Aleksander Łukaszenko nie jest zachwycony faktem, że ktokolwiek ośmiela się oceniać przebieg kampanii wyborczej w jego kraju. Skrytykował OBWE, że powierzyła rolę szefa misji obserwacyjnej Włochowi Matteo Mekachi. Swoimi obawami prezydent podzielił się w rozmowie z ministem spraw zagranicznych Rosji Sergiejem Ławrowem.
Zdaniem prezydenta, ta funkcja powinna przypaść osobie bardziej doświadczonej i świadomej tego, co się na Białorusi dzieje. Obiecał szefowi rosyjskiego MSZ, że sytuacja jest jak zwykle pod kontrolą, i że w razie konieczności będzie stosowna reakcja.
– W przededniu wyborów parlamentarnych istnieją pewne niepokojące czynniki – zauważył Łukaszenka. – Rozumiecie- zwrócił się do Ławrowa, – teraz jest nasilona aktywizacja działalności politycznej i ona nie zawsze idzie w oczekiwanym kierunku – żalił się białoruski przywódca.
– Ale na razie na Białorusi nie ma niespodzianek, nie licząc Zachodu, który zawsze może nam coś podrzucić – powiedział.
Innego zdania niż głowa państwa, odnośnie szefa misji OBW jest opozycja, która uważa, że Matteo Mekachi zawsze był bardzo pryncypialny w ocenie sytuacji na Białorusi. Rodziny więźniów politycznych wysoko oceniają jego zaangażowanie i okazaną pomoc. Mekachi, szef komitetu ds. praw człowieka OBWE spotykał się niejednokrotnie z nimi, min. z siostrą byłego więźnia Andrieja Sannikowa, Natalią Radiną, podnosząc za każdym razem temat łamania praw człowieka na Białorusi.
Długoterminowi obserwatorzy OBWE mają rozpocząć pracę od 23 sierpnia. W lipcu przebywała na Białorusi specjalna misja, której zadaniem była ocena sytuacji i przygotowanie rekomendacji dla obserwatorów. Jej członkowie spotykali się z przedstawicielami władz, partii i ruchów politycznych.
kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!