W pierwszym półroczu tego roku, przyjechało do Polski 8 tys. pracowników z Azji – tyle, ile przez cały 2016 rok. Eksperci prognozują jeszcze większą dynamikę. O sprawie informuje dziennik.pl.
W statystykach Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej widać wyraźny wzrost zainteresowania naszych przedsiębiorstw azjatyckimi pracownikami. W pierwszym półroczu tego roku złożyły one rekordową liczbę wniosków o zezwolenie na pracę dla Nepalczyków (2034 wnioski), Hindusów (1373) i mieszkańców Bangladeszu (935). Razem: 4342, czyli o 341 więcej niż w całym roku 2016. To dane tylko z trzech krajów, tymczasem – jak podkreśla dziennik.pl – ze 108 tys. zgód na pracęobcokrajowców, jakie wydały w pierwszym półroczu 2017 urzędy pracy, 8 tys. dotyczyło osób spoza Europy, głównie z Azji, w tym z Azerbejdżanu, Tadżykistanu i Uzbekistanu.
Według Marcina Kołodziejczyka z Grupy Progres, specjalizującej się w pośrednictwie przy zatrudnianiu osób z zagranicy, są już takie branże, w których Azjaci zaczynają ratować płynność prac. – Jeszcze 2-3 lata temu to nasi wschodni sąsiedzi masowo zasilali firmy z tych sektorów. Te czasy już jednak minęły – podkreśla Kołodziejczyk. Szefowie innych dużych firm HR potwierdzają: „Wydrenowaliśmy już Ukrainę i zaczynamy łapczywie patrzeć na Azję”. (WIĘCEJ)
Kresy24.pl/dziennik.pl, TVP Info, PAP (HHG)
8 komentarzy
Jarkach
18 września 2017 o 14:00Swoją drogą, pomimo że nie popieram banderowców, ani obecnej Ukraińskiej władzy (oczywiście nie popieram neo-sowietyzmu FR) to wolę Ukraińców, bo są nam bliżsi kulturowo i pod względem pochodzenia
dajmy sobie spokój
18 września 2017 o 14:52U tym jak są „bliżsi” kulturowo mogli się przekonać Polacy w czasie II wojny światowej. Z publikowanego wywiadu z b. prezesem ich kolei niejakim Balczunem wynika, że Ukraińcy to posowiecka i mentalność i o żadnym podobieństwie z nami nie ma co mówić. A gość był prezesem PKP Cargo w czasach PO i PSL.
gegroza
18 września 2017 o 21:56A mieszkańcy Nepalu wybierający co roku boginię na pewno są nam bliżsi kulturowo 🙂
Jarkach
18 września 2017 o 22:27Raczej do Azjatów też nie ma zbyt dużo podobieństw, prawda jest taka że mafie azjatyckie (chińskie czy japońskie itd) należą do najbrutalniejszych mafii, zresztą sprowadzając Chińczyków, będących najliczniejszym narodem azjatyckim możemy potencjalnych agentów wywiadu chińskiego mieć u siebie, Ukraińcy współcześnie inaczej patrzą na Polskę, przynajmniej są tej samej rasy. Pracowników azjatyckich przy budowie infrastruktury można zatrudniać na przetargach z ich firmami, ale o stałym osiedlaniu nie powinno być mowy (swoją drogą Azjaci bardziej i częściej są „ksenofobiczni” niż Europejczycy, co pokazują sondaże i nie widzę nic w tym dziwnego, bo to normalne, że kraj chce zachować swoją kulturę)
Jarkach
18 września 2017 o 22:30To samo na Zachodzie mogą mówić o Polakach co do mentalności tak więc nie zgadzam się z takimi bredniami, ja rozmawiałem z Ukrainką, bardzo miła osoba
Jan
18 września 2017 o 16:58Moim zdaniem Azjaci niech przyjeżdżają np., Chinole. Co do Ukraińców to jest już ich za dużo.
mapa
19 września 2017 o 14:33A może zamiast tych Ukraińców,Azjatów, czy innych obcych ściągnąć po prostu Polaków, co wyjechali do krajów UE? Nie mówiąc już o szybkiej, zorganizowanej repatriacji z Kazachstanu.
Mariusz Mizera, Poznań
20 września 2017 o 08:15Po pierwsze: może wystarczyłoby rodakom zapłacić godnie za solidną pracę, a nie oferować głodowe stawki za harówę i jeszcze szukać pretekstów, żeby nie dać (autopsja).
Po drugie: pół roku temu zacząłem pracować z Ukraińcami i poza pewnymi przypadkami, wolę ukraińskich pomocników niż roszczeniowych, nieudanych rodaków (zaznaczam – nie wszystkich!). Przy okazji, ważna kwestia: uważam, iż nie można winić wnuków za grzechy dziadków. Może nasi goście czegoś się od nas nauczą – nauczmy się też czegoś od nich.
Po trzecie: ludzie muszą się od siebie różnić. Nie wiem, czy na tym portalu obowiązuje teoria Darwina, więc, tak najprościej, jak potrafię, wyjaśniam: gdyby wszyscy byli jednakowi byłoby nudno i całkiem do d..y – nastąpiłby regres.
Zawsze wymagam od swoich synów, aby odnosili się do innych, tak, jak chcieliby, aby odnoszono się do nich. Bez wyjątków.