W energetyce Ukrainy sektor naftowy nie odgrywa głównej roli i pod względem znaczenia gospodarczego i politycznego ustępuje sektorom gazowemu, węglowemu i jądrowemu. Kwestie związane z ukraińskim sektorem paliwowym zwykle nie trafiają do mediów innych niż branżowe. Tymczasem całościowa analiza wskazuje na dotkliwą i długotrwałą zapaść tej strategicznej branży gospodarki – pisze Wojciech Konończuk w raporcie OSW.
Potężny niegdyś przemysł rafineryjny znajduje się od lat w głębokim kryzysie. Z sześciu istniejących rafinerii działa jedna, która wykorzystuje tylko niewielką część mocy produkcyjnych. Wszystkie przedsiębiorstwa są niedoinwestowane, niemodernizowane i niezdolne do produkcji paliw w ilości i jakości wymaganej przez rynek. Nierozwiązanym od lat problemem jest również zaopatrzenie w surowiec do przerobu. W rezultacie ukraińskie rafinerie są najbardziej przestarzałe w Europie, a przetwórstwo ropy naftowej na Ukrainie utrzymuje się na najniższym w historii tego państwa poziomie około 2,5 mln ton rocznie. Jednocześnie udział importowanych paliw w rynku od kilku lat sięga 80–85% całości konsumpcji, w tym znaczna ich część pochodzi z Rosji. W najbliższych latach trudno jest liczyć na znaczącą poprawę sytuacji ukraińskiego sektora paliwowego. Jego stan jest również dobrym studium przypadku, pokazującym wiele słabości państwa ukraińskiego. (TU CAŁOŚĆ OPRACOWANIA – format PDF)
Kresy24.pl/OSW
2 komentarzy
Pafnucy
25 maja 2017 o 23:03„Niekończąca się zapaść” ? To mocarstwo ukraińskie ma jakąś „zapaść” ? Nie wierzę. Jak to się ma do tego o czym niedawno wspominał „profesor” Balcerowycz ? UPAina to podobno kraina mlekiem i miodem płynąca a gospodarka kwitnie. Kraj się reformuje a ludziom żyje się coraz lepiej. Oczywiście wyborczy ściek do śpiewu tego łgarza i złodzieja grał piękną melodię. Cały skażony benderyzmem eksperyment państwowy Stalina i Lenina jest w takim właśnie stanie jak ten sektor naftowy. Dobraliśmy sobie ciekawych „sojuszników” – upadłe państwo ukraińskie i Jankesów, którzy poza interesem USA mają wszystko w głębokim poważaniu. Nie wiedzą nawet gdzie znajduje się połowa tych państw, które mają rzekomo bronić.
Alexander
26 maja 2017 o 07:38@Pafnucy : Rosjanie za to bardzo dobrze wiedzą, gdzie rzeczone państwa leżą. Aż za dobrze…