W Zurychu odbyło się spotkanie przedstawicieli największych koncernów energetycznych zaangażowanych w realizację projektu Nord Stream 2. W komunikacie Gazpromu pojawiła się na ten temat jedynie lakoniczna informacja. O szczegółach cisza.
W dyskretnych rozmowach za zamkniętymi drzwiami uczestniczyli przedstawiciele wszystkich przedsiębiorstw zaangażowanych w realizację budowy gazociągu: prezes Gazpromu Aleksiej Miller, członek zarządu BASF Hans Ulrich Engel, prezes OMV Rainer Seele, wiceprezes ENGIE Pierre Shareyom, członek zarządu Shell Maarten Vetselaarom i Klaus Chafer – członek rady nadzorczej E.ON i przewodniczący rady nadzorczej Uniper (spółka w 100 % zależna od E.ON).
Tymczasem, choć na rozbudowę gazociągu Nord Stream nie ma wciąż akceptacji Brukseli, inwestor wybrał już dostawcę rur i zapowiada przyśpieszenie robót. Spółka Nord Stream AG 2 poinformowała, że rozstrzygnęła przetarg międzynarodowy na dostawę 2500 km rur stalowych dużej średnicy dla dwóch kolejnych – trzeciej i czwartej – nitek gazociągu. Zwyciężyła niemiecka firma Europipe GnbH (40 proc. zamówienia) oraz dwie rosyjskie firmy – OMK (33 proc.) oraz CzTPZ (27 proc.). Dwie nowe nitki mają być gotowe do końca 2019 roku.
Kresy24.pl
3 komentarzy
el putlero
14 marca 2016 o 13:03Czyli Merkelowa nas sprzedała, a żąda przyjmowania islamistów. Bardzo zabawne.
observer48
15 marca 2016 o 00:21Nic jeszcze nie wiadomo, bo USA nie próżnują i wykańczają na potęgę ciągi oczyszczania i skraplania gazu ziemnego, co dzięki nowym, ulepszonym technologiom staje się coraz bardziej opłacalne, szczególnie przy utrzymujących się od dłuższego czasu cenach tego surowca na rynkach Kanady i USA poniżej $80 za 1000 m3 (na dzień dzisiejszy niecałe $65 za 1000 m3).
Również łączna wyporność światowej floty tankowców do transportu skroplonego gazu ziemnego (LNG) podwoi się do końca br. w stosunku do roku 2012. Wysyłka gazu z RoSSji do Niemiec rurociągiem Nord Stream 2 może się okazać nierentowna, bo koszty budowy muszą się zamortyzować, a utrzymanie i konserwacja wybudowanego rurociągu kosztują proporcjonalnie do jego długości.
Globalna recesja, którą mogą wkrótce spowodować kryzys migracyjny i spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego Chin, może stać się przysłowiowym ostatnim gwoździem do trumny tego projektu, bo przecież istniejący Nord Stream jest wykorzystywany poniżej 50% swojej całkowitej zdolności przesyłowej.
lew
15 marca 2016 o 07:34A ten jak zwykle bredzi tym razem o gazie , bo jego proroctwo o dostarczaniu przez Arabię Saudyjską ropy po 10$ okazało się jednym wielkim blefem, to teraz się przerzucił na gaz. Tylko w głowce takiego trolla przesył gazu rurociągiem jest droższy niż transport tankowcami, pytanie , dlaczego Arabia Saudyjska przegrywa konkurencję z Rosją w sprzedaży ropy do Chin, ano dlatego , że koszty transportu ropy z Arabii Saudyjskiej są znacznie większe , niż koszty transportu rosyjskiej ropy rurociągami z Syberii.