„Na szczycie NATO w Wilnie Ukraina pracuje razem ze swymi partnerami nad kwestiami architektury bezpieczeństwa” — poinformował w pierwszym dniu szczytu Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Jednak dalej idącym deklaracjom i obietnicom dla Ukrainy przeciwne są USA i Niemcy, które obawiają się, by ewentualny nowy członek NATO „nie testował zbyt często punktu 5 porozumienia”, który stanowi, że wszystkie kraje członkowskie zobowiązane są przyjść z pomocą zaatakowanemu.
Kanclerz Olaf Scholz i jego rząd są dalecy nie tylko od konkretnych deklaracji w sprawie członkostwa Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim, ale nawet od wdrożenia deklarowanych reform w swoich przygotowaniach obronnych.
Z Niemiec dobiegają niepokojące głosy, jakoby do 2027 roku miały wyczerpać się środki z szumnie zapowiadanego przez kanclerza Niemiec Olafa Scholza pakietu 100 miliardów euro na tzw. „Zeitenwende”, oznaczającego zwrot w polityce bezpieczeństwa wywołany inwazją Rosji na Ukrainę.
Pomimo udowodnionej konieczności zmian i aprobaty społecznej rząd zdecydował w ubiegłą środę o zwiększeniu budżetu obronnego na rok 2024 o 1,7 miliarda euro – do 51,8 miliarda, a to ledwie pokrywa rosnące koszty utrzymania personelu sił zbrojnych…
Zwiększone zapotrzebowanie na inwestycje w broń w związku z wojną na Ukrainie i zobowiązaniami Niemiec w ramach NATO ma zostać pokryte w ciągu najbliższych czterech lat wyłącznie z finansowanego długiem tzw. funduszu specjalnego w wysokości 100 miliardów euro. Dzięki tej pożyczce niemiecki rząd chce również od przyszłego roku osiągnąć wymóg NATO, jakim jest wydawanie co najmniej dwóch procent produktu krajowego brutto na obronę.
Na wileńskim szczycie 31 państw członkowskich NATO niemiecki rząd chce się jednak zaprezentować jako wzorowy członek sojuszu. W siłach lądowych obiecano wystawienie w 2025 roku w pełni wyposażonej i zdolnej do szybkiego rozmieszczenia dywizji liczącej około 15 tysięcy żołnierzy i kolejnej w roku 2027. Na krótko przed szczytem niemiecki minister obrony Boris Pistorius zobowiązał się również, że Niemcy wystawią na Litwie liczącą ponad 4 tysięcy żołnierzy brygadę, która miałaby tam stacjonować na stałe.
Niemcy dostarczą również Ukrainie więcej broni i amunicji – o wartości prawie 700 milionów euro. W skład nowego pakietu uzbrojenia wejdzie 20 tysięcy pocisków artyleryjskich, 5 tysięcy sztuk amunicji dymnej, 40 wozów bojowych „Marder”, 25 czołgów „Leopard” 1, dwie wyrzutnie „Patriot” oraz pakiet sprzętu rozpoznawczego i obrony przed dronami.
RES na podst. „Die Zeit”
6 komentarzy
qwe
11 lipca 2023 o 17:38niemcy to sowiecki kon trojanski i nawet sie z tym nie kryja jak niemiecki tusk w polsce.
Bruno
11 lipca 2023 o 19:56Niemcy sa drugim najwijekszym Dawca Pieniedzy i uzbrojenia dla Ukrainy.Na przykladzie tego Artykulu widac, Jak ta pelna nienawisci Propaganda polska pracuje. Nawet Fakty jej nie zatrzymaja. Zobaczymy po Wojnie gdzie Polska z ta Pisowska Polityka Bedzie stala. Pozdrowienia
Adrian
11 lipca 2023 o 22:06To prawda, ,,od Stalingradu” Niemcy stali się jedynym z głównych donatorów, ale ,,przed Stalingradem” radzili żeby się poddać i wysyłali hełmy i stare osy. Przypadek…..
Tomek
12 lipca 2023 o 08:47Niemcy bohatersko próbują sprzątać burdel, którego sami narobili, tak z migrantami jak i współpracując blisko z ruskimi. To w historii nie pierwszyzna. Wiedząc, że Rosji wojna nie wyszła i Ukraina przetrwa można się teraz angażować i kreować na wzór lidera Europy, ale jak się na początku du…py zaczęły się palić to doskonale wszyscy pamiętają niemiecką pomoc – 5000 hełmów. A i to trzeba było od was wydusić. I nie wyjeżdżaj z polską propagandą kiedy sami od lat we wszelkich mediach, także tych polskojęzycznych, najeżdżacie na Polskę jak się da i kiedy się da. Zakłamani szowiniści. O nas Bruno się nie martw, póki co nie musimy już wyjeżdżać na szparagi do Reichu. Konkurencja wam rośnie i tania siła robocza umknęła, w dodatku macie tu w coraz większym stopniu g…wno do powiedzenia, choć i tak wciąż za dużo – i tu was boli. Cóż, przyzwyczajajcie się. I pieniądze szykujcie za swoją nie tak dawną barbarzyńską i zbrodniczą działalność, dzikusy.
Martin
12 lipca 2023 o 14:55Sprawa sporna panie Bruno, Niemcy są 4 krajem jeśli chodzi a dotacje na Ukrainę, po US, EU, UK i dopiero Niemcy, no chyba ze pan otwarcie twierdzi, że EU to Niemcy, to faktycznie ma pan racje. Aczkolwiek jeśli weźmiemy pod uwagę zdolności gospodarki Niemiec, wobec ich GDP to wychodzą cieniutko, bo dopiero na 15 miejscu. Ale zapomniał pan panią Merkel, która już w 2008 roku przyrzekła Putinowi ze Ukraina nigdy nie wejdzie do NATO, a w 2014 jest już w protokołach z rozmów w Mińsku, na które Putin się powołuje. Jeśli chodzi o moje brak szacunku do Niemiec, Niemców czy Rosji to na pewno to odziedziczyłem to z mlekiem mojej mamy.
https://www.dw.com/en/merkel-stands-by-past-ukraine-nato-decision-after-zelenskyy-criticism/a-61359003
Adrian
11 lipca 2023 o 21:52Poputczik Scholz zna pojęcie ,, mądrość etapu”, nie nadszedł odpowiedni moment, Rosja spaliła temat zmiany układu sił, USA okazały się wiarygodne więc w porę wrócili do ,, euroatlantyckiej rodziny”…..idziemy póki co razem ale gdzie indziej