Niedługo minie 80 lat od chwili, gdy na uroczysku Kuropaty pod Mińskiem pojawiły się pierwsze doły śmierci – masowe groby rozstrzelanych przez NKWD w latach 1937–1941 Polaków i Białorusinów i Żydów.
Przez te kilkadziesiąt lat władze ZSRR dokonały niebywałych manipulacji, by zatrzeć pamięć o ofiarach stalinowskiego terroru. Ich „godnym” naśladowcą jest Aleksander Łukaszenka, który przez ponad 20 lat swojej prezydentury skutecznie prowadzi akcję dezinformacyjną. Po dojściu do władzy w 1994 roku głos oddał byłym enkawudzistom – weteranom, którzy utrzymywali, że zbrodni w Kuropatach dokonali Niemcy. Kiedy kolejne śledztwo prokuratury wskazało na NKWD, władze nagle zamilkły w tej sprawie. O stosunku prezydenta do Kuropat niech świadczy fakt, że głowa państwa ani razu nie odwiedził tego miejsca, skupiając się na rozdawaniu orderów bolszewickim weteranom.
Teraz obrońcy Kuropat chcą ustalić nazwiska ofiar stalinowskich represji na Białorusi. Działacze organizacji społecznej „Eksperci w obronie Kuropat” wystąpili do przedstawicieli wszystkich wyznań religijnych na Białorusi o przyłączenie się do inicjatywy, mającej na celu ustalenia nazwisk ofiar pochowanych na uroczysku Kuropaty.
Zadaniem zwierzchników konfesji byłoby skierowanie do kierownictwu kraju i do najwyższych organów państwowych zapytania o udzielenie informacji o ludziach, rozstrzelanych przez NKWD w latach 30-tych.
„W pierwszej kolejności należy zapytać o nazwiska kapłanów zabitych i pochowanych na uroczysku, a gdy pierwszy krok zostanie uczyniony, trzeba ustalać nazwiska innych zabitych tam ludzi, bo tak nie może być, że nazwiska setek tysięcy ludzi — ukrywane są do tej pory” — podkreślił Gorewoj.
Pomysł zwrócenia się z prośbą o przyłączenia się zwierzchników religijnych do najwyższych władz państwa zrodził się w czasie trwania w stołecznym Pałacu Sztuki wystawy o Kuropatach, – pierwszej na Białorusi, powiedział językoznawca i działacz społeczno-polityczny Wincuk Wiaczorka.
„Podeszły do mnie dwie kobiety, z których jedna okazała się wnuczką prawosławnego popa, którego żywot zakończył się najprawdopodobniej na Kuropatach lub jakimś innym miejscu masowych egzekucji w granicach Mińska. Były poruszone, pytały co można jeszcze zrobić, żeby dowiedzieć się, gdzie leżą jego doczesne szczątki, gdzie szukać ostatnich świadectw o nim” — powiedział Wiaczorka.
Marat Grewoj z kolei poinformował, że 24 marca bieżącego roku obrońcom Kuropat nie udało się zaskarżyć decyzji sędziego Iwana Mojsiejczyka, który wcześniej odmówił wszczęcia sprawy cywilnej na „nielegalne działania (zaniechania) Prokuratury Generalnej, która nie chce ujawnić nazwisk rozstrzelanych w Kuropatach”.
Kuropaty są jednym spośród co najmniej ośmiu miejsc masowych egzekucji dokonywanych przez NKWD na terenie Mińska. Są nimi Mały Trościaniec, park Czeluskinców, cmentarz Kalwaryjski, Łoszyce, Drozdy i Masiukowszczyzna.
Według opinii białoruskiego historyka Igora Kuzniecowa, żołnierze Wojska Polskiego poszukiwani jako oficerowie z tzw. Białoruskiej Listy Katyńskiej spoczywają pod górą śmieciową w Trościańcu pod Mińskiem, która została usypana w miejscu masowych egzekucji.
Kresy24.pl za charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!