Wiosną 1942 roku, wobec fiaska zdobycia Moskwy, Hitler zmienił priorytety. Teraz jego głównym celem stały się południowe obszary ZSRR. Hitler i Naczelne Dowództwo Wehrmachtu po pierwsze chcieli zająć Donbas, Krym, Kaukaz i ziemie nad Wołgą od Stalingradu aż do Astrachania, gdzie wpadała do Morza Kaspijskiego. Po drugie zaś zdobyć obfite kaukaskie złoża ropy naftowej.
Dostawy ropy z krajów okupowanych, sojuszniczej Rumunii oraz produkcja benzyny syntetycznej (w sumie ok. 10,5 mln t rocznie) zaspokajały zaledwie połowę potrzeb Trzeciej Rzeszy. A te w miarę sukcesów militarnych na wschodzie i w Afryce Północnej cały czas rosły. Podczas kampanii rosyjskiej niemieckie wojska i służby logistyczne „pożerały” ok. 1,5 mln litrów benzyny dziennie, co wystarczało na pokonanie 200 km.
Niemieccy stratedzy liczyli też, że przy okazji zajęcia Kaukazu i Stalingradu (armie uderzające na dawny Carycyn, propagandowo nazwany imieniem Stalina, miały osłaniać północne skrzydło wojsk nacierających na północny Kaukaz) uda się przerwać szlak komunikacyjny, którym znad Zatoki Perskiej w ramach amerykańskiego programu Lend-Lease płynęły do ZSRR dostawy broni i surowców. Między październikiem 1941 a lipcem 1942 roku, Stalin otrzymał od sojuszników, w większości przez Iran, wprawdzie 267 bombowców, 278 myśliwców, 363 średnich i 420 lekkich czołgów oraz aż 16,5 tys. samochodów, co znacznie odciążyło sowiecki przemysł (zresztą także zasilany dostawami stali i innych surowców z USA).
Po sforsowaniu Kaukazu realne stałoby się połączenie armii niemieckich działających w ZSRR z operującym w Afryce Północnej Afrika Korps feldmarszałka Rommla, który pod koniec sierpnia 1942 roku podjął drugą próbę zdobycia El-Alamajn i przekroczenia Kanału Sueskiego. Jeśli by mu się powiodło, Bliski Wschód miałby na wyciagnięcie ręki. Niemcy liczyli również na wrogo nastawioną wobec „Anglii, Żydów i bolszewików” ludność arabską oraz część kręgów polityczno-wojskowych w Egipcie, Syrii, Transjordanii, Iraku, a także w Iranie.
W tym ostatnim kraju od sierpnia 1941 roku stacjonowały wojska brytyjskie i oddziały Armii Czerwonej – oficjalne porozumienie sowiecko-brytyjsko-irańskie o zasadach stacjonowania obcych wojsk na terytorium Iranu i ochrony tego kraju przed agresją zawarto dopiero w styczniu 1942 roku. Brytyjczycy stłumili też proniemiecki pucz gen. Alego al Gallianiego w Iraku, ale Niemcy i hitlerowska, antysemicka ideologia cieszyły się na Bliskim Wschodzie dużą popularnością. Kolportowane przez Abwehrę i emigrantów arabskich ulotki Arabowie traktowali jak relikwie, a Rommel i Hitler urośli do rangi bohaterów narodowych (wodza Trzeciej Rzeszy z podziwem określano pseudonimem „Haddsch Numur” czyli „Tygrys”). Wierny poplecznik Hitlera, cieszący się dużym autorytetem wśród Arabów mufti Jerozolimy Amin al Husajni zaproponował, aby „wystawić arabskie siły zbrojne, sformować uzbrojone bandy, które wyruszą do Egiptu i innych państw arabskich, by poprzez niszczenie mostów, dróg i inne akcje uniemożliwić wrogowi swobodę przemieszczania”. Według jego planów arabscy dywersanci mieli wzniecać powstania, co „wywarłoby dobry wpływ na morale w krajach arabskich, przeciągając na swoją stronę ochotników, walczących dotychczas w armii brytyjskiej”. Do tego jednak potrzebna była iskra, a tą z pewnością byłyby sukcesy Rommla w Egipcie i przebycie przez armie niemieckie Kaukazu. Hitler liczył, że wówczas Turcja, zachowująca dotychczas neutralność, przystąpi do osi.
