Więźniowie zrekrutowani przez prywatną firmę wojskową Wagnera, którzy poszli na wojnę na Ukrainie by uniknąć tortur w więzieniu, mierzą się z okrucieństwem na froncie: Za najdrobniejsze przewinnienie dowództwo obcina poborowym palce, ślady drastycznych tortur ukrywa paląc ciała w krematoriach. Za próbę ucieczki więźnia – rekruta, fizyczne katusze czekają jego rodzinę.
Sprawę tortur wśród zrekrutowanych przez prywatna grupę wojskową Wagnera opisuje The Insider, zaś dowody w postaci korespondencji i dokumentów przekazał dziennikarzom Władimir Oseczkin, założyciel projektu Gulagu.net (na emigracji).
Insiderowi udało się zweryfikować korespondencję i dane osobowe więźnia, a także potwierdzić, że jest on bojownikiem grupy Wagnera.
Więzień opowiedział, że podpisał umowę z firmą, jak wielu, aby uniknąć tortur w więzieniu. W trzystronicowej umowie m.in. wymagano podania danych krewnych: pełnego imienia i nazwiska, adresu ojca i matki. Dokument stwierdzał również, że w przpadku śmierci, jego ciało nie zostanie wydane rodzinie ale będzie skremowane.
Sam rozmówca uważa, że chodzi o „zacieranie śladów”, aby Komitet Śledczy nie mógł przyjrzeć się sprawie torturowania więźniów. Za próby ucieczki więźniowie są rozstrzeliwani, a za kłótnie z dowódcami obcinają im palce. Dowódcy grożą, że jeśli uciekinierzy nie zostaną złapani, ucierpią ich rodziny.
„Jeśli uciekniesz, złapiemy cię, będziemy cię torturować, będziesz umierał bardzo długo, jeśli cię nie złapiemy, wszystko odbije się na twoich krewnych”.
Co drugi więzień chce uciec z jednostki, ale wszyscy są zastraszeni, bo dowódcy codziennie obcinają skazańcom palce lub zabierają ich do sali tortur. Jako przestrogę przed ucieczką opowiedziano osadzonym, jak torturowano jednego z więźniów, który postrzelił dowódcę. Obdarli go ze skóry i „celowo trzymali na kroplówkach, aby przez wiele dni umierał w strasznej agonii”. Więźniom pokazano także film z miejsca, w którym ” rozpryskują się” mózgi nieposłusznych.
Wszyscy osadzeni ukrywają telefony, gdyż za ich używanie grozi obcięcie palców. Korzystają z nich tylko wtedy, gdy nie widzą dowódcy, np. w okopach. W tej chwili więźniowie z kolonii karnej w Penzie zostali już rzuceni na pierwszą linię, skazańcy z obwodu wołgogradzkiego są przygotowywani do walki, a więźniowie z Orenburga przechodzą ekspresowe szkolenie, które w rzeczywistości polega na zastraszaniu. Jednocześnie skazańcy nie otrzymują zapłaty za wojnę, mają obiecane zwolnienie.
We wrześniu br., w sieci pojawiło się nagranie, na którym Jewgienij Prigożyn, jeden z założycieli grupy Wagnera werbuje więźniów kolonii karnej Joszkar-Oły-6 do udziału w wojnie przeciwko Ukrainie. Stojąc przed osadzonymi opowiada im o warunkach służby. Na filmie po raz pierwszy mówi wprost, że reprezentuje PFW Wagner.
Więźniowie powiedzieli The Insider jeszcze przed pojawieniem się wideo, że Prigożyn osobiście rekrutuje więźniów w rosyjskich koloniach, oferując zwolnienie za pół roku. Według więźniów, Prigożyn nie ukrywał, że prezydent Rosji Władimir Putin osobiście usankcjonował ich werbunek.
Według portalu „Ważne historie”, na wojnę na Ukrainie zwerbowanych zostało co najmniej 5786 jeńców z 37 rosyjskich kolonii karnych. Co najmniej 2036 z nich zostało wywiezionych do strefy działań wojennych.
oprac. ba za theins.ru
2 komentarzy
krogulec
2 listopada 2022 o 10:42Dzień jak co dzień w kacapi.
validator
2 listopada 2022 o 17:56Dziki kraj, dzicy mieszkańcy. Stacja benzynowa z głowicami.