Dokumenty z postępowania w sprawie Nord Stream 2 przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej sugerują, że podporządkowanie tego spornego gazociągu prawu może doprowadzić go do bankructwa – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Przyczajone taryfy i ukryty koszt
Niemiecki sąd w Dusseldorfie póki co podtrzymał decyzję niemieckiego regulatora Bundesnetzagentur w sprawie podporządkowania prawu unijnemu zrewidowanej dyrektywy gazowej gazociągu Nord Stream 2 w drodze certyfikacji. Ten proces będzie nadzorowany między innymi przez polskie PGNiG oraz jego spółkę-córkę PGNiG Supply and Trading, a może do niego dołączyć także ukraiński Naftogaz, który zgłosił akces 18 października.
Spółka Nord Stream 2 AG należąca w stu procentach do Gazpromu, która ma zostać operatorem spornego gazociągu, argumentowała w sądzie, że konieczność wdrożenia przepisów dyrektywy gazowej może doprowadzić ten projekt do bankructwa.”W świetle domniemanej rychłej niewypłacalności, być może ze względu na wymogi rozdziału właścicielskiego, byłoby zasadne zatrzymanie projektu Nord Stream 2 i nawet nierozpoczynanie budowy” – ocenił sąd. Jego zdaniem skarżący „prawdopodobnie nie chce przejrzystego mechanizmu wyznaczania taryf”.
Chodzi o przepisy trzeciego pakietu energetycznego narzucone na Nord Stream 2 dzięki rewizji dyrektywy gazowej, które wymagają wyznaczenia: 1) niezależnego operatora, 2) wolnego dostępu stron trzecich, 3) niedyskryminujących taryf. Sąd niemiecki nie pozostawia suchej nitki na modelu taryfowym Nord Stream 2.
„Albo kolejna nitka gazociągu przez Morze Bałtyckie jest potrzebna, a wtedy finansowanie za pomocą regulowanych opłat sieciowych zapewni amortyzację tej inwestycji, albo koszty transportu zostaną „sztucznie” wyliczone jako niskie w celu wejścia na europejski rynek hurtowy na lepszych warunkach w punkcie wyjścia Nord Stream 2 niż w innych punktach wyjścia z połączeń gazowych, których operatorzy płacą regulowane taryfy. Jednakże byłoby to zaburzenie konkurencji” – czytamy w opinii Dusseldorfu.
Oznacza to, że sąd liczy się z możliwością, że Nord Stream 2 wyliczy sobie koszty w sposób nieprzejrzysty, niezgodny z przepisami unijnymi, po to, by pokazać konkurencyjność w stosunku do tradycyjnych szlaków dostaw, np. Gazociągu Jamalskiego przez Białoruś i Polskę, czy Gazociągu Przyjaźń przez Ukrainę i Słowację.
(…)
Cała analiza tutaj.
fot. nord-stream2.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!