Coraz więcej wskazuje na to, że na Morzu Barentsa spłonął jeden z najbardziej tajemniczych i wyjątkowych okrętów w rosyjskiej flocie.
Rosyjskie ministerstwo obrony informując dziś z opóźnieniem o tragedii nie podało, o jaką konkretnie jednostkę chodzi poza tym, że pożar wybuchł na pokładzie badawczego batyskafu, zabijając 14 członków załogi. Do zdarzenia miało dojść na wodach terytorialnych Rosji podczas prowadzenia badań na potrzeby floty.
Pożar na rosyjskim wojskowym batyskafie. Zginęło co najmniej 14 osób
Jednak niektóre rosyjskie media podały, że chodzi nie o batyskaf, a o niewielką łódź podwodną AS-12 Łoszarik.
Takie okręty podwodne są zasilane napędem atomowym i wciąż zachodni analitycy wojskowi nie mają o nich pełnej wiedzy. Łoszarik prawdopodobnie może być używany do misji specjalnych, nie tylko do badań. Jest używany przez rosyjską marynarkę od początku wieku, ze względu na niewielkie rozmiary (przeznaczony jest dla zaledwie 25-osobowej załogi) trudno go wykryć, może też zanurzać się na głębokość 6100 metrów, a więc głębiej niż większe rosyjskie okręty podwodne. Może być też podczepiany pod większe okręty. Zwykle pod okręt podwodny wyposażony w rakiety balistyczne typu BS-136. Jak twierdzi Radio Wolna Europa/Radio Swoboda powołując się z kolei na ekspertów amerykańskich, Łoszarik może realizować misje szpiegowskie bądź sabotażowe.
Tymczasem prezydent Rosji Władimir Putin skierował ministra obrony Siergieja Szojgu do regionu, gdzie doszło do katastrofy, by osobiście dopilnował działań na miejscu i odbierał tam raporty, a Komitetowi Śledczemu FR, by przeprowadził rzetelne śledztwo i ustalił przyczyny tragedii.
Norweski Urząd Bezpieczeństwa Nuklearnego i Radiacji nie zanotował na swoim terytorium wzrostu promieniowania radioaktywnego po katastrofie.
Według podanych informacji, na pokładzie byli sami oficerowie, w tym jeden kapitan pierwszej rangi i dwóch z tytułami Bohaterów Federacji Rosyjskiej.
Kreml milczał o pożarze na AS-12 przez całą dobę. Dziś podano pierwsze nazwisko z 14 ofiar śmiertelnych: kapitan Andriej Woskriesienski. Okazuje się, że na pokładzie byli TYLKO oficerowie #Rosja https://t.co/ACWChcV82O
— Anna Łabuszewska (@labuszewska) July 2, 2019
Oprócz 14 ofiar śmiertelnych jest jeszcze 5 żołnierzy ciężko rannych, 6 nie ucierpiało.
Все пишут про 14 погибших на "Лошарике", а там же ещё пятеро "тяжёлых" сейчас находятся в военно-морском клиническом госпитале Минбороны РФ в Североморске. То есть, из 25 человек экипажа (сплошь офицерского) не пострадали только шестеро.
Это если верить официальным источникам. pic.twitter.com/I1TRwJgoou— ♞СуровыйТомск (@Tomsk_Loud_News) July 2, 2019
Z drugiej strony, minister obrony Rosji Siergiej Szojgu, nie podał, ile osób udało się uratować. Z jego wypowiedzi wynika, że liczba ofiar kończy się na 14. Dodał też, że w pierwszej kolejności marynarze ewakuowali cywilnego pracownika pracującego na pokładzie, więc wynika z tego, że nie wszyscy byli oficerami i żołnierzami.
Szojgu dodał, że obecni na pokładzie to „unikalni specjaliści wojskowi”. Wyliczył że aż 7 było kapitanami pierwszej rangi, trzech – kapitanami drugiej rangi, a aż dwóch – bohaterami Rosji. Wszyscy oficerowie, którzy zginęli, mają zostać pośmiertnie odznaczeni.
Z kolei dziennik „Kommiersant” podał, że w hospitalizowanych jest 5 marynarzy, a „Echo Moskwy”, że w momencie tragedii na pokładzie było 25 osób, a zginęło 14.
Oprac. MaH, rferl.org, reuters.com, twitter.com, bbc.com, tvrain.ru
fot. kremlin.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!