Głowa białoruskiego państwa oświadczył, że jego wielkim marzeniem jest stworzenie białoruskiej marki samochodu osobowego. W tym kontekście gazeta „Salidarność” przypomina o czym jeszcze śni białoruski dyktator.
Emigracja rywali politycznych
Po wyborach prezydenckich w 2010 roku i informacji o uchodźstwie jednego z kandydatów na prezydenta Alesia Michalewicza, głowa państwa przyznał dziennikarzom:
„Modlę się do Boga, żeby oni wszyscy uciekli”
Jednak marzenie Aleksandra Łukaszenki nie spełniło się. Nie dość, że w kraju nadal pozostają jego oponenci polityczni, to Michalewicz wrócił kilka tygodni temu do Mińska, po niemal pięciu latach przymusowej emigracji do Czech.
Ropa naftowa na Białorusi
Aleksander Łukaszenka wielokrotnie domagał się od swoich geologów, żeby znaleźli mu wreszcie upragnione złoża naftowe. W 2011 roku w swoim orędziu do narodu i parlamentu prezydent powiedział:
– Myślę, że jednak gdzieś ta ropa u nas jest. A jeśli jest ropa, to wydaje mi się, że nie może być tak, żeby gdzieś gazu ziemnego nie było. Mam taką nadzieję.
Na razie i to marzenie Aleksandra Łukaszenki nie spełniło się: nie znaleziono na Białorusi ani pól naftowych, ani źródel gazu. Co więcej, naukowcy twierdzą, że na Białorusi nie ma żadnych złóż.
Druga elektrownia jądrowa
Elektrownia jądrowa pod Ostrowcem jest jeszcze na etapie budowy, ale już w 2013 roku głowa państwa wyraził pragnienie, aby zbudować drugą elektrownię:
– Gdyby była możliwość rozpoczęcia budowy drugiej elektrowni atomowej, to ja bym zaczął ją budować. Ale na razie nie mam ani generalnego wykonawcy, nie mam pieniędzy, ani kraju, który udzieliłby mi kredytu budowlanego. Jak pisze „Salidarność”, na szczęście nic się w ostatnich latach nie zmieniło, a sen o drugiej elektrowni atomowej Aleksandra Łukaszenki pozostaje niezrealizowany.
Działania w dziedzinie obrony praw człowieka
Kilka lat temu, mówiąc o rozwoju prywatnego biznesu białoruski przywódca powiedział: – Moje zadanie, to zagwarantowanie przestrzegania praw człowieka, praw kierownictwa holdingu. Marzę, żeby zajmować się tylko prawami człowieka, żeby człowiek otrzymywał przyzwoite wynagrodzenie, żeby nikt nie przyszedł i nie powiedział:„twoja fabryka mi się podoba, a więc oddaj mi ją, tak jak to bywa w przypadku naszych sąsiadów”.
Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że Aleksander Łukaszenka osobiście zarządza wszystkim, nie zadawala się tylko sektorem państwowym…
Szczęśliwe życie Białorusinów
Pięć lat temu, odpowiadając na pytanie uczennicy Aleksander Łukaszenko powiedział: – Jest coś, o czym osobiście marzę… Chciałbym, żeby nadszedł taki czas, kiedy prawie wszyscy ludzie, bo wszyscy, to prawdopodobnie niemożliwe, będą dumni, że żyją na Białorusi. Dałby Bóg, żeby to miało związek ze mną. Byłoby to największe uznanie dla mojej pracy, mojej pracy jako prezydenta. Chcę, żebyście byli szczęśliwi, żyjąc w swoim kraju. To jest najważniejsze.
Wygląda na to, że to marzenie głowy państwa z dnia na dzień staje się coraz bardziej mgliste
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!