Polska Agencja Prasowa, powołując się na anonimowe źródła w kręgach dyplomatycznych, podaje że dyrektywa gazowa została przyjęta w Brukseli przez ambasadorów krajów UE w formie korzystnej dla krajów przeciwnych budowie gazociągu, w tym Polski.
Zanim dyrektywa (która może znacznie zmniejszyć opłacalność budowy drugiej nitki gazociągu po dnie Bałtyku z Rosji do Niemiec) wejdzie w życie, potrzebna jest jeszcze formalna akceptacja propozycji przez ministrów krajów członkowskich, w następnym kroku będą mogły rozpocząć się negocjacje z Parlamentem Europejskim nad ostatecznym kształtem nowych regulacji. Więcej na ten temat tutaj.
Parę godzin przed posiedzeniem ambasadorów francuska agencja AFP podała, że Francja zawarła kompromis z Niemcami w sprawie dyrektywy gazowej. Wcześniej Paryż zapowiadał, że poprze dyrektywę gazową, która będzie wspierać nadzór Unii Europejskiej nad nowymi rurociągami energetycznymi na morzu, co mogłoby doprowadzić do zerwania planów rurociągów podwodnych między Rosją i Niemcami. Jednak potem, według AFP, Francja i Niemcy zgodziły się teraz zapewnić, że nadzór będzie pochodził z „terytorium i morza terytorialnego państwa członkowskiego, w którym znajduje się pierwszy punkt połączenia międzysystemowego”. W projekcie kompromisu zajęto się stwierdzeniem: „Uważamy dyrektywę w tym duchu za niezbędną do owocnej dyskusji na temat przyszłego tranzytu gazu przez Ukrainę”. Nieoficjalnie Paryż dawał do zrozumienia, że „nie jest przeciw Nord Stream 2” ani przeciwko niemu. Źródło podaje jednak, że Francja szukała „gwarancji bezpieczeństwa dla Europy oraz bezpieczeństwa i stabilności Ukrainy”. Więcej na ten temat tutaj.
Z kolei wczoraj wieczorem artykule na portalu niemieckiej rozgłośni Deutsche Welle ukazał się artykuł podpisany przez amerykańskich ambasadorów w Europie, którzy podkreślili, że kilkanaście europejskich państw w ponad 75 proc. jest zależnych od rosyjskiego gazu. „To czyni partnerów i sojuszników USA wrażliwymi na odcięcie gazu na życzenie Moskwy” – czytamy w tekście ambasadorów USA w Niemczech, Danii i UE (Richard Grenell, Carla Sands i Gordon Sondland). Dyplomaci napisali, że prezydent Rosji Władimir Putin „wielokrotnie udowadniał, że jest gotów użyć rosyjskiego gazu jako broni, blokując przepływ gazu do sąsiadów w latach 2006, 2009 i 2014, a ostatnio w marcu ubiegłego roku”, więc „opieranie się przez UE na rosyjskim gazie stwarza ryzyko dla Europy i Zachodu oraz sprawia, że jesteśmy mniej bezpieczni”. Więcej na ten temat tutaj.
Tymczasem doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton spotkał się w czwartek w Waszyngtonie z ministrem spraw zagranicznych Danii Andersem Samuelsenem. Jednym z tematów ich rozmów była budowa gazociągu Nord Stream 2. Pod koniec listopada 2017 roku duński parlament przyjął ustawę, która zezwala rządowi na odrzucanie projektów rurociągów, ze względu na zastrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa lub polityki zagranicznej. Więcej na ten temat tutaj.
Oprac. MaH, Forsal.pl, BiznesAlert.pl, Niezalezna.pl
fot. Michael Lucan,
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!