Niemcy sformowali w Afryce Północnej mieszaną, niemiecko-arabską jednostkę liczącą ok. 6000 żołnierzy, w tym 800 Arabów, którą w sierpniu 1942 roku – mimo protestów muftiego al Husajniego – przerzucili do Grecji, a stamtąd na front wschodni do Stalina (obecnie Doniecka) na Ukrainie. Jednak w walkach na Kaukazie wzięła udział tylko jej niemiecka część. Arabów – najwyraźniej z powodu słabego przygotowania – trzymano w koszarach 100 km od linii frontu.
5 kwietnia 1942 roku Hitler wydał dyrektywę nr 41, w której pierwszoplanowym celem dla wojsk niemieckich w kampanii letniej było zdobycie kaukaskich pól naftowych i Stalingradu. Przygotowany do końca maja plan został nazwany „Fall Blau”. 30 czerwca – po zwycięstwach pod Kerczem, Sewastopolem i Charkowem, gdzie Sowieci stracili ponad 400 tys. zabitych i jeńców – zmieniono jego kryptonim na „Braunschweig”. Zakładał on rozbicie w zakolu Donu wojsk sowieckiego frontu południowo-zachodniego i wyprowadzenie uderzeń nad Wołgę i Kaukaz. Przy okazji, aby odciągnąć uwagę sowieckiego dowództwa od planowanych kierunków uderzenia, niemieccy sztabowcy sugerowali, że w dalszym ciągu ich celem jest zdobycie Moskwy. Służyć temu miał przygotowany przez sztab Grupy Armii „Środek” plan „Kreml”, a także zorganizowana przez Abwehrę operacja dezinformacyjna. Stalin mimo doniesień wywiadu, że wróg robi go w konia (za mistyfikację uznał też pełne dossier operacji „Fall Blau”, które trafiło na jego biurko z rozbitego pod Charkowem niemieckiego samolotu), połknął haczyk. Zarówno w STAWCE, jak i w dowództwach poszczególnych frontów nikt nie śmiał przeciwstawić się „wielkiemu strategowi”, który sądził, że Hitlerowi marzy, aby pójść w ślady Napoleona. Kiedy ruszyła niemiecka ofensywa na południu, było już za późno.
Działającym na północnym skrzydle niemieckiej Grupy Armii „Południe” dywizjom generałów von Weichsa i Hotha, wspieranym przez 6. Armię gen. Paulusa, nie udało się rozbić na zachód od Donu frontu południowo-zachodniego – żołnierze mimo sporych strat wycofali się na wschód. Wówczas Hitler dokonał reorganizacji: 7 lipca w ramach GA „Południe” utworzył dwa zgrupowania – Grupy Armii „A” i „B”. Pierwsza, pod dowództwem feldmarszałka Wilhelma von Lista, otrzymała rozkaz natarcia na Rostów nad Donem i dalej na Kaukaz. W jej skład wchodziły 1. i 4. Armia Pancerna, którą w końcu lipca Hitler przerzucił do uderzenia na Stalingrad, oraz 11. i 17. Armia, włoska 8. Armia i rumuńska 3. Armia. Z powietrza wspomagała je 4. Flota Luftwaffe. Było to w sumie 167 tys. żołnierzy, 1130 czołgów, 4540 dział i tysiąc samolotów.
Tej sile Rosjanie niewiele mogli przeciwstawić: dowodzący frontami południowo-kaukaskim gen. Rodion Malinowski i północno-kaukaskim marszałek Siemion Budionny dysponowali tylko 112 tys. żołnierzy, 121 czołgami, 2160 działami i 130 samolotami. Wspomagały ich siły Floty Czarnomorskiej oraz Flotylli Azowskiej i Kaspijskiej.
