„Jeśli twoja noga postanie na Kuropatach, zamkniemy cię na trzy lata w kolonii karnej”, usłyszał od milicjanta Denis Urbanowicz, jeden z tych, którzy protestują pod bramą nowo otwartej restauracji, 50 metrów od miejsca kaźni ofiar NKWD. Wczoraj mężczyzna został zatrzymany przez milicję.
Według informacji Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, za udział w trwających od tygodnia pikietach pod restauracją „Pojedziemy, pojemy” w pobliżu uroczyska Kuropaty, milicjanci sporządzili ok. 40 protokołów wykroczeń. Protestujący wychodzą na część jezdni, by uniemożliwić przejazd samochodom dostawczym i gościom wjeżdżającym na teren kompleksu rozrywkowego. Wszyscy spisani przez milicjantów będą musieli zapłacić wysokie grzywny za „drobne chuligaństwo”, „niepodporządkowanie się poleceniom funkcjonariuszy milicji” oraz „udział w nielegalnym zgromadzeniu”, i „naruszanie kodeksu drogowego”.
Ale ponieważ kary pieniężne nie zniechęcają działaczy, milicja zaczyna stosować inny argument, zastraszanie. Jeden z zatrzymanych wczoraj przez mundurowych Denis Urbanowicz poinformował, że naczelnik posterunku w Borowlanach, gdzie przewożeni są pikietujący z Kuropat zagroził mu, że jeśli nie zrezygnuje z udziału w pikiecie czeka go odsiadka – trzy lata w kolonii karnej.
Pikietujący ryzykują nie tylko wysokimi grzywnami, ale także zdrowiem. W środę doszło do dość groźnego incydentu. Jeden z gości postanowił za wszelką cenę wjechać do restauracji i nie zatrzymał się przed kordonem protestujących, potrącając dwóch mężczyzn, jednego z nich przewiózł na masce samochodu. Za kierownicą siedział dziennikarz rosyjskiej telewizji.
Obecni na miejscu milicjanci wystawili protokoły naruszenia wobec 5 protestujących, spisali też kierowcę.
Luksusowa restauracja powstała na terytorium centrum rozrywki zlokalizowanym zaledwie 50 metrów od masowych mogił ofiar NKWD na uroczysku Kuropaty po Mińskiem. Spoczywają tam najprawdopodobniej polscy oficerowie z tzw. „Białoruskiej Listy Katyńskiej” i inne polskie i białoruskie ofiary Stalina.
Przypomnijmy, że obrony przed profanacją Kuropat musieli się podjąć Białorusini w lutym 2017 roku, gdy deweloper za zgodą władz miasta rozpoczął budowę w strefie ochronnej centrum biznesowo – handlowe. Na skutek protestów inwestor wycofał się.
Wtedy też głos w sprawie zabrał zwierzchnik Kościoła katolickiego na Białorusi abp. Tadeusz Kondrusiewicz, który oświadczył, że „Kuropaty powinny stać się narodowym Memoriałem, w imię pamięci niewinnych ofiar, powinny być miejscem oczyszczania pamięci, modlitwy i pojednania”.
Kresy24.pl/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!