Na początku lutego, na zaproszenie Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Białorusi, czterodniową wizytę w w Mińsku złożyła niemiecka delegacja parlamentarna. Niezależne media zastanawiają się, czy prawa człowieka w ogóle już nie mają dla Berlina znaczenia. Czy nie interesuje ich choćby historia nagłośniona niedawno przez Deutsche Welle o „szwadronach śmierci”, uprowadzeniach i morderstwach politycznych na Białorusi?
Chyba nie, bo przewodniczący niemiecko-białoruskiej grupy parlamentarnej Bundestagu Mark Hauptmann (CDU/CSU) podczas spotkania z białoruskimi deputowanymi mówi jasno;
„Przyjechaliśmy, aby dalej rozwijać relacje i wzajemne zrozumienie między naszymi krajami”.
Oficjalny dialog niemieckich i białoruskich deputowanych rozpoczął się od spotkania w białoruskim parlamencie, podczas którego Mark Hauptman podkreślił, że Niemcy dążą do zacieśnienia współpracy z Białorusią;
„Po okresie pewnego dystansowania zmierzamy teraz w kierunku zbliżenia”. Podobnie jak inni posłowie niemieccy, Hauptmann nie odwiedza Białorusi po raz pierwszy i znał już niektórych białoruskich kolegów.
W wywiadzie dla DW przyznł, że stosunki niemiecko-białoruskie weszły na nowy poziom, obserwowana jest terasz nowa dynamika i rozwój – w różnych dziedzinach.
Polityk ujawnia, że strony planują przedyskutować kwestie polityczne, społeczne, gospodarcze i kulturalne w ramach Strategicznej Grupy Doradczej Białoruś-Niemcy, która rozpocznie pracę w przyszłym tygodniu.
„Celem grupy doradczej jest opracowywanie nowych pomysłów i projektów współpracy między państwami i jak najszybsze ich wdrożenie”, powiedział Hauptman w rozmowie z DW.
Ale strona niemiecka była przede wszystkim zainteresowana rozwojem współpracy gospodarczej.
„Niemieckie firmy zainteresowane są wspieraniem procesów inwestycyjnych na Białorusi, a Niemcy są również gotowe ułatwić eksport białoruskich produktów do Europy”, powiedział Hauptman na spotkaniu.
Poseł powiedział, że Niemcy są zainteresowane białoruskimi pojazdami zasilanymi energią elektryczną. Ponadto polityk dostrzega ogromny potencjał w startupach technologicznych Parku High-Tech pod Mińskiem.
Z kolei Andriej Sawynicz (b. rzecznik MSZ Białorusi), obecnie szef Stałej Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Białorusi, wyraził opinię, że Białoruś może być ściślej związana z Niemcami w sektorze motoryzacyjnym poprzez produkcję części zamiennych.
„Mamy już pozytywne doświadczenie w branży motoryzacyjnej, na przykład w produkcji Volkswagena w Niemczech. Praktykę tę należy poszerzyć. W dziedzinie oprzyrządowania Białoruś może być również konkurencyjna na arenie światowej”, uważa Sawynicz.
Ze względu na bogaty program delegacji niemieckiej, spotkanie z białoruskimi parlamentarzystami trwało niecałą godzinę. Mark Hauptman kilkakrotnie zauważył, że przybyła ona na Białoruś na etapie głębokich przemian w kraju.
„Białoruś szuka sposobów na zajęcie pozycji w Europie, a my przyjechaliśmy przedstawić propozycje, w jaki sposób Niemcy i Europa mogą przyczynić się do rozwoju Białorusi” – powiedział.
A czas rzeczywiście jest szczególny. Wizyta niemieckiej grupy parlamentarnej zbiegła się w czasie z pogorszeniem relacji między Mińskiem a Moskwą.
Nowy rok rozpoczął się dla Białorusi i Rosji kryzysem naftowym – rosyjska ropa naftowa nie jest pompowana do białoruskich rafinerii od ponad miesiąca, a Mińsk zdecydowanie próbuje znaleźć alternatywę.
Szef niemieckiej delegacji pytany przez korespondenta DW, czy Niemcy zamierzają wesprzeć Białoruś w przypadku przedłużania się rosyjskiej presji na Mińsk, odpowiada, że Niemcy nie powinny ingerować w stosunki rosyjsko-białoruskie, nie mają bowiem prawa wskazywać, jak powinny się one rozwijać.
„Naszym zadaniem jest zaproponowanie Białorusi oferty rozwoju naszych relacji, a także relacji między Białorusią a Europą”.
Podczas spotkania deputowanych najmniej uwagi poświęcono prawom człowieka i demokracji na Białorusi. Spośród wszystkich uczestników delegacji, jedynie poseł z partii „Sojuz 90/Partia Zielonych Margarete Bause przypomniała istnienie „tematów trudnych” w relacjach z Białorusią, i zasugerowała włączenie ich do dyskusji w ramach Strategicznej Grupy Konsultacyjnej.
„Podstawą powinno być przestrzeganie standardów praw człowieka i mam nadzieję, że podczas naszej wizyty posłowie, członkowie rządu i społeczeństwo obywatelskie powiedzą, w jaki sposób z naszej strony możemy wzmocnić ten proces” – powiedziała Bauze, cytowany przez DW.
Na takie dictum niemieckiemu koledze odpowiada białoruski deputowany Andriej Sawynicz. Sugeruje Niemcom, aby dali sobie wreszcie spokój „z fałszywymi, upolitycznionymi kliszami na temat praw człowieka na Białorusi”.
„Zarówno UE, jak i Niemcy muszą zrozumieć system ochrony praw człowieka na Białorusi i wypracować zrównoważone, konstruktywne podejście, które będzie działać na rzecz wzmocnienia praw człowieka na całym świecie”, uważa Sawynicz.
Niemiecka delegacja nie chciała poruszać tematu, którym na początku tego roku żyła Białoruś – wywołanego przez Deutche Welle. Chodzi o wywiad, który jej dziennikarze przeprowadzili z Jurijem Garawskim, byłym funkcjonariuszem „szwadronu śmierci”, specjalnej jednostki szybkiego reagowania (SOBR) wojsk wewnętrznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Republiki Białorusi.
Garawski przyznał, że na rozkaz założyciela SOBR, podpułkownika Dmitrija Pawliczenko wiosną i jesienią 1999 r. uczestniczył w porwaniach i zabójstwach przeciwników politycznych Aleksandra Łukaszenki.
Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało do kompleksowego śledztwa w sprawie zniknięcia opozycyjnych polityków na Białorusi, dodając, że odnotowało pojawienie się tego tematu. J
oprac ba za dw.de
1 komentarz
Borys
6 lutego 2020 o 18:04Zdziwko? Przecież już od jakiegoś czasu widać, że dla Niemiec najważniejszy jest biznes i ich własny interes. Wszelkie inne kwestie to rzecz drugorzędna.