Ekonomista Siergiej Czałyj o krachu „unikalnego modelu gospodarczego” i ostrej zmianie retoryki na linii Mińsk – Moskwa.
Podsumowując kończący się rok 2018 w programie „Ekonomia na palcach”, ekonomista Siergiej Czałyj zauważył jego wyjątkowość. Bo oto po latach, władze Białorusi przyznały wreszcie, że ich model gospodarczy jest nieefektywny, a modernizacja gospodarki zakończyła się klęską.
Przypomniał słowa Łukaszenki wypowiedziane na krótko przed wyborami w 2015 roku. Białoruski prezydent wierzył jeszcze, że ogromne pieniądze zainwestowane w modernizowane przedsiębiorstwa muszą zacząć wreszcie przynosić dochód.
— Do czego doszliśmy w tym roku? Mieliśmy bitwę pod Orszą (podczas wizyty pod Orszą zdegustowany stanem lokalnych zakładów Łukaszenka zdymisjonował rząd) – a przecież nie chodziło tam o to, że władza jakiejś dziury w dachu nie załatała…
Ekonomista przytacza kilka przykładów świadczących o tym, że w białoruskiej gospodarce źle się dzieje;
– Kompleks przemysłowy Swietłogorsk nie może spłacić swoich długów w wysokości 150 milionów dolarów, ponieważ nie działa. Dobrusz (fabryka tektury – S.) musi szukać bardziej zaufanego partnera. Teraz zastanawiamy się, komu sprzedać nasz zmodernizowany „Borisowdrew”, „Gomselmasz”, gdzie znaleźć pieniądze na „Grodno-Azot” i „Krasnosielsk” (cementownia) zmodernizowana, jak się okazuje przez niezbyt wiarygodnych partnerów.
Według ekonomisty porażka modernizacji i zapowiadane plany industrializacji za 100 miliardów dolarów wskazują, że władze wreszcie uznały, że zaszły w ślepy zaułek, a sam wewnętrzny model gospodarczy zawiódł.
Siergiej Czałyj przypomniał: w 2012 roku Białoruś znalazła się na rozstaju dróg, kiedy władze miały możliwość przejścia na drogę reform strukturalnych. Zwłaszcza, że sprzyjała temu wówczas ogólna sytuacja makroekonomiczna. Ale zamiast tego zdecydowały się na modernizacje po swojemu.
— A teraz, patrząc wstecz widzimy, że nie ma drogi powrotnej.
Kolejnym ważnym wydarzeniem roku, według Czałego jest trwające wciąż napięcie w relacjach z Rosją. Przypomniał on, że nad Białorusią zawisła na nowo zapomniana przez lata groźba wchłonięcia kraju przez Rosję.
Jak zauważył ekonomista, strona białoruska miała oczywistą przewagę w sporze gospodarczym. Tymczasem Rosja nieoczekiwanie „rzuciła” na stół nie kwestie Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, ale pogłębieniem integracji w ramach Państwa Związkowego Rosji i Białorusi.
— I teraz jest to najważniejszy temat, którym żyjemy. Teraz pytanie nie brzmi, czy nastąpi wchłonięcie (Białorusi przez Rosję), ale kiedy to nastapi.
Ekonomista poradził Białorusinom, aby oglądali noworoczne orędzie głowy państwa, z którego będzie można wywnioskować, co dalej. Jak złe są dziś stosunki Białorusi z Rosją i jak dalece prawdopodobne jest, że Moskwa przejdzie od słów do czynów.
— Jeśli Łukaszenka powie o ziemiankach i rozdawaniu broni ludności, to znaczy, że nie jest dobrze, uważa Czałyj.
Kresy24.pl za tut.by/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!