Wczoraj w Berlinie doszło niemiecko-rosyjskich negocjacji w sprawie rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Z sekretarzem kanclerz Niemiec Angeli Merkel spotkał się zastępca dyrektora Administracji Prezydenta Rosji Dmitrij Kozak, który też poinformował o tym spotkaniu w telewizji „Rossija-24”.
Według niego, „osiągnięto porozumienie w sprawie dalszych wspólnych działań na rzecz pokojowego rozwiązania sytuacji”, a konsultacje „nadadzą dodatkowy impuls do zintensyfikowania negocjacji” w sprawie rozwiązania sytuacji w Donbasie. Stwierdził też, że rzekomo udało im się uzgodnić dalsze działania wymagające interakcji z przedstawicielami Donbasu i Ukrainy w formule normandzkiej.
„Osiągnęliśmy porozumienie w sprawie dalszych wspólnych działań na rzecz pokojowego rozwiązania konfliktu na Ukrainie w odniesieniu do wielu trudnych zadań wymagających rozwiązania we współpracy z przedstawicielami Donbasu, przedstawicielami Ukrainy w formule normandzkiej” – wyjaśnił czynowniczym językiem.
Przypomniał też, że konkretne decyzje powinny być podejmowane w ramach Trójstronnej Grupy Kontaktowej lub w formule normandzkiej. „Były to dwustronne konsultacje, ocena obecnej sytuacji i spojrzenie na przyszłość” – wyjaśnił.
Z kolei niemiecki rząd, poproszony o potwierdzenie wizyty Kozaka, przypomniał, że nie komentuje wizyt roboczych i spotkań z przedstawicielami urzędu kanclerskiego.
Do sprawy odniosło się za to Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. Według ministra spraw zagranicznych Dmytro Kuleby, Ukraina wiedziała z wyprzedzeniem o tym spotkaniu.
Kuleba powiedział, że Kozaka zaproszono na negocjacje w Berlinie z powodu braku postępów we wdrażaniu porozumień mińskich, a także ze względu na aktywne podejście strony ukraińskiej, która oferuje nowe inicjatywy, również dotyczące poszerzenia składu Trójstronnej Grupy Kontaktowej o przedstawicieli mieszkańców okupowanej części Donbasu.
„Oczywiste jest to, że sprawy posuną się naprzód, jeśli będzie konstruktywna wzajemność ze strony Rosji. Dlatego potrzebne było spotkanie w Berlinie. Nawiasem mówiąc, dzięki tej logice mój niemiecki odpowiednik, minister Maas [niemiecki minister spraw zagranicznych – red.] mógł, po mojej rozmowie z nim, zaprosić do rozmów w formule normandzkiej rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Ławrowa. Ukraina wiedziała wcześniej o tej wizycie Kozaka i będzie znała jej rezultaty. Mamy z partnerami zasadę, że o niczym nie decydujemy za swoimi plecami. Dlatego nie ma mowy o żadnych grach za naszymi plecami” – wyjaśnił Kuleba.
Podkreślił także, że Ukraina jest wdzięczna stronie niemieckiej za wysiłki mające na celu przyciągnięcie Rosji do dialogu i poszukiwanie konstruktywnego rozwiązania.
Opr. TB, https://www.dw.com/, https://www.rbc.ua/
fot. www.kremlin.ru
2 komentarzy
Dariusz
15 maja 2020 o 03:01Niemcy z Rosją rozmawiały o Ukrainie, bez Ukrainy. Bardzo to jest słabe. Przypomina Monachium z 1938 r.
rakietowiec
16 maja 2020 o 22:22Ja tu widzę Francuza, przypadek, zwykły przechodzień zaproszony na kawę? Śmiechu warte to wszytko, że tak sobie zacytuję – „Dość pier*olenia, robota czeka!”, czyli czekamy na czyny, nie słowa.