
Donald Trump, maj 2025. Fot. The White House (Wikipedia), domena publiczna
Wbrew przedwyborczym przechwałkom, Donald Trump nie doprowadził do zakończenia wojny na Ukrainie w ciągu jednego dnia, tygodnia, miesiąca, ani 100 dni. Co więcej – nie doprowadził nawet do zawieszenia broni, choć groził nałożeniem sankcji na Moskwę. Teraz z kolei przywódca Stanów Zjednoczonych mówi o… postępach.
Jak już dziś informowaliśmy, szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow oficjalnie odrzucił propozycję czasowego zawieszenia broni. Przekonywał, że jeśli tak się stanie, sojusznicy Ukrainy będą ją w tym czasie dozbrajać. Mówił też o „histerycznych naciskach” europejskich przywódców na USA w kwestii zaostrzenia sankcji. Zapomniał jednak wspomnieć, że Rosję straszył nimi sam Donald Trump. Więcej o słowach Ławrowa piszemy tu: Ławrow w końcu oficjalnie ogłosił: rozejm, czy wojna?
Teraz amerykański prezydent wycofuje się rakiem jeśli chodzi o sankcje. Już dużo wcześniej odpuścił też przechwałki dotyczące błyskawicznego zakończenia wojny. Póki co – jak widać – nie ma mowy nawet o czasowym rozejmie.
Ten sam Donald Trump w trakcie dzisiejszej konferencji prasowej w Białym Domu mówił o rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i chwalił się, że można mówić o „postępach”:
Przedwczoraj rozmawiałem z prezydentem Putinem przez dwie godziny. Myślę, że zrobiliśmy duży postęp. Ale to jest krwawa łaźnia.
Samą wojnę określił mianem „strasznej”. Dodał:
Jest wiele nienawiści, wiele ofiar śmiertelnych. […] Otrzymuję zdjęcia satelitarne tego obszaru – nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego.
Media przypominają, że rozmowa przywódców USA i Rosji miała miejsce krótko po rozmowach Rosji i Ukrainy w Stambule, na które Moskwa wysłała drugi garnitur urzędników. Ponownie pojawiły się żądania dotyczące ukraińskich terenów oraz domaganie się uznania neutralnego statusu Ukrainy. Oczywiście nie ma mowy o jakichkolwiek ustępstwach – Rosja dalej stawia maksymalistyczne żądania.
Zachowanie Trumpa wprawia przywódców państw sojuszniczych w konsternację. Unika on jasnego krytykowania Władimira Putina, jednocześnie wciąż pojawiają się doniesienia o rzekomych sukcesach negocjacyjnych i próbach zakończenia konfliktu. Zupełnie przeczą temu słowa wypowiadane przez rosyjską delegację w Stambule czy deklaracje – chociażby szefa rosyjskiej dyplomacji.
Ten sam Donald Trump jednocześnie wielokrotnie atakował i krytykował Wołodymyra Zełenskiego i ukraińskie władze – dość wspomnieć spotkanie w Białym Domu. Po pewnym czasie spotkali się oni w Watykanie podczas pogrzebu papieża Franciszka i wówczas obie strony mówili o sobie w zdecydowanie bardziej pozytywnych słowach. Do tej pory jednak to właśnie Rosja zdaje się być traktowana przez Trumpa z większą wyrozumiałością. Tymczasem na Ukrainie wciąż giną żołnierze i cywile.
swi/kyivindependent.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!