Żeby przeżyć, będziemy musieli zmienić sposób rozmnażania się – takim „odkryciem” Amerykanin Michael Reimers z Instytutu Genetyki Behawioralnej podzielił się z Rosjanami w Moskwie, gdzie wygłosił kilka wykładów.
Reimers twierdzi, że jedyna nadzieja ludzkości leży w inżynierii genetycznej. Na razie wywołuje to sprzeciw, jednak za 10-20 lat będziemy zmuszeni rozmnażać się dzięki probówce, a wszystkie dzieci będą zdrowe i mądre. Jedynym „mankamentem” może być według Reimersa to, że bycie idealnym umożliwiają określone geny, więc ludzkość stanie się praktycznie zunifikowana.
W tym, co głosi Reimers, a w Moskwie trafił zapewne na podatny grunt, potwierdza się trafność przepowiedni z wielkiej antyutopii Nowy wspaniały świat. Wiele obszarów, których istnienie przewidział Huxley – jak zapłodnienie in vitro, macierzyństwo zastępcze, leki psychotropowe czy inżynieria genetyczna mająca na celu produkcję dzieci – już jest, a Projekt Poznania Ludzkiego Genomu zapowiada nadejście dużo poważniejszych zmian.
Jak pisze w „Końcu człowieka” o konsekwencjach rewolucji biotechnologicznej Francis Fukuyama, w huxleyowskim Nowym wspaniałym świecie zło nie wydaje się takie oczywiste, ponieważ nikt nie jest krzywdzony. Przeciwnie, wszyscy dostają to, czego pragną. Nie ma chorób i konfliktów społecznych, nie istnieje depresja, szaleństwo, samotność czy rozpacz, seks zaś przynosi satysfakcję i jest łatwo dostępny. Istnieje nawet ministerstwo, którego zadaniem jest maksymalne skrócenie czasu między pojawieniem się potrzeby a jej zaspokojeniem. Nikt nie traktuje już poważnie religii, nikt nie dokonuje introspekcji ani nie żywi nieodwzajemnionych uczuć, zniesiono instytucję rodziny biologicznej i nikt nie czyta Szekspira. Ale też nikt, oprócz Dzikusa, głównego bohatera książki, nie tęskni za tymi rzeczami, ponieważ wszyscy są szczęśliwi i zdrowi…
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!