Były już ostrzeżenia władz o obcokrajowcach roznoszących infekcje, oraz drakoński zdawałoby się (w ciągu 24 h) wymóg zgłaszania przez hotele przybycia gościa z zagranicy na najbliższej komendzie. Teraz MSW idzie dalej. Szefowie hoteli, pensjonatów, sanatoriów, ośrodków wypoczynkowych, oraz wszyscy świadczący usługi hotelowe, będą zobligowani w ciągu …3 godzin poinformować milicję o fakcie zameldowania „inostrańca”.
Jak poformowała służba prasowa MSW, od 1 października 2017 roku, takie informacje powinny być przekazywane za pomocą systemów informatycznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych lub portalu usług elektronicznych ogólnobiałoruskiego zautomatyzowanego systemu informacji lub za pośrednictwem firm kurierskich- czytamy w komunikacie MSW.
Portal tut.by przypomina, że obecnie, właściciel lub kierownik placówki świadczącej usługi hotelowe ma obowiązek zgłoszenia pobytu obcokrajowca oraz przekazania jego danych w ciągu 24 godzin od momentu zameldowania. Może zrobić to za pośrednictwem poczty elektronicznej lub przekazać kurierem. Od jesieni będzie miał na to zaledwie trzy godziny, i zgłoszenia nie wyśle zwykłym mailem, ale będzie musiał zarejestrować się w bazie MSW.
Departament Obywatelstwa i Migracji MSW wyjaśnia, że ograniczenia te nie mają na celu komplikowania pracy hotelarzy, czy paraliżowania branży turystycznej, tym bardziej inwigilowania gości, a jedynie szybkiego uzyskiwania informacji. No czyżby?
Przypomnijmy, jeśli cudzoziemcy planują pobyt na Białorusi dłuższy niż pięć dni, mają obowiązek rejestracjo. Mogą to zrobić w hotelu lub w gospodarstwie agroturystycznym. Ale jeśli turysta wynajmuje mieszkanie na mieście lub przyjeżdża do rodziny, będzie musiał to zrobić w lokalnym wydziale spraw obywatelskich i migracji. Osobiście.
Wyjątek od tej reguły stanowi przypadek, gdy turyści przyjeżdżają na weekend (długi) lub święto państwowe. Z rejestracji zwolnieni są również Rosjanie – przez 90 dni od daty wjazdu na Białoruś, a przez 30 dni od daty wjazdu nie muszą się martwić o konsekwencje przy wyjeździe Litwini, Łotysze, Ukraińcy i Kazachowie.
Tak więc Polacy muszą o obowiązku pamiętać. Ale czego się nie robi dla takiego bogactwa przyrody i pięknych krajobrazów. No i tej gościnności Białorusinów. Niech nas te kuriozalne przepisy nadgorliwych urzędasów nie zniechęcają do odwiedzania ich kraju.
Kresy24.pl/AB
11 komentarzy
Japa
21 lipca 2017 o 21:35Gdyby tak w Polsce UPAińców rejestrowano…. Szwendają się gdzie chcą i fajami handlują. Przyjdzie czas, że , tzw. państwo straci kontrolę nad tą masą i nastąpi Armagedon.
ltp
22 lipca 2017 o 00:30Ciebie powinni zarejestrować. najlepiej w szpitalu bez klamek
jubus
22 lipca 2017 o 09:27Przedmówca ma rację. Dzisiaj jest już tylu Ukraińców, że trudno ich nawet policzyć. Do końca roku ma ich być 2 miliony. W tym tempie i przy takiej pasywności Polaków, Polacy obudzą się prędzej czy później z ręką w nocniku.
Nie chodzi o Ukraińców, ale ogólnie o imigrację, masową.
Media straszą jakimiś „uchodźcami”, a nikt nie zauważa, że bokiem wjeżdżają nam tysiące imigrantów,o których niewiele wiadomo. Zdrajczo-Sejm otworzył ostatnio furtkę do masowej imigracji ze świata. Firmy chcą ściągać imigrantów z Bangladeszu, który przypomnę, ma prawie 4 razy więcej mieszkańców niż Polska. O Chińczykach i Wietnamczykach, których chce ściągać pan Morawiecki, nie będę wspominał.
Nie dalej niż za 15-20 lat, w tym kraju będzie 50% Polaków.