22 lipca na Rostów nad Donem, który był centrum najeżonego umocnieniami i polami minowymi Rostowskiego Rejonu Umocnionego, uderzyły oddziały LVII Korpusu Pancernego gen. Kirchnera i III Korpusu Pancernego gen. von Mackensena. Łatwo zajęły prawobrzeżną część miasta – Nachiczewań, ale w miarę zbliżania się do centrum miasta opór czerwonoarmistów tężał. Sprawę rozwiązał dopiero batalion pancerny z dywizji SS „Wiking”, złożonej z zachodnioeuropejskich ochotników, który 25 lipca sforsował Don 10 km na wschód od Rostowa. Wobec groźby okrążenia resztki oddziałów sowieckich wycofały się z miasta.
23 lipca, gdy trwały walki o Rostów nad Donem i uchwycenie przyczółków po południowej stronie rzeki, Hitler wydał dyrektywę nr 45, która precyzowała cele operacji na Kaukazie (kryptonim „Edelweiss”). Niemcy, świadomi trudności terenowych w rejonie pogórza kaukaskiego, nie zamierzali bić głową w mur. Część wojsk Grupy Armii „A” otrzymała zadanie przedarcia się przez Kaukaz wzdłuż wschodnich wybrzeży Morza Czarnego, reszta zaś opanowanie pól naftowych i rafinerii Majkopu i Groznego, a następnie dotarcia do Gruzińskiej i Azerbejdżańskiej SRR wzdłuż zachodniego wybrzeża Morza Kaspijskiego. Dla odciągnięcia uwagi przeciwnika kilka dywizji niemieckich ruszyło ku centralnej części masywu kaukaskiego – przy okazji miały opanować przełęcze, przez które przebiegały strategiczne szosy do Tbilisi i Baku.
Armia Czerwona była w zupełnym odwrocie, a na domiar złego nie było szans – jak planowano – zatrzymać przeciwnika na linii rzeki Kubań. Michaił Jermołow, czerwonoarmista z oddziałów, które w trzeciej dekadzie lipca próbowały dotrzeć do ogarniętego walkami Rostowa, relacjonował: „ponieśliśmy duże straty w wyniku ataków niemieckiego lotnictwa, które niemiłosiernie bombardowało nas na przestrzeni 50 km. Kiedy 22 lipca zbliżyliśmy się do Rostowa, trzy kilometry przed miastem zostaliśmy ostrzelani przez artylerię i zbombardowani przez grupy po 20 – 30 samolotów wroga. Nasze wojska wpadły w popłoch i rzuciły się w kierunku przepraw przez Don, gdzie również poniosły duże straty w ludziach i uzbrojeniu (…) Odeszliśmy za rzekę 20 km na wschód od Rostowa i staliśmy tam do 27 lipca, kiedy nasze dowództwo ponownie wydało rozkaz uderzenia na Aksaj i Rostów. Jednak następnego dnia lotnictwo przeciwnika przywitało nas i rozwaliło w drzazgi. W popłochu uciekliśmy na wschód”.
Po upadku Rostowa Stalin dokonał reorganizacji wojsk, które miały zatrzymać przeciwnika na pogórzu kaukaskim. Fronty południowo- i północno-kaukaski połączono w jeden północno-kaukaski, na czele którego stanął Budionny. Mimo że był marszałkiem ZSRR i członkiem Rady Wojennej STAWKI, jego kwalifikacje dowódcze w tej wojnie, zupełnie innej niż rosyjska wojna domowa sprzed ponad 20 lat, kiedy z końskiego siodła dowodził sławną Konarmią, były nad wyraz marne. Dowiódł tego już latem 1941 roku, gdy na polecenie Stalina jako dowódca frontu południowo-zachodniego i południowego miał za wszelką cenę utrzymać Kijów. Zamiast zabrać się za organizowanie obrony przy pierwszej okazji zelżył szefa sztabu frontu gen. Bagramiana, oskarżając go o bezczynność i grożąc plutonem egzekucyjnym, po czym zjadł kolację i wyjechał do Połtawy, gdzie wespół z partyjnym komisarzem Chruszczowem zaczął tworzyć własny sztab. Ponoć tak obawiał się niemieckich bombowców, że za wóz sztabowy służył mu czołg, w którym – bywało – sypiał.
