Po wyborach nowego prezesa, oficjalny Związek Polaków na Białorusi pozostanie marginalną organizacją, bez żadnego realnego wsparcia. Tak Andrzej Poczobut skomentował dla portalu charter97.org, powołanie Mieczysława Łysego na prezesa ZPB.
„Mieczysław Łysy jest urzędnikiem wyznaczonym przez władze białoruskie. Jego zadaniem jest wypełnianie poleceń, które otrzymuje od administracji Łukaszenki, oraz od pełnomocnika ds. religii i mniejszości narodowych.
To nie jest samodzielny człowiek, który może samodzielnie o czymś zdecydować. Można powiedzieć, że jest on marionetką Łukaszenki” – uważa Andrzej Poczobut.
Według działacza polskiej mniejszości, oficjalny związek jest marginalną organizacją, która nie posiada absolutnie żadnego wsparcia Polaków mieszkających na Białorusi.
„Jeśli władze przestałyby wspierać prołukaszenkowski związek, i nie zmuszałyby liderów do przeprowadzania zjazdów tej pseudoorganizacji, to on dawno już nie istniałby. Ale władze chcą mieć taką organizację po to, by móc powiedzieć, że u nas wszystko jest w porządku z polską mniejszością. To nic innego, jak ideologiczne i propagandowe usługi dla reżimu Łukaszenki” .
W relacjach między nieuznanym przez władze w Mińsku Związkiem Polaków, i tym oficjalnym, nic się nie zmieniło. Nasz związek – to struktura niezależna, która sama podejmuje wszystkie decyzje, i dlatego nie jest przez władze białoruskie uznawana” – podkreślił Poczobut.
Kresy24.pl za charter97.org
1 komentarz
Gienek
12 kwietnia 2013 o 18:25Smechy varte.
Najnovszy prezes…