
Fot: /twitter.com/PM_ViktorOrban
Premier Węgier Viktor Orbán przyznał, że Moskwa na arenie międzynarodowej reaguje wyłącznie na demonstracje siły, dlatego Europa musi budować swoją potęgę.
„Myślę, że Rosjanie rozumieją tylko język siły <…> Europa musi wzmocnić się w dłuższej perspektywie, potrzebne jest strategiczne porozumienie z Rosją” – zauważył w wywiadzie dla francuskiej telewizji LCI.
Przyznał też, że Rosja nie ma wystarczającej siły, aby zmusić Ukrainę do kapitulacji, co oznacza, że nie będzie dalszego rozprzestrzeniania się konfliktu.
Rosjanie są na to za słabi. Nie mogą nawet pokonać Ukrainy, więc tak naprawdę nie mogą zaatakować NATO – powiedział węgierski premier.
Powtórzył, że przystąpienie Ukrainy do UE będzie „katastrofą gospodarczą” dla Unii Europejskiej.
Powiązał „niemożność” przystąpienia Ukrainy do UE z faktem, że w takim przypadku musiałaby ona najpierw zostać członkiem NATO – tak jak zrobiły to inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej.
„Najpierw wszyscy zostali przyjęci do NATO, to była gwarancja bezpieczeństwa z punktu widzenia militarnego, a dopiero potem ten kraj mógł dołączyć do UE. Ale teraz jest to niemożliwe. Jeśli Ukraina dołączy do NATO, natychmiast oznaczałoby to wojnę między NATO a Rosją… Dla nas, Węgrów i Europejczyków, nie leży w naszym interesie, abyśmy stanęli w obliczu groźby wojny i bezpośredniego konfliktu z Rosją” – powiedział Orban.
Dziennikarz przypomniał Orbánowi o radzieckich czołgach w Budapeszcie i zapytał, dlaczego tak niechętnie rozumie sytuację na Ukrainie, na co odpowiedział, że Węgrzy „rozumieją historię Ukrainy trochę lepiej niż Francja”;
„Tak, rozumiemy Ukraińców. Ale uważamy, że nie musimy ruskich kochać, ale musimy się z nią porozumieć. Rosja jest geopolityczną rzeczywistością, nawet jeśli nam się nie podoba” – powiedział premier.
ba/eurointegration.com.ua
1 komentarz
Cyryl III Onuca
9 czerwca 2025 o 17:50Kiedy napiję się z Orbanem kielicha, bardziej go rozumiem. Jeśli wytrąbię dziesięć złotych kielichów, nie widzę go wyraźnie.