Czegóż to nie obiecano Łukaszence, miało być prawdziwe Eldorado. „Po prostu nie wierzę, że nie mamy dużych złóż ropy i zasobów gazu” – mówił 2 lata temu prezydent Łukaszenka po spotkaniu z ministrem środowiska. Ówczesny szef resoru był przekonujący, ale obietnic nie spełnił. Został więc zdymisjonowany. Przyszedł nowy i tak jak jego poprzednik obiecuje złote góry i rzeki ropy. Tylko jak dokonać tego cudu?
– Przekonanie o zasobności białoruskich ziem wynika z faktu, że na podobnych terenach w Rosji i w innych państwach wydobywa się ropę, gaz i metale szlachetne – tłumaczył w lipcu 2015 roku Aleksander Łukaszenka. Dlaczego nie udało się więc przynajmniej ich zlokalizować na Białorusi? Bo minister zawalił. No to go wymienił Łukaszenka.
Nowy minister został już mianowany, tekę resortu zasobów naturalnych i ochrony środowiska objął we wrześniu Andriej Hudyk, do którego Aleksander Łukaszenka jest widać mocno przekonany, i naprawdę pokłada nadzieję w nowym ministrze. 14 września, gdy w świetle kamer wyznaczał urzędnikowi zadania, nie omieszkał wytknąć nieudolności jego poprzednika.
„Przed byłym ministrem postawiłem poważne wyzwanie dotyczące zasobów naturalnych. Co wiemy o naszym kraju? To co na powierzchni, to co widzimy. A to co pod ziemią? Nie wszystko, dlatego waszym zadaniem jest zbadanie tego co pod ziemią. A przede wszystkim tego, czego naprawdę potrzebujemy, to o czym mówimy” – mówił prezydent.
Nie minął miesiąc, a wszystkie instrukcje głowy zostały wypełnione, i minister zakomunikował, że pod białoruską ziemią należy szukać i złota i diamentów a nawet uranu. Mało tego. Przedstawił nawet plany wydobycia ropy.
„Do 2020 roku rezerwy ropy wzrosną o 3 miliony ton, pojawią się nowe złoża soli potasowych, bursztynu, bazaltu i uranu. Zostaną wskazane nowe tereny, perspektywiczne dla długoterminowego wydobycia węglowodorów. Nie poskąpiła nam białoruska ziemia złota i diamentów!” – mówił powołany miesiąc temu minister Andriej Hudyk na spotkaniu z dziennikarzami, jego słowa cytuje telewizja Biełsat.
Według ekspertów plan jest dosyć realny. Białoruś jest krajem z małą ilością odkrytych bogactw naturalnych. Rocznie w tym kraju wydobywa się zaledwie 1 milion 700 tysięcy ton ropy. Spore wpływy walutowe przynosi jedynie eksport soli potasowych i soli kamiennej. W ograniczonym zakresie wykorzystywany jest torf. Natomiast zasoby węgla brunatnego w ogóle nie są eksploatowane.
A my życzymy Białorusi sukcesów w aktywnym poszukiwaniu bogactw naturalnych.
Kresy24.pl/AB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!