Jak pisaliśmy, Timur Bekmansurow przyszedł ze strzelbą huglu na swój uniwersytet w Permie i zaczął strzelać. Zginęło 8 osób, 28 zostało rannych. Policjant, który postrzelił napastnika, został oznaczony Orderem Męstwa przez prezydenta Rosji Władimira Putina.
Nie potwierdziły się podawane początkowo informacje, że Bekmansurow został zastrzelony. Okazało się, że został postrzelony, stracił przytomność i nie odzyskał jej do dziś. Jak piszą niektóre rosyjskie media, w szpitalu amputowano mu nogę.
W śledztwie okazało się, że napisał list – manifest deklarując nienawiśc do ludzi, nazywając ich „biośmieciami” i opisał jak przez kilka lat przygotowywał się do zabijania.
Teraz już wiadomo, że 18-latek przyjechał, ze strzelbą i nabojami, taksówką na uniwersytet około 11.20 miejscowego czasu. Zaczął strzeać jeszcze na ulicy przed budynkiem, w którym mieszczą się wydziały geologiczny i geograficzny. Prawdopodobnie pierwszy zginął ochroniarz próbujący powstrzymać młodego mężczyznę przed wejściem. Potem dalej strzelał do wszystkich, których widział na swojej drodze, doszedł na pierwsze piętro, aż sam został postrzelony przez przybyłego na wezwanie policjanta, młodszego lejtnanta Konstantina Kalinina. Razem z kolegą z patrolu byli pierwszymi mundurowymi, którzy przybyli na miejsce zdarzenia. Dopiero potem pojawił się specnaz MSZ.
Miejsce, w którym przebywa, otoczone jest tajemnicą, w obawie przed samosądami.
Portal Znak.com napisał też o rodzinie zabójcy. Jak czytamy, przed 2 ostatnie lata mieszkał z matką, Natalią, w mieszkaniu w nowym bloku na 11. piętrze. Pochodził z Tatarstanu, przyjechał do Permu kilka lat temu. Ci, którzy chodzili z nim do szkoły, mówią teraz o jego dziwnym zachowaniu, na przykład relacjonują, że groził, że zabije nauczycieli, gdy dostawał niezadowalające go oceny. Nie miał w zasadzie kolegów, poza jednym kolegą z klasy. Poza szkołą nikt go nie znał, bo po szkole wracał od razu do domu i siedział za komputerem.
Jeden z sąsiadów powiedział Znak.com, że ojciec Timura Bekmansurowa nie mieszka z nim i jego matką, lecz prawdopodobnie daleko, „gdzieś w Udmurcji” i „na życie zarabia wojną”. Sąsiad powiedział, że zaczął od Czeczenii, był „we wszystkich gorących punktach”, wymieniając też Donbas. Opozycyjna Telewizja Dożd podaje, że walczył także w Syrii.
– Timur od dzieciństwa widział broń – powiedział pragnący zachować anonimowość sąsiad. – Kilka pistoletów jego ojca wciąż jest w tym mieszkaniu, a Timur nauczył się z nich strzelać.
Rozmówca twierdzi, że jego rodzice podarowali mu latem 38 tysięcy rubli, za które kupił broń, której użył zabijając na kampusie. Twierdzi, że razem z kolegą Wołodią latem ćwiczyli na poligonie. a broń, z którą Bekmansurov przyjechał dziś na uniwersytet, kontynuował rozmówca, podarowany mu latem przez „własnych rodziców”. „On i jego kolega z klasy Wołodia poszli razem na poligon latem, aby ćwiczyć strzelanie.
Ludzie, którzy znali Bekmansurowa, pod wpływem jego słów zaczęli wiosną podejrzewać, że szykuje coś złego. Sąsiad powiedział, że mówił, że może po prostu wejść do szkoły i wszystkich tam „położyć”. Mówić miał tak po poprzedniej takiej masakrze w Rosji, 11 maja, w gimnazjum w Kazaniu, stolicy Tatarstanu. Co więcej, rozmówca uważa, że matka Bekmansurowa „na pewno wiedziała” o planach syna, ale z jakichś powodów nie skupiała się na tym, być może nie chcąć drażnić syna, a może było jej tak wygodniej. – Ona pracuje na jakimś ważnym na stanowisku – dodał sąsiad.
Do internetu wyciekł fragment zeznań matki, która mówi, że dla niej jej syn był idealny, pomagał w domu, stronił od używek, ale przyznała, że nie lubił ludzi. Nie zauważyła, żeby syn kupował broń, tylko wojskowy kask, ale nie wzbudziło to jej podejrzeń.
Jak podaje agencja państwowa RBK, rodzice nastolatka rozwiedli się, gdy miał 6-7 lat. RBK dodaje, że ojciec jest wojskowym i „służy na kontrakcie w Samarze”, nie wnikając w to, czy jest wojskowym regularnej rosyjskiej armii, czy najemnikiem.
W swoim „manifeście” 18-latek napisał, że pierwotnie planował dokonać masakry w swojej średniej szkole, ale uznał, że to złe miejsce, by „spędzić w nim ostatnie 10 minut swojego życia”, i że uczniowie mają tam wiele dróg ucieczki. Wynika też z jego zapisków, że chciał też sprawdzić czy przyjmą go do armii, ale po komisja lekarsko-wojskowa uznała, że się nie nadaje. 18-latek wyraził żal, że nie został żołnierzem.
Wobec tego zaplanował atak na uniwersytecie, na który się dostał po szkole.
Tekst opublikowany został na jego profilu na portalu społecznościowym. Potem profil został zablokowany.
Oprac. MaH, znak.com, tvrain.ru, youtube.com/РБК
fot. youtube.com/РБК
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!