„Wybory parlamentarne na Słowacji, które odbyły się 29 lutego, wygrało ugrupowanie Igora Matoviča Zwykli Ludzie i Niezależne Osobistości (OĽaNO). Otrzymało ono 25% głosów i będzie główną siłą koalicji rządzącej, w której znajdą się ugrupowania o proweniencji prawicowej (…) Prawdopodobnie premier Matovič będzie się koncentrował na polityce wewnętrznej (…) Niemniej premier i jego otoczenie, świadomi oczekiwań elektoratu, mogą więcej uwagi poświęcać współpracy środkowoeuropejskiej. Tym samym dotychczasowy podział zadań na Słowacji zostałby utrzymany, a polityka zagraniczna i europejska byłaby kontynuowana” – czytamy w powyborczej analizie warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich
„Partia Smer-Socjaldemokracja, która rządzi na Słowacji od 2006 r. (z przerwą w latach 2010–2012) przejdzie do opozycji, a jej dotychczasowi koalicjanci znaleźli się poza parlamentem. Mandatów nie zdobyli także opozycyjni liberałowie z lewicowo-centrowego sojuszu Progresywnej Słowacji i partii Razem (PS/Spolu). Choć w zeszłym roku kandydatka sojuszu – Zuzana Čaputová – zwyciężyła w wyborach prezydenckich, a następnie wygrał on wybory do Parlamentu Europejskiego, tym razem nie przekroczył 7-procentowego progu obowiązującego koalicje wyborcze. Po raz pierwszy w Radzie Narodowej zabraknie także ugrupowania słowackich Węgrów (stanowią ponad 8% ludności), 5-procentowego progu nie osiągnęli też narodowcy i chadecy. Blisko co trzeci głos został oddany na ugrupowania, które nie znajdą się w parlamencie. Dzięki dużej mobilizacji społecznej frekwencja była najwyższa od 18 lat (65,8%; +6 p.p. r/r).” – piszą autorzy analizy Krzysztof Dębiec i Mateusz Gniazdowski.
„Kwestie zagraniczne nigdy nie były istotnym elementem programu partii OĽaNO. Zawiera on zapowiedź kultywowania prozachodniej orientacji kraju poprzez „użyteczną UE” (duży nacisk na sprawne wykorzystywanie funduszy europejskich) i „sprawne NATO” (jako głównego gwaranta bezpieczeństwa Słowacji). Matovič (na zdjęciu – red. Kresy24.pl) wprawdzie potrafi zaskakiwać, zmieniając nagle zdanie (np. grając popularną na Słowacji kartą antyamerykańską, przypisał USA odpowiedzialność za „chaos w polityce światowej”), niemniej, jak na warunki słowackiej sceny politycznej, jest to polityk prozachodni, a wśród jego współpracowników znajdują się zwolennicy wzmacniania współpracy transatlantyckiej i NATO. Matovič zapowiedział, że będzie gwarantem prozachodniej i prounijnej orientacji Słowacji, ale nie dał się jeszcze poznać jako polityk o skrystalizowanych poglądach na współpracę środkowoeuropejską i stosunki z Polską. Gdy wszedł do polityki, ostro krytykował działania Viktora Orbána wobec Węgrów mieszkających za granicą, ale zarazem podejmował też próby nawiązania współpracy przedwyborczej ze wspieranym przez Budapeszt głównym ugrupowaniem mniejszości węgierskiej. Przed wyborami sugerował, że nie będzie podążał „drogą Polski czy Węgier”, ale w programie jego ugrupowania zapowiedziano pogłębienie współpracy z „najważniejszymi partnerami gospodarczymi i politycznymi”, wskazując tych z Grupy Wyszehradzkiej oraz Niemcy i Francję. Zapowiadane głębokie reformy sądownictwa czy prokuratury, mające na celu ich oczyszczenie z dotychczasowych patologii, mogą jednak wywołać protesty dotkniętych nimi środowisk, a tym samym wzbudzić zainteresowanie Brukseli – także dzięki spodziewanej aktywności Smeru w opozycji.” – czytamy dalej. Cała analiza tutaj.
Oprac. MaH, osw.waw.pl
fot.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!