Nasz pierwszy szkic w ramach cyklu artykułów o działaczach polskiego podziemia antysowieckiego jest poświęcony duszpasterzowi Kościoła Rzymskokatolickiego Stanisławowi Zientarze.
Stanisław Zientara urodził się w 1886 r. w rodzinie chłopskiej Józefa Zientary i Katarzyny Lalki, którzy mieszkali we wsi Biskupice (obecnie województwo małopolskie). W 1900 r. ojciec Stanisława zmarł. Wiemy, że w latach 1912–1916 chłopiec studiował na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Turyńskiego (Włochy). W przededniu II wojny światowej jego matka Katarzyna mieszkała we wsi Mędrzechów w województwie krakowskim (obecnie małopolskie) i prowadziła gospodarstwo rolne ze swoim młodszym synem Janem Zientarą (ur. w 1891 r.), który pracował także jako szewc. Jeszcze jeden brat Stanisława, Bronisław (ur. w 1898 r.) i jego jedyna siostra Eleonora (ur. w 1888 r.) mieszkali w Buffalo (USA).
Po studiach kapłan mieszkał w Kielcach, Warszawie, Wilnie i Krzemieńcu. Przez siedem lat pracował jako nauczyciel we wsi Radów w powiecie dubieńskim (obecnie rejon młynowski). Według niego, pracę nauczycielską rozpoczął w 1908 r. Podczas swojej działalności pedagogicznej był zarówno zwykłym nauczycielem, jak też dyrektorem szkół rzemieślniczych, niestety nie wiemy jakich dokładnie. Pomimo swoich święceń Stanisław Zientara nie wykonywał żadnych obrzędów religijnych w żadnej parafii rzymskokatolickiej.
Jak sam mówił, był księdzem tylko z wykształcenia. Do Równego Stanisław Zientara przybył w 1933 r. i do początku wojny pracował jako katecheta w polskich szkołach miasta. Na początku listopada 1939 r. Zarząd NKWD we Lwowie zlikwidował Polską Organizację Walki o Wolność – jedną z pierwszych polskich organizacji podziemnych zorganizowaną przez generała Mariana Januszajtisa. Na jej podstawie założono grupę dywersyjną, która przygotowywała się do pełnienia akcji sabotażowych na obiektach strategicznych w czasie oczekiwanego powstania zbrojnego.
W Równem o zamiarach organizacji dowiedział się ksiądz Stanisław Zientara, u którego na fałszywych dokumentach pod nazwiskami Anna Staszewska i Tadeusz Staszewski, ukrywali się siostra i brat generała Mariana Januszajtisa. Podczas przesłuchania w dniu 23 kwietnia 1940 r., Stanisław Zientara zeznał, że krewni generała (który w tym czasie już siedział w sowieckim więzieniu) musieli uciekać bez dokumentów, aby uniknąć prześladowań NKWD. Stanisław Zientara nie ukrywał tego, że to on zorganizował im dowody osobiste i zrobił fałszywe dokumenty dla Anny i Tadeusza wpisując panieńskie nazwisko ich matki. Od jednego z osadników osady krechowieckiej ksiądz otrzymał ponad 50 czystych książeczek dowodów osobistych, które rozdał wojskowym i członkom ich rodzin zamierzającym nielegalnie dostać się do Generalnego Gubernatorstwa.
Jak już wspominaliśmy w poprzednich artykułach, ksiądz często kontaktował się z Janem Jaźwińskim, jednym z aktywistów rówieńskiego ośrodka Związku Walki Zbrojnej – 1 (ZWZ–1), którego poinformował, że lwowski zarząd planuje radykalne metody walki z bolszewicką okupacją. Wiedział on również o działalności młodzieżowej organizacji podziemnej w Równem, znanej pod dwoma nazwami – «Sokół» і «Legion Niepodległości Polski», na czele której stał T. Stańczyk. Jej członków polecił on zarządowi ZWZ–1 jako ewentualnych kandydatów do wpisania się do lokalnego ośrodka w Równem. W celu wzmocnienia walki z polskimi i ukraińskimi organizacjami nacjonalistycznymi, do Rówieńskiego Obwodowego Zarządu NKWD 22 marca 1940 r. przybyła operacyjna grupa śledcza NKWD ZSRR składająca się z 5 osób: 1 funkcjonariusz trzeciego oddziału i czterej śledczy jednostki śledczej Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Państwowego (ros. UGB).