Nieudolne dowodzenie Budionnego wydatnie przyczyniło się do tego, że Kijów padł w końcu września 1941 roku, a przy okazji Niemcy zamknęli w „worku” nad Desną i Dnieprem pięć sowieckich armii (do niewoli poszło 665 tys. jeńców, przepadło też 3718 dział i 884 wozów bojowych). Mierny, ale wierny marszałek cieszył się jednak względami Stalina i nie tylko nie poniósł konsekwencji, lecz dalej dowodził na wysokim szczeblu, trwoniąc kolejne armie pod Leningradem, Wiaźmą i Briańskiem. W kontaktach osobistych również był nieciekawym typem: nagminnie postponował i policzkował oficerów oraz komisarzy politycznych, bez pardonu potrafił również trzasnąć w zęby prostego czerwonoarmistę.
Na południu również nie stanął na wysokości zadania. STAWKA w porozumieniu ze sztabem frontu zarządziła zorganizowanie obrony wzdłuż przepływającej u podnóża Kaukazu rzeki Terek, ale Niemcy ją przerwali. Upadek na przełomie sierpnia i września 1942 roku Anapy oraz utrata większej części Noworosyjska, wokół którego zorganizowano specjalny rejon umocniony i który po upadku Sewastopola pełnił rolę głównej bazy Floty Czarnomorskiej, przepełniły czarę goryczy. Stalin za namową Berii, który nisko cenił kwalifikacje Budionnego, odwołał go ze stanowiska dowódcy frontu, które powierzył gen. Tuleniewowi. Do końca wojny nie wyznaczył mu już żadnego odpowiedzialnego stanowiska, bo trudno takim nazwać dowództwo nad kawalerią Armii Czerwonej.
Ta zmiana szybko przyniosła efekty. 10 września nowemu dowództwu Czarnomorskiego Zgrupowania Operacyjnego, które wespół z okrętami floty broniło wschodnich przedmieść Noworosyjska, udało się wreszcie zatrzymać Niemców. Dalej nie zdołali się już posunąć. Od końca września Rosjanie równie pomyślnie toczyli walki pod położonym kilkadziesiąt kilometrów dalej na wybrzeżu i silnie umocnionym Tuapse. Do listopada 18. Armia, dowodzona przez niedawnego obrońcę Noworosyjska gen. Iwana Pietrowa, nie tylko odparła trzy ataki niemieckiej grupy operacyjnej „Tuapse”, ale w grudniu zdołała odrzucić Niemców na północny-wschód, za rzekę Pszysz.
Równie zażarte walki toczyły się w rejonie południowego masywu Kaukazu. Do połowy sierpnia Werhmacht opanował Armawir, Stawropol, Łabińsk oraz Majkop (Niemcy nie dobrali się jednak do zasobów Majkopskiego Zagłębia Naftowego, bo Rosjanie zdołali ewakuować lub zniszczyć instalacje przemysłowe i zbiorniki). Następnie wojska niemieckie natarły z marszu na przełęcz Kłuchorską i Maruchską oraz miejscowość Krassnaja Polana, przez które prowadziła szosa do Soczi i dalej wzdłuż wybrzeża czarnomorskiego do Suchumi. Broniła się tam sowiecka 20. Dywizja Strzelców Górskich płk. Turczyńskiego, 23. Pułk Wojsk Pogranicznych, 33. Pułk Zmechanizowany NKWD oraz partyzanci płk. Pijaszewa i pododdziały 394. Dywizji Piechoty. Czerwonoarmistów wspierali miejscowi górale. Niemcom udało się zająć tylko przełęcz Kłuchorską. Na Maruchskiej, wobec zaciekłego oporu Rosjan i miejscowych partyzantów, połamali sobie zęby.