Jana
22 lipca 2017 o 13:49Dokładnie, oni nie tylko tutaj mieszkaja, ale i zarabiaja na swoich, nie płacą podatków.
Barnaba
24 lipca 2017 o 00:28Kozak jak kiedyś chciał móc służyć królowi to musiał być rejestrowy. Nie widzę nic złego w stworzeniu bazy Ukraińców rejestrowych a nawet w chipowaniu ich. Taki chip jest maleńki i może zostać umieszczony w tkance miękkiej dłoni między palcem wskazującym a kciukiem. Na granicy by szybciej szło, bo by ich skanowali pogranicznicy przy odprawie czytnikiem i tylko porównywali wyświetlane dane z paszportem. Wiadomo by było ile spędził w PL i czy faktycznie pojechał do pracy, którą zadeklarował. A jak któryś by pozbył się chipa to przy pierwszej lepszej kontroli by wracał na drodze deportu do UA, bez prawa powrotu. Wtedy służby by zawsze wiedziały ilu ich jest i gdzie są. Bo teraz to nic nie wiedzą. Bezpieczniej by było na pewno. A jak by był spokojny i nie wadził nikomu, jeździł do pracy deklarowanej to po pewnym czasie by mógł legalnie się chipa pozbyć i żyć jak my otrzymując nagrodę w postaci pobytu stałego. Nawet obywatelstwo by mogli otrzymywać jak by się okazało że emeryturę wypracowali jakąś przez lata pobytu i pracy na chwałę Rzeczypospolitej. Prawo pobytu w PL powinno być dla nich czymś elitarnym o co trzeba zabiegać i zasłużyć. Inaczej nie będą nas szanować.
ltp
22 lipca 2017 o 00:28jak w komunie. nic sie nie zmienilo w tej materii.
black flag
22 lipca 2017 o 14:03,,,, moze ich tzw kraj ale polska ziemia , czego ten kolchoznik sie obawia ,Kresy to Polska , Polacy gineli za te ziemie , przyszedl bandyta kacap i ukradl pol Polski i ma byc ok ? nigdy ,,
Jan
22 lipca 2017 o 18:14Baćka myśli, że ta jego Białoruś to Wenecja, Louvre, Jezioro Bodeńskie i wszystkie inne cuda świata. Jak tak dalej będziesz ograniczał turystykę to z Zachodu rocznie będzie do ciebie przyjeżdżać 10 tys. turystów … rocznie.
deng
23 lipca 2017 o 16:37Taki wymóg jest od dawna i dotyczy pobytu w agroturystyce. Obowiązek meldunku leży po stronie właściciela obiektu a nie turysty.
solame
24 lipca 2017 o 01:15Masz rację, ale przekonaliśmy się w tym roku, że właściciel nie opieczętował naszych migracyjnych karteczek (choć rejestracji dopełnił zaraz po przyjeździe)i mieliśmy problemy na granicy przy powrocie. W ubiegłym roku sami meldowaliśmy się na milicji gdzie należało wypełnić całe druki cyrylicą oprócz swojego imienia i nazwiska, które można było wpisać po polsku. Najdziwniejsze było to, że szef milicji siedział przy biurku z komputerem a obok stało urządzenie wielofunkcyjne i za jednym kliknięciem mógł zeskanować dane z naszych paszportów, które my wpisywaliśmy na tych drukach. Potwierdzam, iż obowiązek meldunkowy w ciągu 5 dni roboczych jest tam od dawna, to nie jest ostatni wymysł Baćki
Barnaba
24 lipca 2017 o 12:55Nie wszyscy to przestrzegają. Ja jak kiedyś podróżowałem po części Kresów pod administracją Baćki to zauważyłem że zwykli ludzie udzielający noclegu na jedną nockę we własnych chałupach wcale się nie przejmowali tym obowiązkiem. Być może dlatego że kiedyś te 24 godziny czasu było na zgłoszenie więc się nie martwili. Może też z przyczyn podatkowych woleli na „czarnucha” przekimać kogoś cichaczem. Natomiast Ci, co prowadzili hotele czy inne przybytki zorganizowane w świadczenie usług hotelowych lub podobnych to od razu kazali wypełniać te świstki. Oczywiście jak się wieczorem przyjeżdżało to oni rano je zanosili dopiero na milicję więc zanim milicja się dowiedziała gdzie spałem to już byłem daleko od tego miejsca bo z rana się podrywałem.