Dzień po ogłoszeniu wydalenia grupy dyplomatów rosyjskich z części państw Unii Europejskiej Niemcy wydają ostateczną zgodę na budowę spornego gazociągu Nord Stream 2. Jak słusznie napisał jeden z menadżerów polskiej spółki na Twitterze, nie dało się wybrać gorszego momentu na taką decyzję – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Sygnał z Niemiec jest jednak jasny. Rosjanie mogą liczyć na business as usual nawet po próbie zabójstwa z użyciem broni chemicznej na terenie Unii Europejskiej, czyli po sprawie Skripala, po kolejnych doniesieniach o cyberatakach oraz ingerencji Rosji w wybory na Zachodzie.
To nie koniec sygnałów. Były minister finansów Austrii Jorg Schelling został konsultantem Gazpromu.
Według „Oberosterreichischen Nachrichten Schelling” będzie konsultował projekt Nord Stream 2 krytykowany w Polsce i kilku innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Były minister potwierdził rewelacje austriackiej gazety, ale nie zdradził więcej na temat charakteru swego zatrudnienia w Gazpromie.
Państwowa OMV jest partnerem finansowym spółki Nord Stream 2 AG należącej w stu procentach do Gazpromu. To Schelling zatrudnił na stanowisku prezesa OMV Rainera Seele’a, który obecnie jest aktywnym obrońcą spornego projektu. Były minister i obecny prezes OMV razem odwiedzali Rosję, by rozmawiać o współpracy gospodarczej.
Nord Stream 2 ma osiągnąć przepustowość 55 mld m sześc. rocznie i być gotowy do końca 2019 roku. Jego partnerzy, jak OMV, liczą na tani gaz. Krytycy obawiają się negatywnego wpływu politycznego, rynkowego, prawnego i z zakresu bezpieczeństwa.
Sparaliżowana Europa
Projekt może nadal opóźnić decyzja Danii o zablokowaniu zgody na wyłącznych wodach terytorialnych ze względu na argumenty z zakresu bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, co umożliwia nowo przyjęte prawo. Nowy szlak, omijający Danię, mógłby rodzić się w bólach. Źródła BiznesAlert.pl mówią nawet o rocznym lub dłuższym opóźnieniu. Taki rozwój wypadków zmusiłby Gazprom i jego partnerów finansowych z Europy do zwiększenia wydatków na projekt szacowany obecnie na 9,5 mld euro.
(…)
Cały tekst tutaj.
Wojciech Jakóbik
fot. kremlin.ru, CC BY 4.0
6 komentarzy
Luk
28 marca 2018 o 21:31Niemcy i Rosja współpracują już od lat w celu własnego urządzania Europy. Zaczęło się od końca XVIII wielu kiedy Prusy i Rosja porozumiały się w sprawie grabieży ziem Rzeczypospolitej. Później w XIX wieku było tzw. Święte Przymierze, kiedy Niemcy i Rosja współpracowały ściśle na rzecz utrzymania ich stanu posiadania w Europie Środkowej i Wschodniej.
Współpracę przerwała I Wojna Światowa, która przyniosła nam i innym ludom wolność. Ale zaraz po tym Berlin i Moskwa wróciły do współdziałania. W 1922 mieliśmy Rapallo, a później Hitler przy aktywnym wsparciu czerwonej Rosji rozpętał II Wojnę Światową.
Także RFN mimo obecności w NATO dążył do współpracy z Moskwą. Projekty energetyczne importu gazu na dużą skałę z ZSRR pojawiły się już w latach 70tych ubiegłego wieku. Wtedy skończyło się na projektach bo nacisk USA powstrzymał te plany. I dobrze bo eksport gazu z ZSRR do RFN tylko wzmocniłby finansowo agresywną Moskwę.
Później nastąpił rozpad Sowietów, ale Moskwa nie zapomniała o interesach. W latach 90tych wybudowano gazociąg jamalski z Rosji do Niemiec, a teraz próbują z kolejną już nitką gazociągu po Bałtyku.
Współpraca Rosji i Niemiec jest zawsze niebezpieczna dla krajów naszego regionu. Wzmacnia gospodarczo Rosję i stanowi też polityczne zagrożenie nadmiernym powiązaniem Moskwy i Berlina. Czym ta współpraca się kończy pokazała już historia.
Rosja jest obecnie stosunkowo słaba i geopolitycznie cofnięta do granic z XVII wieku (nie licząc Królewca). Niestety agresywna polityka Putina wobec sąsiadów (inwazja na Ukrainę, Gruzję, uzależnianie Białorusi) daje duże powody do niepokoju. Dołączenie do tego współpracy Moskwy i Berlina daje jeszcze więcej do myślenia. Szczęście, że obecnie na świecie istnieją silne Stany Zjednoczone. W ich interesie jak również i Polski jest osłabianie wpływów Moskwy i Berlina w Europie.
Kto wie czy bez tego już teraz Moskwa i Berlin nie podejmowałyby bardziej zdecydowanych kroków wobec sąsiadów…
andrzej
3 kwietnia 2018 o 00:29na100 procent.Z Ukraina im se nie powiodlo a Bialorusi chana. Ulozyli to w 1991r ale dla czego Amerykanie zgodzili se na to?
Sommers
28 marca 2018 o 23:00Pakt Ribbentrop-Mołotow 2.0. To już kolejny raz ta sama wielka dwójka rozwala Europę.
lew
29 marca 2018 o 09:23Mnie cieszy budowa Nord Stream II bo odbierze Ukrainie zabawke służąca do szantażu i jednoczesnie odbierze dochody, a dla Polski im słabsza Ukraina tym lepiej.
observer48
29 marca 2018 o 11:58@lew
Słaba, nawet banderowska, ale niepodległa i niezależna od RoSSji Ukraina jest dla Polski nieskończenie bezpieczniejszym sąsiadem, niż szkopsko-kacapskie kondominium pod komisarycznym zarządem ukraińskich oligarchów wywodzących się z Narodu Wybranego. Nord Stream 2 powinien zostać ukatrupiony za wszelką cenę w jak najkrótszym czasie i stać się jednym z ostatnich gwoździ do politycznej, a nawet przy korzystnych układach fizycznej trumny Putlerka.
Dzierżyński
29 marca 2018 o 13:11Czyli według ciebie w najbliższej przyszłości to Ukraina (słaba i podzielona wewnętrznie) może nas zaatakować lub zaszkodzić ekonomicznie??? Natomiast wzmocniona przez handel surowcami Rosja i wsparta polityką silnych Niemiec, nie zagraża nam – mimo wojowniczych wypowiedzi jej przywódców… Podsumuję to krótko i delikatnie alboś naiwny albo czuję tu „ruskie onuce”:)