Waszyngton prowadzi negocjacje z Berlinem i Warszawą w sprawie przeprowadzenia wspólnych manewrów wojskowych w Polsce. Wspólne ćwiczenia to odpowiedź na zagrożenie ze strony Rosji – na wschodniej flance NATO – poinformował niemiecki minister obrony Boris Pistorius.
Pistorius powiedział na antenie telewizji ARD, że ćwiczenia są teraz „rozważane”, ale uchylił się od podania innych szczegółów.
Powiedział, że manewry wojskowe w kraju graniczącym z Ukrainą byłyby jasnym sygnałem dla sojuszników z NATO, a także dla prezydenta Rosji Władimira Putina.
NATO „jest dalekie od bycia tak słabym, jak przez długi czas uważał Putin” – powiedział szef niemieckiego Ministerstwa Obrony zauważając, że sojusz jest teraz „znacznie silniejszy i bardziej spójny niż w zeszłym roku”, zanim wojska rosyjskie najechały Ukrainę w lutym 2022 r.
Dodał, że mimo to, „ważne jest, aby kraje Europy Wschodniej, takie jak Polska, kraje bałtyckie, Słowacja i inne, zobaczyły, że Niemcy jako najważniejszy europejski członek sojuszu i Stany Zjednoczone jako partner transatlantycki wypełniają swoje zobowiązania obronne” – dodał Pistorius.
oprac. ba za dw.de
9 komentarzy
Jagoda
27 lutego 2023 o 10:59Będę powtarzała do bólu, do Niemiec jako „sojusznika” trzeba mieć daleko idącą rezerwę. Nie wiem nawet czy słowo „sojusznik” jest tutaj uprawnione. Oficjalnie, na papierze Niemcy to sojusznik po tej samej stronie co my. Wiele faktów, o ile nie wszystkie, w ostatnich latach temu przeczy i to nie tylko Nord Stream 2. Jeden z wielu faktów. Ponieważ objęcie władzy przez PIS nie spodobało się Niemcom, władze poufnie zorganizowali szkolenie dla dziennikarzy niemieckich o tym jak mają pisać negatywnie o Polsce, tj. o kraju w który łamie się prawo, nie ma demokracji itp. Razi jednak szczególnie troska Niemiec o „dobre samopoczucie” Rosji z arogancją wobec tego samego samopoczucia wobec Polski. Gdy Rosja organizuje ćwiczenia ataku bronią atomową na Warszawę Berlin milczy, ale gdy Polska organizuje ćwiczenia obronne Berlin twierdzi, że to „prowokacja” . Tak zachowuje się sojusznik ? Nie, Niemcy nie są już sojusznikiem (jeśli kiedykolwiek były). Ryzyko zakupów wojskowych w Niemczech to olbrzymie ryzyko polityczne. W razie zagrożenia po prostu nie sprzedadzą nam części zamiennych i uzbrojenia bo uznają to za „prowokację” wobec Rosji. Obawiam się, że gdyby nie zaangażowanie USA i UK, Rosja mogłaby powtórzyć manewr z zielonymi ludzikami na większą skalę po to aby zająć przesmyk suwalski i odseparować kraje bałtyckie od Europy. Wtedy Merkel i Macron negocjowaliby pokój za cenę zatrzymania zajętych terenów Polski a nam kazałyby siedzieć cicho i „nie prowokować Rosji” protestami.
leśniczy
27 lutego 2023 o 19:31Taaaak, towarzyszu Gienrichu JAGODA!
Polska to wyjątkowo solidny sojusznik! Ale ci źli Niemcy, od których to – wtedy nowoczesne – czołgi Leopard 2A4 (rok 2002) i 2A5 (lata 2013-2015) wraz z innym sprzętem otrzymalismy po kosztach transportu i rozkonserwowania, czyli sprzęt warty grube miliardy euro za friko (!), to pewnie nim nie są i nigdy nim nie były. O innym darmowym sprzęcie Bundeswehry nawet nie wspomnę.
Owszem, zrobili kilka grubych błędow w przeszłosci, ale wyciągneli z nich wnioski.
Dla zainteresowanych nie jest przecież tajemnicą, że tak naprawdę największe realne wsparcie walczącej Ukrainy ze strony krajów europejskich w sferze wojskowej, finansowej, gospodarczej i humanitarnej pochodzi własnie z Niemiec. To jest weryfikowalny fakt. Niemcy mniej mówią, a więcej działają.
A my? Czytaj niżej.
