W granicach administracyjnych zniszczonego i okupowanego Mariupola, a także w okolicach miasta okupanci zmuszają rolników do oddawania wszystkich plonów, ziemi i każą im prawie bezpłatnie pracować na okupantów.
Informację podał na portalu społecznościowym doradca prawowitego mera Mariupola, Petro Andruszczenko.
Wielu rolników mimo niebezpieczeństwa nie chciało się ewakuować na tereny kontrolowane przez Ukrainę, bo nie chcieli porzucić swojej ziemi. Teraz są na niej niewolnikami.
Jak napisał Andruszczenko, na początku okupanci żądali od nich wszystkich plonów, grożąc po prostu bronią. Teraz grożąc bronią każą im jeszcze podpisać o przekazaniu praw własności ludziom wskazanym przez Moskwę.
Potem i tak farmerzy mają zakaz ewakuacji i muszą pracować za głodowe stawki na swojej ziemi, która jednak została im siłą zrabowana.
Przypomina to czasy pańszczyzny w imperium rosyjskim (przywiązanie do ziemi) jak również jeszcze gorsze czasy wywołanego przez Stalina Wielkiego Głodu na Ukrainie, gdy chłopi zmuszani byli do niewolniczej katorżniczej pracy i oddawania wszystkiego sowieckiej władzy. Była to metoda pozyskiwania żywności dla miast, pozyskiwania dewiz z eksportu produktów rolniczych na Zachód i przeznaczania ich na produkcję broni oraz metoda ludobójstwa narodu ukraińskiego, który opierał się w dużej mierze na warstwie chłopskiej i jej przywiązaniu do ziemi. Jest więc dużo podobieństw Wielkiego Głodu do obecnej sytuacji, gdy raszyści chca zniszczyć naród ukraiński, wyzyskać jego dobra i jeszcze sprzedać część za granicę (Rosja próbuje obejść sankcje sprzedając nielegalnie skradzione zboże zwłaszcza do krajów tzw. globalnego Południa).
Tymczasem przewodniczący wojskowej administracji obwodu mikołajowskiego Witalij Kim poinformował, że okupanci szukają w obwodzie zdrajców, od których chcą informacji dotyczących głównie kwestii wojskowych. Za każdą informację, którą okupanci uznają za wartościową, agenci oferują w internecie przelanie na konto 1500 hrywien, czyli równowartość około 190 zł.
Mikołajow to miasto portowe na południu Ukrainy, którego jednak okupanci nie są w stanie zdobyć od początku obecnej pełnoskalowej zbrodniczej inwazji na Ukrainę. Ostrzeliwują jednak regularnie miasto i inne miejsca w obwodze, nie oglądając się czy to cele wojskowe, czy cywilne i dokonując wielu zbrodni wojennych.
I tak na przykład, ostatniej nocy okupanci zniszczyli magazyn z pomocą humanitarną w Mikołajowie. Spadły na niego dwie rakiety. Nikt nie zginął, ale spłonęły tysiące ton produktów dla cywilów.
Oprac. MaH, unian.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!