Komitet ONZ ds. Praw Człowieka rozpatrzył skargę złożoną przez matką i siostrę Uladzislaua Kowalioua. Wiosną tego roku mężczyzna wyrokiem Sądu Najwyższego Republiki Białoruś został strzałem w tył głowy pozbawiony życia, za współudział w akcie terrorystycznym w mińskim metrze.
Reprezentujący kobiety obrońca praw człowieka Roman Kisliak powiedział, że tempo w jakim skarga została rozpatrzona jest zadziwiająco szybkie. O ile zarejestrowano ją 15 grudnia 2011 roku, rozpatrzono 29 października 2012, a 21 listopada matka mogła już odebrać pisemną odpowiedź na poczcie w Witebsku. Kiślak zwrócił uwagę, że zwykle trwa to nawet 3 lata.
Prawnik wyjaśnił, że w opinii Komitetu ds. Praw Człowieka ONZ, przy rozpatrywaniu sprawy Kowalioua białoruskie państwo naruszyło Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, a także obowiązujący do niego tzw. protokół fakultatywny, zapewniający możliwość odwołania do ONZ.
Komitet zażądał od władz białoruskich opublikowania swojej decyzji w mediach, a także podjęcia szeregu działań mających na celu uniknięcie takich błędów w przyszłości.
Według Kisliaka, ONZ unał 85-90% zażaleń złożonych na białoruskie władze przez matkę i siostrę Kowalioua. W decyzji podkreśla się szczególnie naruszenia z powodu użycia siły fizycznej, przemocy, zmuszanie do składania zeznań przeciwko samemu sobie. Komitet uznał, że została złamana zasada domniemania niewinności, a jednym z jaskrawych tego przykładów było pokazywanie w mediach Kowalioua w kajdankach i w klatce na sali rozpraw.
Poza tym Komitet ONZ uznał, że sąd nie był ani niezależny ani bezstronny.
Matka rozstrzelanego powiedziała, że zdaje sobie sprawę, że decyzja ONZ syna jej nie przywróci, ale walczy by został przynajmniej oczyszczony z zarzutów i zrehabilitowany. Zależy jej by stało się to na oczach ludzi.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!