„Polska nie skończyła z rosyjską ropą. Europa traci cierpliwość…”
„Polska jest pod presją w Unii Europejskiej, bo nadal importuje i przetwarza ropę naftową z Rosji…”
„Wyciek z rurociągu „Przyjaźń” i apel prezydenta Ukrainy o wstrzymanie importu surowców z Rosji zwróciły uwagę polityków na fakt, że wciąż importujemy rosyjską ropę. W Polsce w miesiącach po wybuchu wojny w Ukrainie ten import nawet rósł…”
„Wbrew zapowiedziom rządu Prawa i Sprawiedliwości do Polski nadal płynie rosyjska ropa. W tym i w przyszłym roku państwowy koncern PKN Orlen przeleje na konta rosyjskiej spółki powiązanej z Kremlem w zamian za ropę 8 miliardów złotych. Za tę kwotę armia Władimira Putina może zakupić prawie 90 tysięcy irańskich dronów Szahid…”
„Polska nadal kupuje krwawą, rosyjską ropę! Miliardy na armię Putina…”
Cytaty wzięte z naszych polskich mediów. Komentarz jest tu zbędny. Szkoda czasu.
JanNowak
28 lutego 2023 o 07:50Tak tak Niemcy są wspaniałe i musimy im tylko zaufać. Odnośnie czołgów to pierwsza transza A4 był prawie darmo ale już na druga z A5 poszło za 300 mln Euro. Ten „podarunek” miał na celu zamknięcie sprawy produkcji i rozwoju jakich kolwiek czołgów w Polsce i uzależnienie nas od Niemiec w tej kwesti. Jako że po po drodze wyskoczyła modernizacja do standardu Leopard 2PL która odstecznie pokazała jak taka współpraca może wygladać w przyszłości i stąd nagłe zakupy Abrams i K2. A o pomocy Niemiec dla Ukrainy nich świadczy fakt że w marcu 2022 wysłali na Ukraine stare Igły zapasów NRD który „czas przydatności do spożycia dawno minoł”. Wszystko to gra pozorów tak Niemcy pomagają ale głównie pod presją z USA/UE a tak na prawde pewno marzy im się nowy pakt o pokoju i bezpieczenstwie w eurpie środkowo wschodniej czytaj ribbentrop – mołotow gwarantowany przez Niecmy Rosje i może Chiny. Tak aby Niemcy mogły zając się swoimi business -ami.
oszczep
28 lutego 2023 o 08:20Twój agresywny ton pokazuje złe intencje. Leopardy niby za darmo były „zatrutym” prezentem. Polska wtedy je dostałą bez otrzymania dokumentacji technicznej, praw do samodzielnych remontów i modernizacji. Za wszystko przyszło potem słono zapłacić. Niemcy na przykład nie pozwolili na nich zamontować polskiego systemu obra. Nie bo nie. Natomiast modernizacja Leopardów jaka ma miejsce od niedawna jest realizowana przez Niemców w tak ślimaczym tempie że można się zastanawiać czy nie ma to właśnie związku z wojną na Ukrainie. A największym trującym efektem tego podarunku było to że zaprzestano prac nad dalszą modernizacją czołgów T72 czyli dalszej modernizacji PT-91 twardy jak i rozpoczęcia prac nad nowym czołgiem. Zatem spowodowało to praktycznie likwidację polskiego przemysłu pancernego. Ile razy napiszesz jeszcze że polska importuje ropę z kierunku rosyjskiego? Ile razy musisz to jeszcze napisać aby na końcu podać jeden ważny fakt że 70 proc. ropy naftowej dla wszystkich rafinerii koncernu Orlen w Polsce, Czechach i na Litwie pochodzi z kierunków alternatywnych do rosyjskiego. Gdyby Niemcy wykazali się taką roztropnością że 70% gazu kupowaliby nie od Rosji to nie byłoby obecnie żadnego kryzysu energetycznego. Jakby wykazali się do tego taką solidarnością że nie prowadziliby gazociągu po dnie morza aby Rosjanie mogli ominąć teren przyszłych walk to nie byłoby tej wojny.
Zbigniew
27 lutego 2023 o 20:32Co za debil wypisuje takie bzdury.
oszczep
28 lutego 2023 o 07:54Zgadzam się ze wpisem. Tutaj bym zaostrzył tylko że gdyby nie USA i UK oraz wsparcie Polski to Ukraina na 100% zostałaby zajęta w tydzień lub dwa tygodnie. Gdyby w obecnych czasach u władzy w Polsce były partie kontrolowane przez niemieckie w tym unijne łapówki i fundusze oraz niemiecką agenturę to mogłoby być naprawdę jeszcze gorzej. Pomyślcie co by było gdyby rządził Tusk.
qwe
27 lutego 2023 o 13:34zakłamane niemieckie sku rwy syny.