Nieco dalej Niemcy dotarli w centralnym rejonie masywu kaukaskiego. Po zajęciu Mineralnych Wód 49. Korpus gen. Konrada uderzył na przełęcze u źródeł Wielkiej Łaby i na lodowcach Elbrusu. Przez Wielką Łabę prowadziła droga do Nalczyka i Ordżonikidze, po zajęciu których feldmarszałek List planował od zachodu wesprzeć III Korpus, który szykował się do uderzenia na zgrupowanie wroga w rejonie pól roponośnych Mozdoku, Małgobieka i Groznego. Opanowanie Ordżonikidze otworzyłoby mu także drogę na Tbilisi i Baku. Tutaj nacierała 4. Dywizja Górska, która 21 sierpnia dotarła do rzeki Bakan, gdzie na drodze stanęły jej oddziały 37. Armii. Dalej się już nie posunęła.
20 sierpnia żołnierze z 1. Dywizji Górskiej zajęli położone po północnej stronie Elbrusu schronisko alpinistyczne nr 11, a następnego dnia sierżant Kümmerle zatknął na szczycie 5633-metrowej góry chorągiew wojenną Trzeciej Rzeszy. To był ostatni niemiecki sukces w tej części Kaukazu.
23 sierpnia Niemcy ruszyli do ataku na Mozdok i Grozny. Mieli 160 czołgów i byli pewni sukcesu. W dwa dni 3. i 13. Dywizja Pancerna wyparły Rosjan za Terek i zajęły Mozdok oraz Prochładny. Jednak dalej szło im jak po grudzie. Uporczywe walki o Magłobiek, którego bronił 11. Korpus Gwardyjski, zajęły im 45 dni i mocno nadszarpnęły ich siły. Dopiero w połowie października Niemcy wznowili działania, które doprowadziły do zajęcia Alagiru i Osetyńskiej Drogi Wojennej. Jednostki 13. Dywizji Pancernej zbliżyły się na 5 km do Ordżonikidze, ale wobec wyczerpania zapasów paliwa ofensywa ugrzęzła. Rosjanie nie zasypiali gruszek w popiele. Na przełomie października i listopada w Gruzińskiej SRR ukończyli formowanie nowych dywizji, które 6 listopada (podobnie jak pod Staligradem) ruszyły do kontrofensywy. Niemcy nie mieli sił, aby się im przeciwstawić i zaczęli odwrót z Kaukazu.
⁕
W sierpniu 1942 roku, w przeddzień uderzenia Wehrmachtu w kierunku roponośnych rejonów Mozdoku i Groznego, szef NKWD Ławrientij Beria zlecił swojemu zastępcy Wsiewołodowi Mierkułowowi i gen. Pawłowi Sudopłatowowi błyskawiczne stworzenie 150-osobowego oddziału alpinistów do walk na Kaukazie. Dodajmy, że Sudopłatow był przed wojną zastępcą kierownika Wydziału Zagranicznego Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Państwowego NKWD ZSRR, organizatorem udanych zamachów na lidera OUN Jewhena Konowalca w Rotterdamie oraz Lwa Trockiego w Meksyku, a w czasie wojny szefem wydziału kontrwywiadowczego do walki z dywersantami, następnie wydziałów zajmujących się walką dywersyjno-wywiadowczą na tyłach niemieckich i w Niemczech.
Zadaniem grupy, która przez Azję Środkową, Krasnowodzk i Baku dotarła do Tbilisi, było wsparcie oraz koordynowanie działań operujących w regionie oddziałów partyzanckich. Wprawdzie pod wodzą zastępcy Sudopłatowa płk. Michaiła Orłowa zdążyły one już solidnie napsuć krwi Niemcom, zwłaszcza w rejonie kabardyńsko-bałkarskim w środkowym odcinku pogórza kaukaskiego, ale poniosły wielkie straty. Kilkudziesięcioosobowymi oddziałami partyzanckimi kierowali przysłani z Moskwy oficerowie NKWD, a ich trzon stanowili doskonale znających teren, acz krewcy i niezdyscyplinowani górale –których trudno było utrzymać na wodzy. Dlatego ich akcje z reguły cechowała nadmierna brawura, np. atakowanie w odkrytym terenie silnie bronionych transportów z zaopatrzeniem i paliwem oraz kilkusetosobowych kolumn piechoty i wojsk pancernych.
