Niemcy odmówiły statusu uchodźcy politycznego Stanisławowi Cybińskiemu, który odbywał na Białorusi 15-letni wyrok za morderstwo, ale po zwolnieniu pomagał więźniom, na skutek czego i jego dosięgły represje. Stanisław mówi, że kolejnym 16 jego rodakom grozi przymusowa deportacja.
W licznych wywiadach dla białoruskich mediów Stanisław Cybiński powiedział, że w wieku 18 lat zabił chłopca, który zgwałcił swoją dziewczynę. Został za to skazany na 15 lat więzienia. Mężczyzna w pełni odsiedział karę, żałował popełnionej zbrodni i poprosił o przebaczenie matkę ofiary. Jego sprawę opisuje Radio Svaboda.
Po zwolnieniu Cybiński chciał rozpocząć nowe życie – znalazł mieszkanie i pracę, a następnie postanowił udzielić różnego rodzaju wsparcia byłym więźniom. W 2020 roku, podobnie jak tysiące Białorusinów, i jego bezpośrednio dotknęły represje – w sierpniu Stanisław został brutalnie pobity przez służby bezpieczeństwa, złamano mu cztery żebra. Ze względu na groźbę więzienia mężczyzna w trybie pilnym wyjechał do Rosji, gdzie przeszedł 2 operacje. Był w moskiewskim szpitalu przez ponad miesiąc.
Jednak prześladowania polityczne Stanisława nie skończyły się: po pewnym czasie został zatrzymany przez funkcjonariuszy FSB. Udało mu się w trybie pilnym wyjechaćna Ukrainę. W Kijowie dostał pracę jako kucharz w lokalnej restauracji, a w wolnych chwilach brał udział w akcjach solidarnościowych z białoruskimi więźniami politycznymi. Gdy wybuchła wojna, Stanisław gotował żywność dla żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy, ale ze względu na zagrożenie życia ze strony nieustannych działań wojennych postanowił opuścić ten kraj. Wybrał Niemcy, bo jak mówi, w Polsce nie miał nikogo, kto mógłby mu pomóc. Przyjechał do Berlina w maju. Zgłosił się do ośrodka dla uchodźców.
Mężczyzna skarży się na traktowanie przez niemieckich pracowników ośrodka. Sytuacja jeszcze bardziej pogorszyła się po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, gdy reżim Łukaszenki udostępnił terytorium Białorusi do ataku na sąsiedni kraj.
„Kiedyś rozmawiał z nami rosyjskojęzyczny strażnik obozu i powiedział: „podziękuj wąsatemu „baćce”.
„Rozmawiałem przez telefon z pracownikami opieki społecznej, bez tłumacza. Musiałem im powiedzieć o celu przyjazdu do Niemiec i powodach, dla których chcę uzyskać status uchodźcy – mówi Stanisław. – Moja opowieść o prześladowaniach na Białorusi nie wystarczyła – 28 lipca otrzymałem ze służby migracyjnej pisemny nakaz opuszczenia kraju i Unii Europejskiej w ciagu 30 dni. W przeciwnym razie przyjdą, zakują cię w kajdanki, a ponieważ nie ma łatwych lotów na Białoruś, deportują cię do Turcji, a stamtąd możesz jechać, gdzie chcesz. Powodem odmowy legalizacji jest rzekomo skazanie za szczególnie poważne przestępstwo”.
Według Stanisława groźba przymusowej deportacji dotknęła kolejnych 16 Białorusinów przebywających obecnie w Niemczech. Po pomoc działacz zwrócił się do biura emigracyjnej liderki opozycji Swietłany Tichanowskiej, ale mówi, że nie otrzymał odpowiedzi.
ba na podst. svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!