Jedyne konkrety po spotkaniu przywódców Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji w Paryżu to wypowiedź Angeli Merkel, że „doszło do zbliżenia stanowisk Rosji i Ukrainy” oraz uzgodnienie, że od soboty obie strony konfliktu w Donbasie rozpoczną wycofywanie lekkich dział i czołgów z linii frontu. Kanclerz Niemiec miała jakoby zmusić prezydenta Petro Poroszenkę, żeby podał rękę Putinowi.
Nadal nie wiadomo jednak, czy rosyjski przywódca zamierza ustąpić w sprawie ogłoszonych przez separatystów wyborów lokalnych w Donbasie i zmusić władze zbuntowanych republik do ich odwołania, czego przez 5 godzin domagali się od niego Poroszenko, Merkel i prezydent Francji Francois Hollande.
Po zakończeniu rozmów rzecznik Putina Dmitrij Pieskow obiecał jedynie, że „rosyjski prezydent w ciągu dosłownie kilku dni wyda polecenie przedyskutowania tej kwestii z przedstawicielami DNR i LNR”.
Źródła dyplomatyczne podają, że rozmowy odbywały się „w ciężkiej i napiętej atmosferze”, a oprócz kwestii wyborów dyskutowano także o wycofywaniu uzbrojenia z Donbasu. Według Hollande’a, „rozejm na Ukrainie jest generalnie przestrzegany, a od soboty zacznie być wycofywana broń lekka”, czyli czołgi i działa kalibru do 100 mm.
Wycofywanie od soboty uzbrojenia potwierdził także po rozmowach Petro Poroszenko. Dodał, że udało się także uzgodnić pełny dostęp OBWE do wszystkich terytoriów w Donbasie i zwiększenie liczebności jej misji obserwacyjnej.
Prezydent Francji przyznał jednak, że porozumienia rozejmowe z Mińska najprawdopodobniej nie zostaną zrealizowane do końca 2015 roku, jak wcześniej planowano.
W Paryżu uzgodniono też, że na początku listopada mają się ponownie spotkać ministrowie spraw zagranicznych czterech państw. Odbędzie się to jednak już po wyborach u separatystów i należy oczekiwać, że jeśli do tego czasu Putin nie doprowadzi do odwołania głosowania w DNR i LNR to kolejne rokowania mogą przebiegać w znacznie gorszej atmosferze.
Przed rozmowami „normandzkiej czwórki” Putin odbył także oddzielne spotkania za zamkniętymi drzwiami z Hollandem i Merkel. Francuski prezydent domagał się od prezydenta Rosji, aby rosyjskie lotnictwo w Syrii atakowało wyłącznie pozycje Państwa Islamskiego i Al-Kaidy, a także próbował go przekonać do konieczności ustąpienia syryjskiego dyktatora Asada, którego Rosja wspiera militarnie.
Zarówno Merkel jak i Hollande podkreślali jednak po zakończeniu rozmów, że „nie ma zależności między tematem Ukrainy i Syrii”. Pytanie, czy Władimir Putin też jest tego zdania?
Kresy24.pl
6 komentarzy
he he
3 października 2015 o 19:17Znczy jak? Angela powiedział Petro podaj łapę?
Ziemia Lubliniecka
3 października 2015 o 21:09No dobrze ze [podali czwurce wode mineralna.
ltp
3 października 2015 o 22:17Kolejna bolszewicka „ściema”. Dopóki kacap nie dostanie po ryju , to nie ustąpi
marjas
4 października 2015 o 08:43O kant tyłka rozbić demokrację w której społeczeństwo nie może wyrażać swojej woli. To nie demokracja, tylko dyktat silniejszego!
obserwator
4 października 2015 o 16:50Ta cała „Czwórka” to strata czasu, którego Ukraina i tak nigdy nie miała, a który Putin świetnie wykorzystuje.
Za chwilę Merkel będzie podawać łapę Asadowi, a Poroszenko podpisywać protokół, w którym przekaże Krym Rosji, a Donbasowi da prawo veta w kwestiach konstytucyjnych.
Jakby tego było mało, to Zachód już dogaduje się z Łukaszenką.
Jak zwykle, Polska na własne życzenie z powodu braku własnej polityki zagranicznej znajdzie się w szambie po szuję. Kopacz i Schetyna mają od ponad pół roku inne priorytety.
Jan
4 października 2015 o 18:33Od 25 lat żaden rząd nie ma „polityki wschodniej” która tez obejmowalaby rodakow tam opieka.
Oderwani na sile od pluga nigdy niczego dobrego nie zrobili.