M. C.
27 lutego 2023 o 17:47… napisał z mozołem typowy nasz zaściankowy, prostacki i infantylny, „rzeczpospolity” żulas kresowy. Kiedy Bóg rozumem w naszym kraju dzielił, to pan, panie „qwe” był pewnie akurat na zbiorach truskawek u naszych zachodnich sąsiadów, biedaczyna… . Nie pozdrawiam, bo nie warto żula… 🙂
Jagoda
27 lutego 2023 o 18:36Sojusz militarny z Niemcami to nieprawdziwe założenie, a nie można swojego bezpieczeństwa opierać na błędnych założeniach. Polityka jest polityką, ale powinniśmy uwzględnić ten fakt w swoich kalkulacjach. Zresztą uważam, że tak się już dzieje. Zresztą Niemcy i Francja (o której mówi się, że doświadcza obecnie wszystkich plag oprócz szarańczy) przez najbliższe lata będą zajęte sobą i rosnącym znaczeniem islamu w życiu publicznym i polityce. Nie pozostaje nam nic innego jak trwale zwiększyć wydatki na armię i jeszcze silniej powiązać się politycznie i militarnie z USA, jednocześnie intensyfikując kontakty polityczne i/lub militarne ze Skandynawią, krajami Europy Wschodniej i Centralnej. Obecnie jakiekolwiek wzmocnienie Ukrainy to osłabienie Rosji i kłopotliwy bufor do bezpośrednich działań wobec m.in. Polski. Poza tym spotykam w Polsce wielu Ukraińców, Białorusinów, którzy w pocie czoła pracują na utrzymanie swoje i swoich rodzin, całkiem odwrotnie niż „uchodźcy” w Niemczech czy Francji.
Część to z pewnością pożyteczni idioci, którzy w przypadku akurat Niemiec to nie tyle idioci co przyjaciele Rosji, a nawet agentura bo tej w Niemczech zawsze było bez liku. Skrajny przypadek to Ulrike Meinhof z mężem, zanim została terrorystką, ale i dziesiątki innych mniej afiszujących się z poglądami. Dzisiaj nie jest może być inaczej. Przecież Putin jako były KGB-owiec w Niemczech doskonale zna to towarzystwo i wie jak nimi grać. Założę się, czytając teksty 2-3 znanych od wielu lat „korespondentów” w Polsce dużych teutońskich tytułów, że nie są na jednym etacie w swojej firmie ale i na drugim w…. Bo jak można myśleć o facecie, który mieszka w Polsce 20 lat, pisał bzdurne książki falsyfikujące polsko-niemieckie stosunki przed wojną (Polska nie była bez winy bo prześladowała mniejszość niemiecką (sic)), który nie mógł się nachwalić Skubiszewskim i byłymi komunistami a kiedy dochodzi do władzy kto inny pisze brednie że boi się wyjść na ulicę bo w Polska jest pełna antyniemieckich, antysemickich i …a jakże antyrosyjskich fobii. A wszystko to tuż po ewidentnych prowokacjach z rodzaju pobicia jakiego dziecka rosyjskiego dyplomaty. Do tego dochodzi wściekły antyamerykanizm wynikający z niemieckiego kompleksu wobec Ameryki i Anglosasów w ogóle. Amerykanie zresztą nie kryją czasem swojej pogardy wobec „Hunów” i walą i prosto z mostu: shut up, to my wam założyliśmy demokrację. Dlatego Niemcy muszą być trzymane w cęgach Anglosasów w NATO i EU i za każdy wybryk płacić słoną cenę i przypominaniem że są narodem zbrodniarzy winnych dwóch wojen i tylko dzięki dobrej woli demokratów nie zostali podzieleni z powrotem jak przed 1866 rokiem (świetny pomysł po I wojnie) albo sprowadzeni do wielkiego kartofliska jak chciał pewien bardzo bliski współpracownik Roosevelta. Przypominać non stop i zgniatać teutońską wrodzoną pychę o której pisali już……1000 lat temu Bruno z Kwerfurtu i czeski kronikarz Kosmas. Innata Teutonicis superbia! Tak to brzmi po łacinie w tekście sprzed 1000 lat!