Więzień polityczny Nikołaj Dziedok miał wyjść na wolność za kilka dni – 3 marca. Tego dnia zakończyłby odbywanie wyroku 4,5 roku więzienia, ale 26 lutego w mohylewskim więzieniu usłyszał kolejny wyrok.
Prokurator przedstawił Nikołajowi Dziedkowi zarzut 16 naruszeń więziennego rygoru. Głównym powodem postawienia go w stan oskarżenia, było… noszenie dresów zamiast więziennych drelichów – informuje Centrum Praw Czowieka „Viasna”.
Prokurator zażądał dla więźnia politycznego kary 1 roku pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, jest to maksymalny wyrok z artykułu 411 kodeksu karnego, z którego sądzony był opozycjonista, a sędzia Igor Szwedow przychylił się do wniosku prokuratora.
Dziedok został aresztowany 3 września 201o roku. 27 maja 2011 sąd okręgowy w Mińsku skazał go na cztery i pół roku pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze z artykułu 339 cz.2 Kodeksu Karnego (chuligaństwo). 5 grudnia 2012, postanpwieniem sądu warunki odbywania kary zostały jeszcze bardziej zaostrzone, a Dziedok został przeniesiony z kolonii karnej Nr 17 w Szkłowie do więzienia Nr 4 w Mohylewie.
Według białoruskich działaczy na rzecz praw człowieka, podstawą do skazania Dziedoka był jego udział w pokojowej demonstracji pod budynkiem Ministerstwem Obrony. Jej uczestnicy protestowali przeciwko wspólnych białorusko – rosyjskich manewrów wojskowych.
Żona Dziedka uważa, że uwięzienie na kolejny rok jej męża świadczy o tym, iż wywodzący się z ruchu anarchistycznego Nikołaj, jest przez władze postrzegany jako potencjalne zagrożenie, szczególnie w roku wyborczym.
Kresy24.pl/spring96.org
1 komentarz
ltp
26 lutego 2015 o 19:22To tak jest , jak prezydentem jest brygadzista z kołchozu. Jedno co taki ktoś zrobić , to zamienić państwo w oborę