W przeciwieństwie do ośrodków badań socjologicznych w Polsce, białoruskie sondażownie nie mają w trakcie kampanii wyborczych rąk pełnych pracy. Jak to możliwe? Władze Białorusi nie mają zwyczaju badania rankingów poszczególnych kandydatów czy partii.
Ale jak zauważa internetowa gazeta Nasza Niwa, prowadzone są badania, które mierzą „poziom zaufania” do różnych organów państwowych – na przykład sądów, policji i wojska. Jedynym politykiem, na którym skupiają się białoruscy specjaliści od inżynierii społecznej jest prezydent.
Nasza Niwa weszła w posiadanie wyników badań, mierzących „poziom zaufania do prezydenta Białorusi”, przeprowadzonych metodą telefoniczną na przełomie marca -kwietnia 2020 r. Wzięło w nim udział około 2 110 osób, z czego około 395 osób to mieszkańcy Mińska.
Sondaż Instytutu Socjologii wykazał, że poziom zaufania do głowy państwa w stolicy spadł do 24%. W poprzednich latach liczba ta była znacznie większa. Należy pamiętać, że w krajach autorytarnych, ludzie. do których dzwonią ankieterzy z pytaniami dot. sytuacji politycznej, często unikają odpowiedzi krytycznych wobec władz, albo – by się nie narazić na konsekwencje, podają „bezpieczne odpowiedzi”.
Z tych samych badań wynika, że Centralnej Komisji Wyborczej pod wodzą Lidii Jermoszynej, odpowiedzialnej za fałszerstwa wyborcze ufa jedynie 11,1% respondentów w Mińsku. Co znamienne, żadna badana instytucja państwowa nie ma tak niskiego poziomu zaufania.
oprac. ba na podst. Nasza Niwa
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!