Na Ukrainie dzisiejsze obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej rozpoczęły się od Mszy świętej w Katedrze św. Apostołów Piotra i Pawła w Łucku, celebrowana przez bp. Witalisa Skomarowskiego, z udziałem przedstawicieli władz RP i Ukrainy.
Potem uroczystości upamiętniające ofiary zbrodni wołyńskiej przeniosły się do Janowej Doliny, pod Krzyż ku pamięci Polaków. List Prezydenta RP Andrzeja Dudy odczytuje minister Andrzej Dera. Przemawiał także m.in. wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk.
– Ich milczenie jest dla nas wołaniem…Wołaniem o prawdę i wołaniem o modlitwę, której nie słyszeli, gdy umierali – powiedział Krzysztof Szwagrzyk.
-Nikt dzisiaj nie obarcza odpowiedzialnością za tamte wydarzenia współczesnego państwa ukraińskiego(…). Nie wolno nam jednak godzić się z blokowaniem prac poszukiwawczych, a w konsekwencji ekshumacji ofiar ukraińskich nacjonalistów – mówiła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska.
Janowa Dolina była wzorcowym osiedlem wybudowanym w latach 30. przy kamieniołomach bazaltu eksploatowanych przez przedsiębiorstwo państwowe.W 1939 roku mieszkało tam około 2 tysięcy osób, w tym 80 proc. Polaków. Podczas okupacji niemieckiej znajdował się w Janowej Dolinie obóz dla jeńców sowieckich i niemiecki posterunek. W nocy z 22 na 23 kwietnia (był to Wielki Piątek) nacjonaliści z Ukraińskiej Powstańczej Armii, którymi dowodził Iwan Łytwyńczuk „Dubowyj”, wraz z Ukraińcami z sąsiednich wsi wtargnęli do Janowej Doliny, wymordowali, według różnych źródeł, od 300 do 800 mieszkańców oraz spalili osadę.
Podczas napadu na Janową Dolinę słaby opór napastnikom stawili nieliczni żołnierze AK, a także Niemcy zajmujący jeden z budynków. Ocaleli Polacy zostali wywiezieni przez Niemców do Kostopola. W 2003 roku w Janowej Dolinie Ukraińcy upamiętnili wydarzenia nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 roku. Postawiona wówczas tablica pamiątkowa objaśniała, że UPA zlikwidowała „bazę polsko-niemieckich okupantów”.
Oprac. MaH, twitter.com/PLinUkraine, dzieje.pl
1 komentarz
peter
15 lipca 2019 o 14:47Zadnych komentarzy W 2014 czy tam 2015 bylo co poczytac w komentarzach a teraz cenzura?