Jednak najważniejszym celem misji Mierkułowa i Sudopłatowa było dopilnowanie zaminowania i w razie potrzeby wysadzenia w powietrze wszystkich instalacji naftowych na Kaukazie. Obaj osobiście nadzorowali taką operację 25 sierpnia w rejonie Mozdoku. Do ostatniej chwili czekali z wydaniem rozkazu o zniszczeniu szybów naftowych i miejscowej rafinerii. Eksplozje nastąpiły dopiero, kiedy w polu widzenia pojawili się niemieccy motocykliści-zwiadowcy, pędzący w szpicy przed kolumnami pancernymi. Mimo wykonania zadania na Kremlu spotkało ich niemile powitanie. Stalin i Beria zrugali Mierkułowa za to, że ryzykował śmierć (w tym czasie kilka „szych” ze STAWKI i politbiura, które przebywały zbyt blisko frontu zginęło lub zostało rannych w czasie niemieckich nalotów, np. Łazar Kaganowicz i admirał Isakow) albo – co gorsza – niewolę (prawda, ze swoją wiedzą o tajemnicach sowieckich specsłużb i reżimu byłby dla Niemców jeńcem na wagę złota), zaś Sudopłatowa za to, że zawczasu nie pociągnął za kołnierz swojego pryncypała.
Rosjanom udało się pokrzyżować plany Wehrmachtu przejęcia kaukaskich zakładów wydobywczych i rafinerii. Wywiad donosił, że wróg nie jest w stanie ugasić płonących szybów naftowych i wznowić wydobycia ropy.
Niemcy, wkraczając na Kaukaz, liczyli, że uda im się przeciągnąć na swoją stronę miejscowe plemiona i narody. Nadzieje pokładali w islamsko-nacjonalistycznym ruchu watażki Hasana Israiłowa Terłojewa, który w 1940 roku stanął na czele powstania plemion górskich, głównie Czeczeńców, przeciw bolszewikom. Jego dziadek Chacig Cocarow był XIX wieku jednym z naibów (przybocznych) słynnego wodza Czeczeńców Szamila, a ojciec Izraił Sadułłajew zginął podczas skoku na Bank Skarbowy w Kizlarze. Również Hasan (ur. w 1903 lub 1910 r.), który ukończył szkołę islamską (według innej wersji była to szkoła państwowa w Rostowie nad Donem; później zaś miał się zapisać do partii bolszewickiej), od młodości obracał się wśród czeczeńskich nacjonalistów-islamistów. Niejasności co do życiorysu Hasana wynikają z tego, że dysponujemy dwoma jego wersjami: kagiebowską, która Czeczeńca przedstawia w ciemnych barwach (typowy kaukaski bandyta), oraz relacją Asłana Awtorchanowa, działacza Północnokaukaskiego Komitetu Narodowego, który we współpracy z Alfredem Rosenbergiem, ministrem Rzeszy do spraw okupowanych terytoriów wschodnich, redagował gazetę frontową „Gazawat”, skierowaną do żołnierzy pochodzenia kaukaskiego w oddziałach Wehrmachtu, SS i policji.
