniczący Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolij Lebiedźka został ukarany grzywną w wysokości 50 jednostek bazowych, czyli równowartość ok. 2 tysięcy złotych.
Kilka godzin później ta sama sędzia wydała identyczny wyrok na Wiaczesławie Siwczyku, liderze ruchu solidarności „Razem”. Siwczyk, tak jak Lebiedźka oskarżony był o „zorganizowanie i udział w nielegalnej imprezie masowej” w dniu 10 października 2015 roku. To już druga kara grzywny dla Siwczyka w tym miesiącu. Na początku października sąd skazał go na 60 jednostek bazowych (około 2. 400 złotych).
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!