Po tym, jak otrzymał od Władimira Putina obywatelstwo rosyjskie, Gérarda Depardieu spełnia wszystkie kaprysy Kremla. Ostatnio z pominięciem władz Gruzji udał się do Abchazji, gdzie spotkał się z tamtejszym prezydentem.
Tbilisi nie kryje oburzenia z tego powodu, ponieważ zgodnie z ustawą „O terytoriach okupowanych”, przyjętą po wojnie z Rosją w 2008 roku, obcokrajowcy mogą legalnie wjechać do Abchazji, która zgodnie z prawem międzynarodowym stanowi część Gruzji, wyłącznie przez terytorium gruzińskie.
Demonstracyjna podróż Depardieu do Abchazji z pominięciem Gruzji może się dla niego skończyć nienajlepiej. „Nowy błazen Putina”, jak nazywają francuskiego aktora nieprzychylne mu media, może pożegnać się z myślą o tym, że Gruzini przyjmą go u siebie z otwartymi ramionami. Przeciwnie, jeśli wpadnie na pomysł, aby do Gruzji pojechać, może za polityczny bandytyzm i nieprzestrzeganie prawa trafić do więzienia nawet na 4 lata.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!