
Ilustracja: AI
Jak długo Bałtycka Linia Obrony będzie w stanie zatrzymać Rosjan? Boże w to, że zatrzyma ich całkowicie nikt nie wierzy.
Litwa zamknęła swoją przestrzeń powietrzną wzdłuż granicy z Białorusią. To reakcja na wielkie białorusko – rosyjskie manewry strategiczne Zapad-2025, które zapowiedziano na 12-16 września – informuje Delfi.
Część wojskowych ekspertów obawia się, że Rosja i Białoruś wykorzystają koncentrację swoich wojsk w czasie tych ćwiczeń, by dokonać zbrojnej prowokacji przeciwko krajom bałtyckim, a nawet przeciwko Polsce.
Dlatego Litwa, Łotwa i Estonia w pośpiechu umacniają swoją wspólną Bałtycką Linię Obrony wzdłuż granic z reżimami Putina i Łukaszenki – od rosyjskiego obwodu królewieckiego (kaliningradzkiego), aż po ujście rzeki Narwa na wschodniej granicy Estonii z Rosją.
Przez trzy tygodnie, które pozostały do rozpoczęcia tych wrogich ćwiczeń niewiele więcej da się już wprawdzie zrobić, ale linia jest budowana z myślą o dłuższej perspektywie, kiedy np. po zakończeniu wojny na Ukrainie, Rosja postanowi zaatakować Bałtów.
Docelowo wzdłuż tej linii zostanie rozmieszczonych ok. 1 tys. betonowych bunkrów, wykopane będą rowy przeciwczołgowe i podciągnięte trasy zaopatrzenia dla wojsk państw bałtyckich i NATO.
Litwini przygotowują też plan zaminowania całej granicy z Białorusią i obwodem królewieckim oraz wysadzenia w powietrze w sytuacji kryzysowej wszystkich mostów i wiaduktów w tych rejonach na 50 km w głąb kraju – pisze Daily Express.
Bałtyckie dowództwa zdają sobie sprawę, że zbudowanie bariery, której wojska rosyjskie w ogóle nie będą w stanie sforsować jest niemożliwe. Chodzi jednak o to, by maksymalnie je spowolnić, zmusić do walki w strefach dogodnych do obrony i zyskać czas na przerzut dodatkowych wojsk NATO.
Łączny koszt budowy Bałtyckiej Linii Obrony jest oficjalnie szacowany na 210 mln euro – po 70 mln na każde z państw. To poważne obciążenie dla ich budżetów wojskowych, ale z pewnością mniejsze, niż musiałyby ponieść w przypadku wojny obronnej na pełną skalę, gdyby umocnień tych nie było.
Obawy ekspertów budzi też fakt, że w odróżnieniu od Ukrainy, kraje bałtyckie nie mają prawie żadnej “głębi strategicznej”, gdzie pod rosyjskim naporem ich wojska mogłyby się stopniowo cofać w celu przegrupowania. Zwracają uwagę, że już w pierwszej fazie uderzenia na Ukrainę w 2022 roku Rosjanie zdobyli teren dwukrotnie większy niż cały obszar Litwy.
“Dla nas największe zagrożenie nastąpi od razu po zawarciu rozejmu na Ukrainie. Putin nie pozwoli nam spokojnie czekać 10 lat. Jeśli nie będziemy gotowi do obrony, Rosjanie przejdą przez nasz kraj przez kilka dni, jeśli nie przez kilka godzin” – ostrzega cytowany przez Daily Express były minister spraw zagranicznych Litwy, Gabrielius Landsbergis.
Zobacz także: Czołgi eksplodują, kałachy się grzeją, wojsko miota się w okopach! 10 minut frontowej sieczki (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!