Tak czy owak, w 1931 roku Terłojew za rozboje (lub za krytykowanie sowieckiego systemu prawnego i oskarżenia pod adresem miejscowych komunistów o malwersacje i łapówkarstwo) został skazany na 10 lat obozu pracy. Jednak dwa lata później w procesie apelacyjnym został uniewinniony i wypuszczony na wolność. Po powrocie na Kaukaz zwrócono mu legitymację partyjną i wysłano do Moskwy na studia w Komunistycznym Uniwersytecie Pracujących Wschodu im. Stalina. Tam poznał wspomnianego już Awtorchanowa, który utwierdził go w potrzebie walki z władzą sowiecką. Po powrocie na Kaukaz w końcu lat 30. zszedł do podziemia. Przenosząc się z miejsca na miejsce, przeprowadzał akcje skierowane przeciwko lokalnym strukturom partii i administracji, a także próbował zjednoczyć rozproszone i rozbite przez NKWD środowiska islamskie w ramach Niezależnej Partii Braci Kaukazu (ros. Osobaja Partia Kawkaskich Bratiej) oraz przygotowywał powstanie, tworząc bazy zaopatrzeniowe na całym Kaukazie – od Rostowa nad Donem aż po Baku. Celem jego ruchu było oderwanie Kaukazu od ZSRR i stworzenie Federacyjnej Republiki Kaukazu. Szacuje się, że w 1941 roku jego oddziały powstańcze dzięki napływowi miejscowych, zwłaszcza ukrywających się przed poborem do Armii Czerwonej oraz dezerterów, mogły liczyć nawet 5 tys. ludzi. Powstańcy przy masowym poparciu ludności zajęli większość Czeczenii, a do walki z nimi Rosjanie rzucili zmechanizowane oddziały NKWD milicję oraz wyposażone w broń automatyczną grupy aktywistów partyjnych.
Wraz ze zbliżaniem się Niemców Czeczeńcy i część Inguszów utworzyli Tymczasowy Narodowo-Rewolucyjny Rząd Czeczeno-Inguszetii, który rozpoczął dywersję na tyłach cofających się Rosjan oraz nawiązał kontakt z wywiadem niemieckim. Abwehrę reprezentował płk. Osman Gube, z pochodzenia Awar, były oficer armii carskiej, który po klęsce białych w 1921 roku wyemigrował do Turcji, by przed wojną przenieść się do Niemiec, gdzie z miejsca zainteresowały się nim hitlerowskie służby specjalne. W 1942 roku Gube wraz z kilkuosobowym oddziałem Inguszy, Czeczeńców, Osetyńców i Kałmyków został przerzucony do Czeczenii, gdzie z pomocą rozległej siatki agentów Terłojewa zaczął przygotowywać Kaukaz Północny na przybycie wojsk niemieckich. W Czeczenii głównymi poplecznikami Terłojewa byli ludowy komisarz spraw wewnętrznych Czeczeno-Inguszeckiej Autonomicznej SRR Albogaczijew i jego naczelnik wydziału do walki z bandytyzmem płk Alijew, za pośrednictwem których kontaktował się z wysokimi urzędnikami aparatu bezpieczeństwa pozostałych republik kaukaskich. Dlatego służby sowieckie miały takie trudności ze zwalczaniem ruchawki partyzanckiej w Czeczenii.
Raporty NKWD tak opisywały napady powstańców czeczeńskich 6 czerwca 1942 roku: „Ok. godz. 17 w rejonie Szatojskim grupa uzbrojonych bandytów na drodze prowadzącej w góry ostrzelała ciężarówkę z czternastoma czerwonoarmistami. Trzech zginęło, dwóch zostało rannych. Bandyci ukryli się w górach. W wyniku działań operacyjnych banda została zlokalizowana w chutorze Werdy w rejonie Szatojskim. Podczas strzelaniny zabito trzech bandytów, raniono trzech. Nasze straty: pięciu zabitych i sześciu rannych”. (…) „W wyniku zbrojnego napadu bandy pod dowództwem Idrysa Magomadowa na posterunek NKWD w Cheldicharoje dwóch ludzi zabitych, jeden ranny, reszta żołnierzy rozbrojona”. (…) „Napad bandy Ibi Alchastowa na posterunek w chutorze Dokahcza – poległo 14 czerwonoarmistów”. (…) „Powstańcy grabili sklepy, oddziały kas oszczędnościowych, zamordowali rodziny Rosjan i Żydów, polowali na niewielkie grupy i pojedynczych wojskowych”.