Zrealizowali oni szereg spraw wywiadowczych i nadzorczych wobec członków polskiego podziemia.
W sprawozdaniu z dnia 27 kwietnia 1940 r. adresowanym do komisarza ludowego Iwana Sierowa zaznaczono, że były to sprawy, które wymagały pilnej uwagi. Do nich zaliczano sprawę «Opium», dotyczącą rozpracowania księdza Stanisława Zientary i jego otoczenia. Ponieważ krewni generała Januszajtisa mieszkali u Zientary pod sfałszowanymi dokumentami, zaliczono ich do polskiego podziemia i aresztowano (napiszemy o tym w następnych szkicach biograficznych). W trakcie rozpracowywania sprawy «Perspektywa» okazało się, że jest ona połączona z innymi. Dało to powód aby sądzić, że sprawy «Powstańcy», «Parafia» і «Opium» dotyczą ogniw jednej organizacji – ZWZ–2. W związku z tym, dochodzenia wobec wszystkich czterech spraw połączono w jedno prowadzenie. Przewidując swój areszt, Stanisław Zientara w drugiej połowie kwietnia 1940 r. przekazał Janinie Dynakowskiej dla potrzeb organizacji maszynkę drukarską, szapirograf, mapy topograficzne, czysty papier, kalkę i dwie czyste książeczki polskich paszportów.
Opracowując w archiwum sprawę Stanisława Zientary, za każdym razem odkrywaliśmy coś nowego. Były w niej rzeczy zdumiewające lub takie, które trzeba było wytłumaczyć. Zwłaszcza, nie mogliśmy zrozumieć tego, jak katecheta, który miał głosić tolerancję wobec wszystkich ludzi, mógł być zaciętym antysemitą. Stanisław Zientara był niezaprzeczalnym autorytetem dla wielu miejscowych Polaków, a generał Januszajtis w tamte trudne czasy powierzył mu swoich krewnych. Janina Dynakowska, która postanowiła wyburzyć most na drodze Zdołbunów–Szepetówka, który miał przeszkodzić wywiezieniu Polaków w głąb ZSRR, przyszła z prośbą o radę właśnie do księdza. Przystając na jego argumenty, że te działania już są spóźnione, kobieta zrezygnowała z dywersji.
Drzwi jego domu były otwarte dla przedstawicieli wszystkich organizacji podziemnych, Polaków szukających schronienia, rady i wsparcia moralnego. Ten fakt po raz kolejny potwierdza, że Stanisław Zientara formalnie dołączywszy do ZWZ–2, pozostawał prawdziwym kapłanem. Być może właśnie to spowodowało, że funkcjonariusze grupy operacyjnej NKWD zaliczyli go do najgorszych wrogów władzy sowieckiej. We wniosku oskarżającym było powiedziane: «…przez wiele lat będąc wrogo nastawionym wobec władz sowieckich, walczył przeciw komunizmowi, rozpalał wrogość między Polakami a Żydami… Rozpowszechniał prowokacyjne i wrogie pogłoski o bliskim końcu władz sowieckich… Wciągał nowe osoby do organizacji podziemnych… Pomagał nielegalnie przekraczać granicę z ZSRR do Niemiec osobom prześladowanym przez zarządy władz sowieckich…». Czyli oskarżono go o przestępstwa, przewidziane w artykułach 54–2, 54–11 KK USRR. Według postanowienia Rówieńskiego Sądu Obwodowego z dnia 14 grudnia 1940 r. Stanisława Zientarę skazano na karę śmierci przez rozstrzelanie. Egzekucja odbyła się 8 kwietnia 1941 r. w Równem. Na razie nie wiemy, gdzie jest pochowany Stanisław Zientara.
Niech nasze modlitwy i pamięć o nim będą swoistym pomnikiem na jego nieznanym grobie.
Tetiana Samsoniuk,
Monitor Wołyński, 2016, nr. 3 (155)
2 komentarzy
Stanisław
30 maja 2018 o 20:34Ziętara nie Zientara, tak brzmi prawdziwe nazwisko księdza Stanisława
Stanisław
30 maja 2018 o 20:37Brat Bronisław mieszkał od bodajże 1932 mieszkał w Milwaukee, wcześniej w Mędrzechowie, pracując na poczcie, ożeniony z Stefanią z d. Jabłońska, z która miał dwóch synów Bronisław i MIeczysława