77 lat temu, w nocy z 29 na 30 października w budynku NKWD w Mińsku rozstrzelano ponad 130 przedstawicieli białoruskiej inteligencji. Miejsca ich pochówku nie są znane do dziś. O tym co wydarzyło się 77 lat temu przypomina tylko drewniany krzyż, ustawiony na uroczysku Kuropaty.
Wśród rozstrzelanych byli pisarze, poeci, uczeni, działacze polityczni i społeczni, dziennikarze. Rozkaz o rozstrzelaniu „wrogów narodu” przyszedł z Moskwy, podpisany przez Stalina i Mołotowa. Na liście było 103 nazwiska, ale „czynownicy” z Mińska chcieli się wykazać, dopisali do listy śmierci jeszcze kilkadziesiąt osób.
Represje na Białorusi rozpoczęły się na długo przed tym wydarzeniem, zaraz po tym jak ustanowiono władzę radziecką, bolszewicy zaczęli masowe aresztowania i rozstrzeliwania – po zakończeniu wojny z Polską.
Ale tej tragicznej nocy z 29 na 30 października 1937 roku represje przybrały charakter masowy i systematyczny – z oczywistych celów – chcieli wyeliminować Białorusinów jako naród.
Masakra inteligencji dała początek nowej fali represji. Po tym jak rozprawili się z inteligencją, zabrali się za nauczycieli, lekarzy, uczonych. Przed wybuchem II wojny światowej represjonowano ponad dwa tysiące duchownych katolickich i prawosławnych.
Pamięci o ofiarach represji nie udało się całkowicie zniszczyć. W ostatnich latach istnienia ZSRR informacja o zbrodniach reżimu była katalizatorem protestów ulicznych na Białorusi, a ogłoszenie niepodległości Białorusi było logiczną kontynuacją i konsekwencją odrodzenia narodowego w pierwszej połowie ubiegłego wieku.
29 października obchodzony jest na Białorusi jako Dzień pamięci ofiar stalinowskich represji, ale niestety tylko przez opozycję i przedstawicieli niezależnej białoruskiej inteligencji. Od kilku lat 29 października organizują oni w stolicy objazdy miejsc pochówku ofiar stalinowskich represji. Często muszą zmierzyć się z milicją, która na wszelkie możliwe sposoby utrudnia dotarcie do tych miejsc.
A władza Łukaszenki zupełnym milczeniem pomija temat ofiar stalinowskich egzekucji na Białorusi i zbrodni NKWD. Dotąd nie postawiono żadnego pomnika pamięci ofiar, nie ma pozwolenia na prowadzenie badań tych miejsc. Według niezależnych historyków wiele miejsc egzekucji stalinowskich jest niezlokalizowanych.
Kresy24.pl/charter97.org
3 komentarzy
józef III
29 października 2014 o 20:59hm … wieczny Pokój oczywiście ; ale zważmy, że większość tych z zamordowanych była szczerymi komunistami i należała do pracowników tzw. frontu ideologicznego BSRR …
Marcin
4 stycznia 2015 o 08:37I widać o co będziemy się spierać. Wówczas katolicy to Polacy. Narodowcy białoruscy chcą wszystkich mieszkańców BSRS uznać za Białorusinów.
cezaris
18 marca 2015 o 13:08I pomyśleć, że ludzie Dmowskiego w rokowaniach przed podpisaniem Traktatu Ryskiego zrezygnowali z przyłaczenia do Polski mińszczyzny, mimo, że bolszewicy zgadzali się na to. Zrobili to wbrew woli Piłsudskiego! Ilu ludzi w ten sposób można było uratować?