Nic dziwnego, że NKWD, w rzeczywistości bezsilne wobec czeczeńskiej kampanii terroru, w polowaniu na Terłojewa i innych komendantów oddziałów powstańczych chwyciło się bardziej wyrafinowanej metody – werbowania w ich szeregach agentury. Jednak sprawa nie była taka prosta, bowiem likwidację czeczeńskich liderów z oczywistych powodów mogli przeprowadzić tylko ich rodacy, którzy z racji powiązań rodzinnych i klanowych zwlekali z wykonaniem rozkazu. Dopiero 29 grudnia 1944 roku dom w wiosce Osznoj, w którym komendant partyzancki nocował wraz najbliższymi współpracownikami, otoczyła grupa operacyjna NKWD złożona z braci Umajewów, Bajsahurowów oraz Inderbajewa. „W czasie strzelaniny Terłojew został śmiertelnie ranny, jednak nasi agenci z obawy, aby nie postrzelić kogoś ze swoich krewnych-bandytów przerwali ogień, w wyniku czego drugiej grupie Chuczbarowa (wykonującej w tej okolicy również zadanie zlecone przez NKWD) udało się wynieść z domu ciało Terłojewa. Zadanie zlecone przez tow. Berię zostało wykonane. Hasan Israiłow został zabity, jego trup rozpoznany i sfotografowany. Agentura została skierowana do likwidacji reszty bandytów” – raportował do Moskwy nadzorujący operację kpt. Małyszew.
Powstanie Czeczeńców wówczas dogorywało, bowiem w lutym 1944 roku Rosjanie deportowali z Czeczenii, Dagestanu i Azerbejdżanu do Kazachstanu i Kirgistanu prawie 400 tys. ludzi. Zresztą podobne represje wobec narodów zamieszkujących Kaukaz i Krym, które oskarżono lub podejrzewano o współpracę z Niemcami, trwały do 1949 roku.
⁕
Na efekty sowieckiej kontrofensywy na Kaukazie, która ruszyła na początku listopada 1942 roku, trzeba było poczekać do początku następnego roku. Dopiero kapitulacja 6. Armii feldmarszałka Paulusa pod Stalingradem umożliwiła wojskom frontu południowego gen. Jeremienki marsz w kierunku Donu.
Na początku stycznia 1943 roku wobec groźby odcięcia Niemcy rozpoczęli odwrót z Kaukazu. Na to czekały wojska frontu zakaukaskiego, które zaczęły deptać po piętach wycofującemu się wrogowi. Do końca miesiąca Rosjanie odzyskali najważniejsze miasta regionu: Mozdok, Mineralne Wody, Piatigorsk, Stawropol, Armawir i Majkop. 4 lutego rozpoczęła się duża operacja desantowa na południe od Noworosyjska – okręty Floty Czarnomorskiej wysadziły na brzeg 15 tys. żołnierzy piechoty z artylerią i czołgami, którzy jednak nie zdołali z marszu odzyskać miasta. Twardym orzechem do zgryzienia okazał się dla Rosjan także silnie umocniony rejon Półwyspu Tamańskiego, z którego najłatwiej było się dostać – przez Cieśninę Kerczeńską – na Krym. W trakcie ciężkich walk dopiero na przełomie października i listopada 1943 roku Armii Czerwonej udało się odzyskać Noworosyjsk i Płw. Tamański.
Szacuje się, że w trakcie 15-miesięcznych walk na Kaukazie Niemcy stracili ponad 300 tys. żołnierzy, prawie 1400 czołgów, 2 tys. samolotów oraz 22 tys. samochodów i innych środków transportu. Straty Rosjan zapewne przewyższały niemieckie, jednak nie można zapominać, że taktyka spalonej ziemi i niechęć Stalina, dla którego paradoksalnie o wiele większe znaczenie miała obrona Stalingradu, do angażowania na Kaukaz świeżych sił spowodowały, że były one o wiele mniejsze niż na innych frontach tzw. Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
Opr. TB
fot. Wehrmacht u podnóża Kaukazu/wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!